Jak wiadomo ochrona zdrowia to jedna czarna dziura finansowa, pożerająca dowolne środki jakie się do niej wrzuci - tak w każdym razie głosi potoczna opinia podsycana przez polskich liberałów. Dlatego lepiej do niej nic nie wrzucać. W/g opinii komentatorów to samo stało się z miliardami złotych , którymi rząd Jarosława Kaczynskiego dofinasował służbę zdrowia w latach 2006-2007 . Trudno o bardziej nieprawdziwą opinię , wręcz prostacką, wynikającą z niewiedzy i braku obserwacji rzeczywistości. Wbrew bowiem opiniom panującym powszechnie i wynikającym z niewiedzy komentatorów i dziennikarzy, w ostatnich 3 latach , dzięki znacznemu zwiększeniu nakładów, w polskim szpitalnictwie dokonała się mała rewolucja, niestety w obszarach niewidocznych dla zwykłego śmiertelnika , takich jak wyposażenie w sprzęt czy procedury bezpieczniejsze dla pacjenta. Dotyczy to całkiem drobnych zabiegów ( wkłucia dożylne, cewnikowania ), zabiegów bardziej zaawansowanych( wkłucia centralne , różne formy żywienia poza- i dojelitowego, które można powiedzieć zeszło pod strzechy ) jak i skomplikowanych systemów w obrębie np sal operacyjnych. Tak więc tradycyjne wiadro i gumowy wąż wielokrotnego użytku, stosowane przez kilka pokoleń lekarzy, odchodzą w przeszłość i są zastępowane przez jałowe , jednorazowe formy systemów zamkniętych. Prosta jakby się wydawała praca personelu pielęgniarskiego ( rozłożyć tabletki, podać zastrzyki, umyć i przebrać pacjenta, nakarmić, napoić ), została tak sproceduralizowana i sformalizowana, że trudno jest ją ogarnąć niezaangażowanemu obserwatorowi. Dodatkowo powstają wewnątrzszpitalne procedury nadzoru nad bezpieczeństwem; szpitale zatrudniaja epidemiologów, bakteriologów, farmakologów, tworzą zespoły monitorujące zużycie antybiotyków, zakażenia , żywienie itp. Wszystkie te działania importowane oczywiście z Zachodu, gdzie przerabiane to jest od conajmniej kilkunastu lat, charakteryzują się jednym: zwiększając bezpieczeństwo pacjenta są jednocześnie kilka- kilkanaście razy droższe niż procedury stosowane uprzednio, a do tego prawie całkowicie niezauważalne dla pacjentów i postronnych obserwatorów. Działania te są stymulowane , trzeba to przyznać przez rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia czy wymogi NFZ-u. I na to poszły głównie te pieniądze , które rzekomo ( w/g opini dyskutantów) nic nie dały. Oczywiście trzeba powiedzieć, że część z tych środków została wykorzystana do wzmocnienia funduszu wynagrodzeń, ale trzeba pamiętać,że państwo albo naprawiało własne błędy ( deficyt spowodowany słynną ustawą :"207") , albo uzpełniało niedobory powstałe z przyczyny wprowadzenia regulacji ponadpaństwowych (czas pracy dyżurowej". Następny krok, który już będzie musiał zostać zauważony przez Polaków, należy do polityków bo konieczne będzie wreszcie przyjęcie przez Polskę Dyrektywy Komisji Europejskiej , którą mozna określić socjalną, bo dotyczy warunków które wpłyną na jakość pobytu w szpitalach . Przebudowa większości szpitali w naszym kraju będzie kosztowała jednak miliardy. Nic się o tym na razie nie mówi, ale może dlatego liberałowie chcieli zmienić szpitale w spółki prawa handlowego, żeby przerzucić na kogoś innego ciężar tych inwestycji?