Refleksje spontaniczne(trochę przemyślane).Postać zazywnego pana z brodą wyposażonegow fajkę do oddychania która umożliwia mu obserwację ryb koralowych w wodach Morza Czerwonego.Widzę go w wyobrażni także na wiejskiej,dolnoaustriackiej drodze z siatką na ramieniu i puszką na plankton w ręku maszerującego do niedalekiego Dunaju na "ładowanie akumulatorów"czyli kilka/kilkanaście godzin nirwany na łonie dzikich rozlewisk.To Konrad Lorenz -akwarysta,hodowca ptaków (w tym słynnej gęsi Martyny),obserwator zwierząt.To znany na całym świecie badacz zachowania się zwierząt (etolog)medyk,filozof,dyrektor Instytutu Maxa Plancka w Seewisen.To wreszcie laureat nagrody Nobla za prace które nie wymagały arcykosztownej aparatury,subtelnych technik laboratoryjnych ale dokładnego przemyślenia i długotrwałej obserwacji a wreszcie wyciągnięcia wniosków - taka nauka w czystej postaci.Autor poważnych rozpraw o naturze ludzkiego poznania (wyd.polskie "Odwrotna strona zwierciadła")o korzeniach agresji wśród zwierząt i wnioskach jakie płyną z takich obserwacji(Tak zwane zło -wyd polskie)Czyta się je do dzisiaj wartko.Ten sam Lorenz napisał kilka cudnych książek o swoich kontaktach ze zwierzętami. często zwracając uwagę jak bardzo są do nas podobne, ale równie mocno podkreślając jak się między sobą różnimy.Wspaniały opis pojedynku dwóch wilków z których jeden,przegrany układa się brzuchem do góry odsłaniając "życiowo ważne"narządy przed kłami zwycięzcy.Ten ostatni,mimo że może i chciałby dokończyć walki unicestwieniem przeciwnika to nie daje rady, hamowany przez bardzo silnie zakorzeniony instynkt zabraniający mu wykorzystania swej przewagi do końca.To, z drugiej strony, opis synogarlicy tureckiej,skalpującej delikatnym ciosem delikatnego dziobka głowę nieopatrznie zostawionego w ciasnej klatce drugiego ptaka tego samego gatunku.Lorenz analizuję dokładnie różne schematy behawioralne- od agresji drapieżników ,gwałtownej, ale możliwej do poskromienia zachowaniami wrodzonymi,aż do pozornie nieszkodliwej agresji wzmiankowanych łagodnych synogarlic-tragicznej w skutkach.Uczy także Lorenz co to jest rytualizacja -zachowanie przemieniające pierwotną agresję w nieszkodliwe parady dumnie uniesionych szyj ,rozłożonych skrzydeł ,napiętych mięśni. Dla mnie jest także Konrad Lorenz autorem wspaniałych książek o psach (I tak człowiek trafił na psa -wyd polskie)Celowo wyróżniam psy bo są to ,chyba także, zdaniem Lorenza "trochę więcej niż zwierzęta"Podobno Gdy Pan Bóg zobaczył samotnych ludzi po wygnaniu z Raju, stworzył dla nich psa, żeby nie czuli się opuszczeni.Coś chyba jest na rzeczy - histora naturalna psa jest co najmniej niedogmatyczna.Czytałem kiedyś bardzo mądrą knigę,której autor udowadniał,że podstawowym wyróżnikiem gatunku jako jednostki taksonomicznej jest brak możliwośći płodnego krzyżowania się z innym grupami zwierząt.Według znanych teorii pies pochodzi od dwóch gatunków dzikich zwierząt tzn wilka i szakala złocistego No tak ale każdy widzi ile jest psich ras i jakie są między sobą płodne .Uczy nas Lorenz o różnym pochodzeniu psich zachowań :łaszącego się brata-łaty spaniela czy jamnika,żołniersko wiernego owczarka niemieckiego czy dumnego i niezależnego psa-partnera husky lub chow-chow.Opisuje wreszcie jak w wyniku przypadku (?) został właścicielem przedziwnej krzyżówki owczarka niemieckiego (samiec) i niedużej chow-chow (suczka).Pieski narodzone z tego związku (a w sprawie były także rozwalone przez roznamiętnionego owczarka solidne drzwi !) łączyły w sobie posłuszeństwo i karność owczarka i niezależność chow -chow stając się dla Lorenza pewnego rodzaju ideałem psiej natury (kto ciekawy,niech poczyta w książkach ).Dlaczego to piszę nietrudno odgadnąć - przy fotelu leży przebywający w naszym domu prawie pięć lat pies krzyżówka obydwu powyższych ras .Próbowałem szukać pokrewnych mu psiaków w realu i przez internet ale bez większego powodzenia .Może zatem ktoś na S 24?
