Jerzy Krajewski Jerzy Krajewski
329
BLOG

Polska miała dobrych królów w II połowie XX wieku

Jerzy Krajewski Jerzy Krajewski Polityka Obserwuj notkę 26

 

W Polsce nie było komunizmu.

Już nigdy więcej PRL po 1956 r. nie będę nazywał komunizmem.

To była pragmatyczna monarchia, rządzona przez królów o trochę lewicowych poglądach, którzy w swoich działaniach niechętnie uwzględniali dyrektywy płynące z Moskwy, stolicy mocarstwa, którego armii potrzebowali do obrony polskiej granicy na Odrze i Nysie.

Była więc pragmatyczna monarchia z pozorami demokracji. Królem był szef Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, któremu podlegała ta partia, rząd oraz satelitarne partie i organizacje społeczne.

Król był najważniejszy.

On podejmował kluczowe decyzje.

Miał realną władze, a nie taką udawaną, jak królowa brytyjska, która nie ma nic do powiedzenia, bo rządzą politycy, wybrani w demokratycznych wyborach.

Szef PZPR był prawdziwym królem, jak w średniowieczu.

Zakres jego władzy był naprawdę duży.

To była skuteczna i mądra władza.

Czasami brutalna dla przeciwników, ale skuteczna.

Każdy z polskich królów po 1945 r. miał spore osiągnięcia.

Odbudowali ją ze spalonch wsi i miast - my, ze e spalonch wsi i miast.

Nawet Bolesław (chyba II) Bierut w latach 1945-1948. On nawet do kościoła na msze chodził.

Pozostali publicznie byli ateistami.

Choć wszyscy byli ochrzczeni.

Jaruzelski nawet do szkoły katolickiej chodził. Nie wiem, czy dziś potrafi modlić się. Ale mógłby spokojnie nawrócić się. Ma wielu przyjaciół w Kościele katolickim, bo żaden polski król więcej dla Kościoła katolickiego nie zrobił niż Wojciech I Jaruzelski. Mogą mu więc pomóc w nawróceniu się.

Zachęcam, Panie generale. Wiara w Boga i modlitwa nie bolą. Pomagają.

Moja żona ma pretensje do ojca, pułkownika Wojska Polskiego, że po 1989 r. nie wziął ślubu kościelnego z jej mamą, która zamarła w 1995 r.

Żona ma rację.

Nie lubi za to ojca.

 Ja też nie rozumiem, dlaczego nie wziął ślubu kościelnego.  Teść mógł to zrobić dla żony, zwłaszcza, że rok był w seminarium duchownym, nim uciekł do szkoły oficerskiej.

Chyba obawiał się reakcji kolegów.


A może stał się jednak zatwardziałym ateistą.

Ja też, przez kilka lat w młodości twierdziłem, że Boga nie ma.

Pokłóciłem się z nim o drobiazg. Z jakiegoś przedmiotu w Technikum Elektrycznym potrzebowałem ze sprawdzianu czwórki, modliłem się do Boga o pomoc, a dostałem trzy z plusem.

Obraziłem się więc i przestałem chodzić na msze i na lekcje religii do kościoła.


Przekonywałem kolegów w internacie, że Boga nie ma.

Pamiętam, że jednego, Wiesława Prądzyńskiego, na kilka minut przekonałem. Wyszedł z pokoju przekonany Jednak zastanowił się. Wrócił po minucie. Otworzył drzwi i powiedział: "A jednak jest" i poszedł do swojego pokoju.

Dziś jest księdzem. Ma doktorat. Może zostanie biskupem.

Po kilku latach i ja wróciłem do kościoła. Pomogła mi moja wielka młodzieńcza miłość, Jolanta Pałucka, która chodziła do kościoła, więc i ja zacząłem.

Nie wiem więc, jakie były relacje z Bogiem naszych królów po 1945 r. To bardzo osobista sprawa.

Ale, że można o nich pisać "królowie",  jestem przekonany.

Najlepszym polskim królem w historii był Władysław V Wiesław Gomułka.

Ale zły nie był też król Edward I Gierek, bo otworzył polską gospodarkę na Zachód. To było mądre, przynosiło dobre efekty. Kredyty w większości zostały właściwie spożytkowane.

I wszystko byłoby dobrze, gdyby polskie społeczeństwo nie oszalało w latach 1980-1981.

Kolejny król Wojciech I Jaruzelski, którego agenci, przyczynili się do wybuchu tego szaleństwa, też zachowywał się racjonalnie.

Wyprowadził nas z tego szaleństwa bez wielkich ofiar, a mogły ich być tysiące, gdyby działał nierozważnie.

Bilans jego dokonań w sumie jest pozytywny, bo trudno mieć do niego pretensje, że organizując ze Stanisławem Kanią spisek  przeciw Edwardowi Gierkowi, nie przewidział wybuchu szaleństwa Polaków.

Nigdy i niegdzie na świecie nie było takiego wybuchu szaleństwa. Trudno wiec było je przewidzieć.

A politycy z PZPR poradzili sobie z nim.

Doczekali do przełomu w ZSRR, gdzie władze zdecydowały w 1988 r. o demontażu komunizmu  w całym Układzie Warszawskim, i  ludzie Jaruzelskiegosprawnie przeprowadzili transformację pragmatycznej  monarchii  w demokrację. Tym razem zupełnie bez ofiar.

Władza królewska Wojciecha I Jaruzelskiego była nawet większa niż Władysława V Wiesława Gomułki, bo ten ostatni musiał liczyć się z opinią Biura Politycznego PZPR. Zaś po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. partia straciła na znaczeniu. Liczyła się głównie wola króla.


W 1990 r. ostatni król polski Wojciech I Jaruzelski oddał władzę demokratom

No i jak ich oceniacie?

Mądrzejsi są od naszych królów?

Który z nich dorasta do pięt Władysława V Wiesława Gomułki?

Żaden.

Najlepszy z nich – premier  Leszek Miller nie dorasta.

Polska miała dobrych królów w II połowie XX wieku.

W I połowie XX wieku był  był król -  Józef Piłsudski, prawdziwy zamordysta.

Ale on był kiepskim królem.

Za jego czasów polska gospodarka zwijała się, ludzie żyli coraz biedniej.

A jego państwo, II RP,  upadło 4 lata po jego śmierci, bo zostawił je w rękach głupich ludzi.

Państwo zbudowane przez naszych ostatnich królów – III RP – trwa w swoich granicach do dziś. Trwa i rozwija się, choć jest coraz bardziej zadłużone, grozi mu bankructwo.

Ale to wina szaleństwa Polaków w latach 1980-1981 oraz ostatnich działań demokratów.

Nasi ostatni królowie zwykle zachowywali się racjonalnie.

Skoro Piłsudskiemu wybaczamy blisko 400 zabitych w wojnie domowej w maju 1926 r., to naszym królom z lat 1956-1990 możemy wybaczyć 44 zabitych w grudniu 1970 r. i kilkudziesięciu zabitych w latach 80. XX wieku.

Cześć i chwała więc naszym ostatnim królom:

Władysławowi V Wiesławowi Gomułce,

Edwardowi I Gierkowi,

Wojciechowi I Jaruzelskiemu.

To nasi przodkowie, nasi przywódcy, nasi królowie.

I tym sposobem wybaczyłem Wojciechowi I Jaruzelskiemu.

Więc powinienem się przeprosić z monarchistą Adamem Wielomskim, redaktorem naczelnym portalu Konserwatyzm.pl, z którym pokłóciłem się o Jaruzelskiego.

Wiem, że prawdziwa monarchia nie jest taka zła, jak ją malują demokraci.

Nadal jednak uważam, że demokracja ma więcej elementów funkcjonalnych, a mniej dysfunkcjonalnych niż monarchia.

Choć im dłużej przyglądam się demokracji w wielu krajach, tym mniej mam pewności, co do jej przewagi nad monarchią.

Ale prawdziwą monarchię w średniowiecznym stylu, gdy król ma realną władzę, a tak było w Polsce w latach 1956-1990.

Jerzy Krajewski

Inteligentny, odważny, wrażliwy, wszechstronny - człowiek orkiestra, jak mnie nazwała kilka lat temu "Gazeta Bankowa". Urodziłem się w 1963 r. w Słupsku w chłopskiej rodzinie z dziada pradziada. Skończyłem Technikum Elektryczne w Słupsku i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim (obroniona "na pięć" w 1988 r. praca magisterska pt. "Polityczna rola telewizji w Polsce"). W latach 1989-2005 pracowałem w "Gazecie Bankowej", TVP 2 (program na żywo "Telewizja Biznes"),"Życiu Warszawy", miesięcznikach "Zarządzanie", "Businessman Magazine", "Twój Pieniądz", "Finansista", "Głos Banków Spółdzielczych". W 1998 r. wydałem książkę "Tani kapitał, czyli jak zdobyć pieniądze dla firmy". Mam dobrą, ładną żonę Elżbietę i dwóch wspaniałych synów Łukasza i Marcina. Mieszkamy we własnym domu w Markach koło Warszawy. Mam też dom na wsi koło Słupska. Od 2006 r. prowadzę firmę ULAN Sp. z o.o. (mam 80 proc. jej udziałów), wydającą dwa czasopisma: "Europejska Firma" i "Europejski Bank Spółdzielczy" oraz prowadzącą kilka projektów z zakresu public relations, m.in. konkursy Gepardy Biznesu, Efektywna Firma, Bank Przyjazny Biznesowi, Samorząd Przyjazny Biznesowi, Złota Skarbonka oraz Konferencje Nowoczesngo Biznesu. Więcej o jej projektach na: www.europejskafirma.pl - serwis internetowy Magazynu Przedsiębiorców "Europejska Firma" www.gepardybiznesu.pl - serwis internetowy Klubu Gepardów Biznesu www.nb.net.pl - serwis internetowy "Nowoczesny Biznes" www.nh.biz.pl - serwis internetowy "Nowoczesny Handel" www.nr.biz.pl - serwis internetowy "Nowoczesne Rolnictwo" www.nbank.biz.pl oraz www.ibs.edu.pl - serwis internetowy "Nowoczesny Bank" www.rabat.org.pl - Program Rabatowy Tęcza www.taniekredyty.pl - Program Partnerski Money.pl Telefon do mnie: 604 596 537. Mejl: jerzy.krajewski@europejskafirma.pl Mój ojciec WITOLD jest na emeryturze, był właścicielem gospodarstwa rolnego na Pomorzu o powierzchni 13 ha, które podarował mi w 1997 r. Zaczynał od zera na początku lat 60. XX wieku. Całą ziemię kupił. Dorabiał się krok po kroku. Był oszczędny. Zawsze miał pieniądze. Nigdy nie brał kredytów. Mój dziadek Stanisław w 1945 r. przyjechał z Mazowsza na Pomorze i przejął od Niemców ładne gospodarstwo z pięknym domem nad sporym stawem. Ziemię zdał na Skarb Państwa za wyższą emeryturę. Nie wiem jak miał na imię pradziadek, nie wiem gdzie dokładnie jest jego grób w Dobrem (próbowałem odnaleźć ten grób w latach 80. XX wieku, ale nie udało się). Był rolnikiem we wsi Głęboczyca koło Dobrego na Mazowszu. Stanisław Krajewski pochowany jest na katolickim cmentarzu w Zagórzycy kolo Słupska. Tam też pochowany jest mój drugi dziadek, Stanisław Kostrubiec, ojciec mojej mamy, oraz pradziadek Andrzej Kostrubiec. Rodzina Kostrubców pochodzi z Zamojszczyzny z okolic Krasnobrodu - wieś Borki. Byłem tam 30 lat temu razem z dziadkiem Stanisławem Kostrubcem, który zabrał mnie w rodzinne strony z obozu OHP w Zamościu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka