Jerzy Krajewski Jerzy Krajewski
300
BLOG

Wybaczam Panu, Panie Generale Jaruzelski

Jerzy Krajewski Jerzy Krajewski Polityka Obserwuj notkę 10

 Przez kilka ostatnich lat bezwzględnie atakowałem Pana w Internecie za śmierć niewinnych ludzi w grudniu 1970 r.

Nazywałem Pan mordercą, łobuzem...

No, okropnie.

Ale dziś o 17.30 postanowiłem Panu wybaczyć.

Po przeczytaniu tego komentarz.

Ironicznego komentarza.

wszak Pan Prezydent Wojciech Jaruzelski jest wielkim polskim patriotą. Uratował naszą Ojczyzne przed radziecką interwencją zbrojną i zgasił w zarodku niebezpieczne tumulty wywołane przez jednostki nieodpowiedzialne (tak zwana "solidarność") wspierane przez imperialistów zachodnich, tumulty godzące w ład i porządek społeczny.


Po kilkunastu dniach intensywnej dyskusji w Salonie 24 uświadomiłem sobie, że zgadzam się z powyższą opinią.

Jest Pan wielkim polskim patriotą.

Słusznie postawił Pan na sojusz z ZSRR.

To było bardzo rozsądne rozwiązanie.

Ściśle współpracując z ZSRR, nawet jako jego agent,  dobrze służył Pan naszej kochanej Ojczyźnie.

Gdy Pan rządził, polska młodzież była dobrze wychowywana. O czym napisałem wczoraj, wspominając wspaniałe przygody w  harcerstwie w latach 1981-1989.

Wybaczam więc  Panu pośrednie przyczynienie się do śmierci robotników i nastoletnich dzieci w 1970 r.

Ta sprawa już przedawniła się,

Minęło już 41 lat.

Sądy III RP, którą Pan budował od 1945 r., powinny Panu dać już spokój.

Skoro Polacy potrafią wybaczyć Józefowi Piłsudskiemu, odpowiedzialnemu za wywołanie wojny domowej w maju 1926 r., w której zginęło prawie 400 osób, skoro stawiają mu pomniki, to i Panu powinni wybaczyć.

I wybaczają, co pokazują badania opinii publicznej.

Polacy to jednak mądry naród.

Myliłem się, nazywając go w 2008 r. "głupią ludnością".

Jeżeli ktoś zawodzi, to przywódcy.

Pan nigdy nie zawiódł.

Zawsze postępował Pan roztropnie.

Wiem, że wspólnie z Edwardem Gierkiem i Mieczysławem Moczarem, uczestniczył Pan w spisku przeciw Władysławowi Gomułce, najlepszemu naszemu przywódcy w historii.

Domyślam się, że takie zalecanie dostał Pan z Moskwy, by go obalić, a wolę mocarstwa, które chroniło nasze granicę, trzeba było uwzględnić.

Domyślam się, że po to sprowokowaliście protesty robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r., by odsunąć Gomułkę od władzy. W tym samym celu wojsko strzelało do niewinnych ludzi.

Gdy otworzy się ogień z ciężkich karabinów maszynowych zainstalowanych na czołgach w środku miasta, ofiary wśród ludności cywilnej są nieuniknione.

Najbardziej mi żal tych kilkorga nastoletnich dzieci, które zginęły w Trójmieście i Szczecinie.

Wiem, że zginęły przypadkiem, że Ludowe Wojsko Polskie nigdy nie strzelało do dzieci.

Ale żal mi też tych bezbronnych robotników.

Wiem, że polityka to brudna sprawa.

Jestem przekonany, że żałował Pan tych zabitych ludzi, że sumienie Pana gryzło, mimo że jest Pan twardym żołnierzem.

Żałował też Pan Władysława Gomułki, którego odsunął Pan od władzy na życzenie Moskwy. Spotkaliśmy się przed jego grobem w 20 rocznicę jego śmierci 1 września 2002 r. Byłem tam, by spotkać ludzi, którzy mogą pomóc wyjaśnić mi tajemnice wydarzeń w grudniu 1970 r. Rozdawałem uczestnikom uroczystości kopie mojego artykuł z tygodnika „Najwyższy Czas” z maja 1998 r. o tych wydarzeniach. Jedną dałem Mieczysławowi F. Rakowskiemu, który stał obok Pana. Panu nie dałem, bo czułem niechęć do Pana.

Jedną kopię dałem Ryszardowi Strzeleckiemu, synowi Władysława Gomułki. Na każdej kopii był telefon komórkowy do mnie. Miałem nadzieję, że ktoś zadzwoni, by ze  mną porozmawiać, ale nikt nie zadzwonił.

Odebrałem to jako przejaw strachu przed Panem.

Zdaję sobie sprawę, że nie wszystko można było przewidzieć w grudniu 1970 r. Choć uważam, że świadomie godziliście się na to, że mogą zginąć niewinni ludzie.

Skoro jednak wybaczyliśmy buntownikowi Józefowi Piłsudskiemu, który zdradził państwo polskie w 1926 r., zbuntował oddziały wojskowe, by wystąpiły przeciw demokratycznie wybranym władzom, by walczyły z obrońcami demokracji, to jak mam Panu nie wybaczyć.

W maju 1926 r. jeden polski żołnierz strzelał do drugiego polskiego żołnierze, strzelał po to, by zabić, by banda Piłsudskiego mogła przejąć władzę.

Wasz spisek nie doprowadził do takiej walki jednych polskich żołnierzy z drugimi polskimi żołnierzami, choć zdaję sobie sprawę, że i taką ewentualność przewidzieliście.

Zrobiliście przedstawienie pt. „Robotnicze protesty przeciw podwyżkom cen” i ludzie w nie uwierzyli.

W 1989 r. zorganizowaliście kolejny show pt. „Upadek komunizmu”. I znowu Polacy dali mu wiarę.

A może chcieli uwierzyć.

Bo ludzie potrzebują bohaterów.

Pan dla wielu Polaków jest bohaterem, mimo ciemnych plam w życiorysie.

Choć jak już napisałem, nie uważam za ciemne plamy Pana współpracy z ZSRR, bo to było bardzo dobre, chroniło naszą granicę na Odrze i Nysie, pozwoliło rozwijać się nam bez wojen przez ponad 50 lat.

Jedyną ciemną plamą w Pana życiorysie są wydarzenia w grudniu 1970 r. Ale o tym ludzie nie wiedzą. Chronią ich przed tą wiedzą media postkomunistyczne i postsolidarnościowe.

Jeszcze kilkanaście dni temu pisałem o okropnym reżimie postkomunistycznym, któremu daleko do zachodniej demokracji. Kilka dni temu pisałem o mafii okrągłostołowej.

Ale jak tak dokładniej przyjrzymy się Polsce, którą Pan budował od 1945 r., a nawet wcześniej, od chwili gdy przyłączył się Pan do sojuszu z ZSRR, to nie była ona i nie jest zła.

W latach 1956-1980 Polska była najweselszym barakiem w obozie krajów demokracji ludowej, a obecnie jest najfajniejszym barakiem w Unii Europejskiej.

Czasów, gdy Pan rządził (1981-1989) nie mogę zaliczyć jednoznacznie do najlepszych. W końcu wprowadził Pan stan wojenny i pozamykał tysiące niewinnych ludzi do obozów internowania. Ale ja od razu uważałem, że dobrze Pan zrobił, bo działania NSZZ Solidarność mogły doprowadzić go większego rozlewu krwi. Choć dziś myślę, że to Wasza propaganda wytwarzała atmosferę napięcia społecznego i być może NSZZ Solidarność Noe poszłaby na zderzenie z Waszą władzą.

Nawet tych trudnych latach 1981-1989 życie nie było jednak złe.

Byłem szczęśliwym młodym człowiekiem. Pana Polska umożliwiła mu udział w harcerskich obozach, dobrze mnie wychowywała na patriotę, stworzył mi szansę studiowania, awansu społecznego i wyrwania się z biednej wsi.

Spotkałem wtedy wielu wspaniałych ludzi, wśród których byli też członkowie PZPR.

Wiem, że nie miał Pan innego wyjścia i musiał Pan wprowadzić stan wojenny, m.in. dlatego, że domagała się tego Moskwa. Z tego powodu na Kongresie Prawicy Polskiej 1 maja 1990 r. broniłem Pana publicznie w Sali Kongresowej.

Pana ludzie odwdzięczyli mi się za to.

Zwolnili mnie z obowiązku służby wojskowej, zamówili artykuły do „Gazety Wyborczej”, załatwili czasową dobrze płatną pracę w TVP.

Nie mam na to żadnych dowodów, ale kojarzę te ukłony w moją stronę jako dowód wdzięczności za publiczną obronę Pana.

Gdy w 1998 r. odkryłem, że to Pan stał za wydarzeniami w grudniu 1970 r., przestałem Pana lubić. Szukałem sposobów wyjaśnieni tej tragedii i ukarania Pana.

Zgromadziłem większość publikacji, które na temat grudnia 1970 . ukazały się w Polsce. Dyskutowałem o tym na rodzinnych uroczystościach. Moim teściem jest pułkownik Teodor Ułan, który w grudniu 1970 r. zabezpieczał Wasz spisek w Warszawie (tak to ja odczytuję). On nie potwierdzał moich przypuszczeń. Choć zachęcał do dalszych badań.  

Nie lubiłem Pana wiele lat.

Kilka miesięcy temu przestałem dyskutować na portalu Konserwatyzm.pl, bo zdenerwował mnie jego redaktor naczelny Adam Wielomski, który broni Pana i Rosjan.

Aż do 18 maja 2011 r., gdy po kilkunastodniowej dyskusji w Salonie 24 zrozumiałem, że zasługuje Pan na to, by Panu wybaczyć.

Gdy Pan przeczyta moje teksty w Salonie 24 na pewno zrozumie mnie Pan, dlaczego Panu wybaczyłem.

Najważniejsze kwestie:

PRL była fajnym państwem, które dostaliśmy w prezencie od dzielnego narodu radzieckiego, od jego żołnierzy i kobiet, które w znoju wyprodukowały dla nich broń do pokonania III Rzeszy Niemieckiej.

Obecnie największym zagrożeniem dla świata jest amerykański imperializm, działanie przez Amerykanów w myśl zasady – kto silny wali słabych w mordę, a reszta morda w kubeł.

Pokój i równowagę w świecie może przywrócić tylko sojusz Europy kontynentalnej w Rosją, co jest korzystne dla nas również ze względów gospodarczych.

Pan może pomóc zawrzeć sojusz UE z Rosją. Jest Pan nam znowu potrzebny.

To dlatego prezydent Bronisław Komorowski zaprosił Pana na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Wówczas oburzałem się na niego. A dziś to rozumiem.

Choć zdaję sobie sprawę, że jest Pan już zmęczony i schorowany, to wiem, że gdy Ojczyzna Pana wezwie, nie odmówi Pan jej pomocy, jak każdy patriota i żołnierz.

Wiem, że był Pan w harcerstwie, więc skończę naszym zawołaniem

Czuwaj!

Jerzy Krajewski

Inteligentny, odważny, wrażliwy, wszechstronny - człowiek orkiestra, jak mnie nazwała kilka lat temu "Gazeta Bankowa". Urodziłem się w 1963 r. w Słupsku w chłopskiej rodzinie z dziada pradziada. Skończyłem Technikum Elektryczne w Słupsku i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim (obroniona "na pięć" w 1988 r. praca magisterska pt. "Polityczna rola telewizji w Polsce"). W latach 1989-2005 pracowałem w "Gazecie Bankowej", TVP 2 (program na żywo "Telewizja Biznes"),"Życiu Warszawy", miesięcznikach "Zarządzanie", "Businessman Magazine", "Twój Pieniądz", "Finansista", "Głos Banków Spółdzielczych". W 1998 r. wydałem książkę "Tani kapitał, czyli jak zdobyć pieniądze dla firmy". Mam dobrą, ładną żonę Elżbietę i dwóch wspaniałych synów Łukasza i Marcina. Mieszkamy we własnym domu w Markach koło Warszawy. Mam też dom na wsi koło Słupska. Od 2006 r. prowadzę firmę ULAN Sp. z o.o. (mam 80 proc. jej udziałów), wydającą dwa czasopisma: "Europejska Firma" i "Europejski Bank Spółdzielczy" oraz prowadzącą kilka projektów z zakresu public relations, m.in. konkursy Gepardy Biznesu, Efektywna Firma, Bank Przyjazny Biznesowi, Samorząd Przyjazny Biznesowi, Złota Skarbonka oraz Konferencje Nowoczesngo Biznesu. Więcej o jej projektach na: www.europejskafirma.pl - serwis internetowy Magazynu Przedsiębiorców "Europejska Firma" www.gepardybiznesu.pl - serwis internetowy Klubu Gepardów Biznesu www.nb.net.pl - serwis internetowy "Nowoczesny Biznes" www.nh.biz.pl - serwis internetowy "Nowoczesny Handel" www.nr.biz.pl - serwis internetowy "Nowoczesne Rolnictwo" www.nbank.biz.pl oraz www.ibs.edu.pl - serwis internetowy "Nowoczesny Bank" www.rabat.org.pl - Program Rabatowy Tęcza www.taniekredyty.pl - Program Partnerski Money.pl Telefon do mnie: 604 596 537. Mejl: jerzy.krajewski@europejskafirma.pl Mój ojciec WITOLD jest na emeryturze, był właścicielem gospodarstwa rolnego na Pomorzu o powierzchni 13 ha, które podarował mi w 1997 r. Zaczynał od zera na początku lat 60. XX wieku. Całą ziemię kupił. Dorabiał się krok po kroku. Był oszczędny. Zawsze miał pieniądze. Nigdy nie brał kredytów. Mój dziadek Stanisław w 1945 r. przyjechał z Mazowsza na Pomorze i przejął od Niemców ładne gospodarstwo z pięknym domem nad sporym stawem. Ziemię zdał na Skarb Państwa za wyższą emeryturę. Nie wiem jak miał na imię pradziadek, nie wiem gdzie dokładnie jest jego grób w Dobrem (próbowałem odnaleźć ten grób w latach 80. XX wieku, ale nie udało się). Był rolnikiem we wsi Głęboczyca koło Dobrego na Mazowszu. Stanisław Krajewski pochowany jest na katolickim cmentarzu w Zagórzycy kolo Słupska. Tam też pochowany jest mój drugi dziadek, Stanisław Kostrubiec, ojciec mojej mamy, oraz pradziadek Andrzej Kostrubiec. Rodzina Kostrubców pochodzi z Zamojszczyzny z okolic Krasnobrodu - wieś Borki. Byłem tam 30 lat temu razem z dziadkiem Stanisławem Kostrubcem, który zabrał mnie w rodzinne strony z obozu OHP w Zamościu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka