Widzę świat
Jego szczegóły są
Wyraźniejsze
Gdy nie słuchasz mnie
Ale jesteś skoncentrowana na
Sobie
Siedzisz tuż obok
Prowadzisz nonszalancko
Samochód
Mówisz a ja w tym czasie
Jestem daleko i gapię się w okno
Tam pędzi świat
Który
Kiedyś mógł nie istnieć
A my szybowaliśmy na niebie
Poza granice jego bezkresu
Teraz od twojej nudnej
Paplaniny bardziej interesuje mnie
Pożegnanie na rondzie
Rowerzystów
Rozjeżdżających się w dwie
Różne strony miasteczka
Mężczyzna przed zakładem
Pogrzebowym zamiatający
Chodnik stos trumien
Za jego plecami
Jakie miłe miasteczko
Takie głupiutkie
Myślę sobie
I milczę
Gdy ty mówisz
Minęło siedem lat
A ja przestałem cię widzieć
Bo ty przestałaś mnie słuchać