w porcie cisza
odpręża mnie kwilenie mewy
usypia mruczenie silnika małej barki
potężny frachtowiec niczym pływające domy
wbija w osłupienie
młodych hamburczyków
siedzących na ławce
obok
zatęskniłem za łykiem wolności
jaką im dano za darmo
pozazdrościłem szans
i możliwości na które nie zasłużyli
poszli sobie
zostałem sam ze swą tęskną
zazdrością
zostałem sam w ciszy
zasypiającej metropolii
żegnając odpływającą
potęgę
zostałem sam