Wczoraj, parę minut po 20 premier Donald Tusk zrobił to, czego można się było spodziewać. Za winnego zamieszek w Warszawie ogłosił... Jarosława Kaczyńskiego.
Tyle, że Jarosław Kaczyński był uczestnikiem uroczystych obchodów Dnia Niepodległości w Krakowie...
Dziwny jakiś ten nasz premier.
Udaje, że nie wie, że głównym organizatorem Marszu Niepodległości w Warszawie był młodzieżowy ruch nacjonalistyczny, występujący pod zapożyczoną przedwojenną nazwą organizacji młodzieżowej "Młodzież Wszechpolska".
Jednym z założycieli tej nowej "Młodzieży Wszechpolskiej" i pierwszym jej prezesem był Roman Giertych...
Ponadto w Newsweeku można wyczytać, że Roman Giertych:
"Od dawna jest kojarzony z Platformą Obywatelską, ale pytany o ten związek utrzymuje, że „to jego prywatna sprawa”.Związki z rządzącą partią sięgają 2008 roku i spotkań z Grzegorzem Schetyną w warszawskich Łazienkach, gdzie wspólnie obmyślali, jak obalić PiS-owskie władze w Telewizji Publicznej.
Podobno często widuje się, na kolacjach, z premierem Donaldem Tuskiem, a ten bardzo liczy się z jego zdaniem. W jednym z wywiadów Giertych przyznał nawet, że obecnie dla Polski nie ma lepszej opcji niż PO. W tym samym tekście przyznał, że powrót PiS do władzy oznaczałby dla Polski drugą Białoruś.
- Nie wierzę w kolacje z Tuskiem. Wiem tylko o jednym spotkaniu Giertycha z ludźmi PO, ale akurat bez udziału premiera - komentuje związki PO i Tuska z Giertychem jeden ze współpracowników premiera."
Źródło: http://polska.newsweek.pl/w-najnowszym--newsweeku---roman-giertych-wraca-do-gry,95879,1,1.html
Zapewne również bez znaczenia w tej całej Ustawce Warszawskiej jest fakt, że mecenas Giertych bronił dobrego imienia rodziny Tusków w aferze Amber Gold...
Jakieś niespiskowe pomysły?