Jerzy Jachowicz Jerzy Jachowicz
7766
BLOG

Korzyść z paplaniny Palikota

Jerzy Jachowicz Jerzy Jachowicz Polityka Obserwuj notkę 46

 

 
 
Bujne życie intelektualne Janusza Palikota czasami przynosi nieprzewidziane korzyści. Nie zamierzone bynajmniej przez autora. Taki właśnie niespodziewany owoc pojawił się w niedzielnym blogu lubelskiego polityka z 12 września. Głównym motywem jego wpisu, było użalanie się na to,  jaki to ogrom nieszczęść spada ostatnimi czasy na jego głowę. Najgorsze zaś jest to – jego zdaniem – iż prześladują go jego właśni towarzysze partyjni z Platformy Obywatelskiej. Do pognębienia go wysługują się ABW i CBA.  
Jego podejrzenia o intrydze uknutej przeciwko niemu oraz skargi jako ofiary własnego gniazda politycznego, dla mnie są sprawami czwartorzędnymi. Tak jak i sam Palikot, który, jak się okazuje, oprócz kilku innych dyskwalifikujących go cech jako człowieka i polityka,  cierpi w dodatku na manię prześladowczą. A może w pełni świadomie mało znaczący drobiazg – wezwanie na przesłuchanie do CBA jako świadka w sprawie nielegalnego finansowania jego kampanii wyborczej - wykorzystuje, aby po raz kolejny zrobić wokół siebie szum? Tego wykluczyć nie można.    
Jednakże w jego blogu istotna jest informacja, która znalazła się tam przypadkowo. I to ona jako jedyna mnie zainteresowała. Otóż Palikot pisze, że prokurator krajowy Edward Zaleski jest kolegą Grzegorza Schetyny. Autor blogu mówi o tym, jako o rzeczy oczywistej i naturalnej.
Czemu to takie ważne? Bo kiedy na początku 2009 roku Edward Zaleski, dotychczasowy prokurator apelacji z Wrocławia dostał nominację na prokuratora krajowego, on i Schetyna zaprzeczali, jakoby byli dobrymi znajomymi. Kiedy rozmawiałem z ówczesnym ministrem sprawiedliwości Andrzejem Czumą, mówiąc, że jest tylko wykonawcą decyzji wicepremiera Schetyny, który ściąga do Warszawy swoich ludzi na kluczowe stanowiska, Andrzej Czuma stanowczo zaprzeczał. Sam Zalewski wprawdzie potwierdzał, że zna Grzegorza Schetynę, ale twierdził, że w żadnym wypadku nie można mówić o bliskiej znajomości.
Niby to żadna nowość,  że politycy są zakłamani. Czym innym jednak jest przekonanie, a czym innym dowód.    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka