balzak balzak
295
BLOG

Czas na obciach!!!

balzak balzak Kultura Obserwuj notkę 8

 

Wiem, wiem! Niektórzy wejdą tutaj sądząc, że mam jakieś zdjęcia lub „cóś” innego z akcji naszych kochanych „obciachowców”, którym przecież kibicuję – choć z boku. Nie tym razem! Skoro jednak już wpadliście, to przeczytajcie.

 

Ja też się tak dałem nabrać, widząc w Rzepie tytuł artykułu Piotra Zaręby: „Czas na obciach”. Już zapałałem nadzieją, że Zaręba dostrzegł akcje naszych „ob.-ciachowców”, a tu guzik z pętelką : ).

 

(link do artykułu: www.rp.pl/artykul/9158,563138.html )

 

Wiem też, że mając w tle tyle zdarzeń: od “rozpadu” PiS-u po uliczne “masakry” “faszystów” i “kontr-faszystów” – temat, który poruszył Zaręba, a który ja chcę pociągnąć, może wydać się błahy.

 

Pozornie, moi drodzy - pozornie.

 

Śp. Rzecznik Kochanowski zaczął swoją kadencje od próby zakazu mediom audiowizualnym zwiększania głośności podczas emisji reklam. „Poległ” w tym temacie, bo nie łatwo przeciwstawić się „mocarstwom medialnym”. Piotr Zaręba porusza problem wstawek reklamowych podczas emisji filmów w TVP (telewizji publicznej, która ma zakaz przerywania programów reklamami). Kiedyś to były niepozorne informacje, gdzieś u dołu. Dzisiaj – wdzierają się prawie na połowę ekranu, zasłaniając emitowany obraz i burząc atmosferę filmu.

 

Ktoś powie, jak to zwykle przy takich okazjach, że – jak się nie podoba, to przełącz na inny kanał. Na jaki – zapytam grzecznie? Płacę za Cyfrowy Polsat; inni płacą za kablówki; a wszystkich zmusza się do płacenia za TVP. No  i co? Pazerność firm medialnych nie ma granic, a konkurencja w tym obszarze nie istnieje, bo w tym temacie nadawcy są wyjątkowo zgodni – trzeba skubać klientów, jak tylko się da.

 

Coraz częściej można odnieść wrażenie, że tzw. „mięso”, czyli program użyteczny, to tylko krótki przerywnik pomiędzy reklamami.

 

Z sentymentem wspominam chwilę, kiedy po raz pierwszy pojawiła się reklama w polskiej telewizji. Pamiętacie? Miła pani zachęcała do kupienia „prusakolepu”. To była nowość i atrakcja. Dzisiaj, to przekleństwo, powodujące nerwice u co wrażliwszych osobowości.

 

Zresztą nie tylko w mediach audiowizualnych. Również w Internecie. Coraz rzadziej zaglądam na Onet, czy Wirtualną Polskę, bo zaczynam się łapać na stanach lękowych : ). Czytając coś, cały czas gdzieś tam mam podświadomy strach, że za chwilę coś tam mi zjedzie i zakryje cały ekran, a ja biedny, będę szukał przez kilka minut „krzyżyka”, który zresztą, ostatnio zwykle działa ze sporym opóźnieniem.

 

No i pytanie – propozycja. Skoro lubimy się organizować z różnych, istotnych powodów, to może warto też coś zrobić w tej, jakże ważnej dla naszego zdrowia psychicznego, sprawie?

 

Przecież nie chodzi o likwidacje reklam, bo te są potrzebne, ale o sprowadzenie tego do jakiegoś rozsądnego poziomu.

 

Może trzeba słać listy do naszych europosłów?

 

Europosłowie – nasi przecież, obywateli, a nie firm medialnych, przedstawiciele. Może zechcieliby się tym zająć w europarlamencie? Nie mam wątpliwości, że to musi być zrobione w postaci jakieś rezolucji ponadpaństwowej - europejskiej, bo rządy narodowe są zwykle zbyt uzależnione od „mocarstw medialnych”, aby się im przeciwstawić.

 

Niech ta UE wreszcie się na coś nam, zwykłym obywatelom, przyda : )))

 

Przyłączycie się? : )

balzak
O mnie balzak

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura