Jerzy Korytko Jerzy Korytko
1306
BLOG

Wędrująca „czarna skrzynka” Tupolewa - upadek oficjalnej wersji.

Jerzy Korytko Jerzy Korytko Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

Fundamentem oficjalnej wersji katastrofy smoleńskiej były zapisy rejestratora katastroficznego produkcji polskiej (firma ATM) zamontowanego w Tupolewie, który został przekazany nam przez  Rosjan zaraz po 10 kwietnia. Otóż zazębianie się zapisów tej tzw. „czarnej skrzynki” z innymi zapisami np. rejestratora MARS czy zapisami TAWS/FMS miało stanowić ostateczny dowód na taki przebieg lotu Tupolewa jak to zawarto w raportach MAK/Millera. Ostatnia wypowiedź ministra Macierewicza całkowicie zaprzecza takiemu poglądowi. Oto ta wypowiedź, o której informuje portal Onet.pl  /link/:

„….Z kolei czarna skrzynka Tu-154 wędrowała z Rosji do Polski, w tę i z powrotem. Okazało się, że to, co dostaliśmy, to nie była ta czarna skrzynka z polskiego samolotu! Przywieziono zupełnie coś innego - poinformował szef MON. 

Coś niesamowitego. Porażająca informacja. Okazuje się, że Rosjanie przysłali….jakąś inną „czarną skrzynkę”!!!! Nie tą, która była zamontowana w Tupolewie TU154M1!!!! Jaką przysłali? Nie wiemy, ale dowiadujemy się że skrzynka wędrowała w „tę i z powrotem”!!! Czyli – nasza strona po stwierdzeniu, że to nie jest właściwa czarna skrzynka odsyłała ją z powrotem. Musiało chodzić o rejestrator firmy ATM ponieważ nigdy nie przesyłano nam tych innych zainstalowanych w Tupolewie, co więcej min. Miller podpisał memorandum, że  "czarne skrzynki" produkcji rosyjskiej pozostaną w Rosji do czasu zakończenia ich śledztwa. Dlaczego nie informowano opinii publicznej że tak się działo? Dlaczego kłamano, sugerowano, że „wszystko się zgadza”? Że się "zazębia"? Co się zazębiało? Kłamstwa? Manipulacje? Czy w ogóle otrzymaliśmy kiedykolwiek tą „czarną skrzynkę”, i że nie ma żadnych wątpliwości co do tego? A jeżeli tak – to kiedy? Ile miesięcy później? Ci, którzy interesują się okolicznościami 10 kwietnia od razu przypomną sobie, że wówczas powszechnie zwracano uwagę na przewlekłość analiz zawartości rejestratora ATM, który był przecież rejestratorem szybkiego dostępu. A te „analizy” trwały miesiącami, blisko rok. Jeśli chodzi o mnie - pamiętam to tak, że oficjalnie poinformowano (po miesiącu mniej wiecej), że rejestrator ATM, po skopiowaniu jego zawartości, ponownie wysłano do Rosji na potrzeby tamtejszego śledztwa. Zawsze jednak sugerowano, że nasi prokuratorzy mieli całkowitą kontrolę nad losami rejestratora ATM, od momentu jego odnalezienia,  i że jego zawartość została poprawnie od razu odczytana. Dziś wiemy że to wszystko kłamstwo. Jak wobec powyższych okoliczności przyjąć za wiarygodną zawartość rejestratora? To się w głowie nie mieści. To oznacza, że nasze władze od początku wiedziały, że to nie była „zwyczajna katastrofa” Skoro taką informację ukryto. Wiedziano, że Rosjanie okłamują nas w każdym elemencie śledztwa. A jednak to ukryto. Ukryto fakt, że naszą delegację zamordowano z premedytacją. A sprawcy naigrywają się z nas, że nie mieli i nie mają nadal zamiaru przekazania nam czegokolwiek istotnego, prawdziwego co pozwoliło by ustalić przebieg zdarzeń tego tragicznego ranka. Zbudowano u nas kłamstwo smoleńskie. Zamiast wyników swojego śledztwa - przepisano i upubliczniono raport Anodiny.  Pytanie dlaczego - dlaczego oni to zrobili i pytanie dlaczego za to nie pociąga się ich teraz do odpowiedzialności? I dlaczego dziś dalej nie ujawnia się prawdy o Smoleńsku? Bo w świetle powyższej informacji nie ma żadnego dowodu na to, że w ogóle jakakolwiek "katastrofa" miała miejsce. A oficjalna wersja? Właśnie ostatecznie upadła.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka