de Valmont de Valmont
265
BLOG

Polska, Libia i McCain

de Valmont de Valmont Polityka Obserwuj notkę 2

Jak się tego obawiałem nasza nieobecność w Libii została zauważona. Tak wynika z wywiadu Igora Janke z senatorem McCainem. 

 A można było tanim kosztem ( 2-4 samoloty ) zasłużyć się w dobrej sprawie i przysłużyć sojusznikom. Bo Kadafi to wyjątkowo antypatyczny tyran,  którego załatwienie czyni ten świat niewątpliwie lepszym. Nie ma dwóch zdań jeśli się chce być graczem w polityce, to trzeba w takich działaniach uczestniczyć, trzeba prezentować swoje atuty. Jednak taka operacja przekracza widocznie możliwości organizacyjne i mentalne nieudacznego rządu Tuska ( a przecież Irak nie przekraczał możliwości Kwaśniewskiego i Millera) .

Tusk mógł pokazać , że coś potrafi zdziałać w świecie realnych działań , a nie tylko w świecie politycznych intryg i polsko-polskich wojenek. Jednak widocznie premier nie rozumie,że jego autorytet sypie sie w gruzy. A na upadający autorytet władzy nie ma jak mała zwycięska wojenka. Widocznie Premier jest już na etapie, że nie przyjmuje informacji zwrotnych i żyje w zamkniętym kręgu doradców i pochlebców. Kontynuuje dawniej skuteczną taktykę jednak w zmienionej sytuacji i w zmienionych nastrojach jego ostatnie medialne zwycięstwa : nad muzykami , nad kibicami ( "Stadion Wembley zamkniety decyzją Premiera Tuska" - świetne ) i nad sejmową opozycją w sprawie votum nieufności wobec minister Kopacz wygladają żałośnie. A może prawdą jest , na co wskazują tysiączne fakty, ze degrengolada organizacyjna Wojska Polskiego osiągnęła juz takie stadium ,że nie jest ono w stanie zorganizować operacji tych kilku samolotów?

Premier Tusk mógł czynem udowodnic ,że tak nie jest. Tylko po co coś robić, gdy można "brylować " w mediach nic nie robiąc ?  Myślę,że jest to syndrom polskiej polityki ; premier świetnie radzący sobie w krajowym bagienku , mający obecnie możliwość poskromienia i zmuszenia do służalczości każdego w tym kraju, tam gdzie konieczna jest konfrontacja z realnym światem i pokazanie naszych atutów, czyli w polityce zagranicznej , to tam premier nie potrafi zrobić nic ( tak to mniej więcej wyglądało w XVIII -to wiecznej Rzeczpospolitej, kiedy to w Warszawie kwitło nad wyraz  bujne życie polityczne i polska pseudodyplomacja, jednak  opinia publiczna bez przerwy manipulowana wrzutkami  piarowskimi, nie była w stanie wymusić na elitach i przywódcach efektywnego działania).

Sprawa Libii świadczy również fatalnie o Ministrze Spraw Zgranicznych Radku Sikorskim, który zapomniał nauki, że polityka zagraniczna wymaga przewidywania nowych rozdań i  uczstniczenia w nich. W tym libijskim rozdaniu na wejściu trzeba było dorzucić kilka samolotów i kilkadziesiąt milionów dolarów.O polskim MSZ-cie bardzo źle świadczy równiez komentarz nt. Polski przyjaznego nam analityka Instytutu Stratfor dr George Friedmana. Szczególnie złowróżbnie brzmią przytaczane przez tego zewnętrznego obserwatora , skierowane do niego komentarze urzędników MSZ - ujawnia się z niego obraz ludzi poszukujacych dobrego wytłumaczenia dla nic nie robienia . Tłumaczenia w stylu : Rosja jest słaba , a Niemcy są w strukturach europejskich, więc oba panstwa nam nie zagrażają.  Gdzie jest ten minister z jajami , który potrafiłby naprostować tym dyplomatom kręgosłupy  ( z tego punktu widzenia być może istnieje racjonalność dla pisowskiej antyrosyjskości ). Podobnie zresztą zdają się myśleć polscy wojskowi ; jesteśmy bezpieczni i nie potrzebujemy sprawnej armii tu i teraz. Możemy spokojnie doskonalić sobie powoli jej strukture i organizację na przyszłość. Obok wszystkich niebezpieczeństw , trzeba wymieć jedno niebezpieczeństwo specyficznie polskie - przytoczona powyżej filozofia " bezpieczeństwa " jest wspaniałym alibi dla ludzi, którzy nic nie potrafią. Dla nieudaczników .

PS. podobnie zresztą jest z wyznawczmi " niewidzialnej ręki rynku" w polskiej administracji - nie przychodzi im do głowy, że żeby wolny rynek mógł zadziałać , konieczna jest z ich strony gigantyczna praca organizacyjna.

de Valmont
O mnie de Valmont

"Drogi są coraz gorsze, ale na ulicach pojawiły się fotoradary. Polacy mają być kontrolowani w każdym miejscu. Utrudnić ludziom życie do maksimum, a na końcu ich skontrolować wszystkich bez wyjątku. To jest filozofia PiS. Tylko facet który nie ma prawa jazdy, może wydawać pieniądze na fotoradary, a nie na drogi".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka