Jerzy Krajewski Jerzy Krajewski
62
BLOG

Katolik - to brzmi dumnie

Jerzy Krajewski Jerzy Krajewski Kultura Obserwuj notkę 1

24 kwietnia 2011 r.  na mszy rezurekcyjnej w kościele św. Izydora w Markach zdarzyło się dla mnie coś niezwykłego.

Mała dziewczynka, 7-8 letnia, pokazała mi, jak być dzielnym katolikiem.

Pierwszy raz byliśmy na mszy rezurekcyjnej z młodszym synkiem Marcinem. W czasie mszy zabolały go nogi, żona zabrał go więc w pobliże bocznego ołtarza, by mógł usiąść na schodkach.

Poszedłem za nimi.

W pierwszych dwóch rzędach siedziały bielanki - małe dziewczynki, które w czasie procesji rzucały kwiaty pod stopy wiernych. Jedna z nich zawstydziła mnie i ośmieliła.

Od wielu lat księża próbują skłonić wiernych, by w czasie odmawiania "Ojcze nasz" na mszy rozkładali ręce, by przyjąć Boga.

Wierni nie chcą jednak podnosić rąk. Ja też wstydziłem się.

Do dziś wstydziłem się.

Do chwili, gdy spojrzała na mnie ta dziewczynka.

Gdy zaczęliśmy mówić "Ojcze nas" stałem za nią z boku. Widziałem, że tylko ona podniosła ręce do modlitwy. Była pewna swego.

W pewnym momencie odwróciła się i spojrzała na mnie. Momentalnie rozłożyłem ręce. Ona uśmiechnęła się do mnie i ja uśmiechnąłem się do niej.

Potem jeszcze kilka razy odwracała się, jakby chciała sprawdzić, czy trzymam ręce w górze. A może tylko chciała uśmiechnąć się do mnie.

Za każdym razem uśmiechaliśmy się do siebie. Obojgu sprawiało to nam radość.

Pomyślałem, że ona taka mała, taka słaba, a ma siłę, by pokazać swoją wolę, swoje przekonania, swoją wiarą.

A jaki taki duży, taki silny, a wstydziłem się podnieść ręce, bo co sobie o mnie ludzie pomyślą.

Już zawsze na mszy w czasie modlitwy "Ojcze nasz" będę trzymał ręce w górze.

Ta mała dziewczynka pokazała mi, jak dawać wzór innym, jak być dzielnym, jak bronić swoich przekonań i swojej wiary.

Chciałem po mszy zapytać jak ma na imię.

Ale mój synek Marcin chciał siku i wyszliśmy wcześniej z Kościoła

Ta dziewczynka, o twarzy uśmiechniętego anioła, zainspirowała mnie też do tego, by utworzyć na Facebooku grupę "Katolik - to brzmi dumnie".

Pozdrawiam Was, a szczególnie katolików, i zapraszam do grupy na Facebooku.

Jerzy Krajewski

Inteligentny, odważny, wrażliwy, wszechstronny - człowiek orkiestra, jak mnie nazwała kilka lat temu "Gazeta Bankowa". Urodziłem się w 1963 r. w Słupsku w chłopskiej rodzinie z dziada pradziada. Skończyłem Technikum Elektryczne w Słupsku i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim (obroniona "na pięć" w 1988 r. praca magisterska pt. "Polityczna rola telewizji w Polsce"). W latach 1989-2005 pracowałem w "Gazecie Bankowej", TVP 2 (program na żywo "Telewizja Biznes"),"Życiu Warszawy", miesięcznikach "Zarządzanie", "Businessman Magazine", "Twój Pieniądz", "Finansista", "Głos Banków Spółdzielczych". W 1998 r. wydałem książkę "Tani kapitał, czyli jak zdobyć pieniądze dla firmy". Mam dobrą, ładną żonę Elżbietę i dwóch wspaniałych synów Łukasza i Marcina. Mieszkamy we własnym domu w Markach koło Warszawy. Mam też dom na wsi koło Słupska. Od 2006 r. prowadzę firmę ULAN Sp. z o.o. (mam 80 proc. jej udziałów), wydającą dwa czasopisma: "Europejska Firma" i "Europejski Bank Spółdzielczy" oraz prowadzącą kilka projektów z zakresu public relations, m.in. konkursy Gepardy Biznesu, Efektywna Firma, Bank Przyjazny Biznesowi, Samorząd Przyjazny Biznesowi, Złota Skarbonka oraz Konferencje Nowoczesngo Biznesu. Więcej o jej projektach na: www.europejskafirma.pl - serwis internetowy Magazynu Przedsiębiorców "Europejska Firma" www.gepardybiznesu.pl - serwis internetowy Klubu Gepardów Biznesu www.nb.net.pl - serwis internetowy "Nowoczesny Biznes" www.nh.biz.pl - serwis internetowy "Nowoczesny Handel" www.nr.biz.pl - serwis internetowy "Nowoczesne Rolnictwo" www.nbank.biz.pl oraz www.ibs.edu.pl - serwis internetowy "Nowoczesny Bank" www.rabat.org.pl - Program Rabatowy Tęcza www.taniekredyty.pl - Program Partnerski Money.pl Telefon do mnie: 604 596 537. Mejl: jerzy.krajewski@europejskafirma.pl Mój ojciec WITOLD jest na emeryturze, był właścicielem gospodarstwa rolnego na Pomorzu o powierzchni 13 ha, które podarował mi w 1997 r. Zaczynał od zera na początku lat 60. XX wieku. Całą ziemię kupił. Dorabiał się krok po kroku. Był oszczędny. Zawsze miał pieniądze. Nigdy nie brał kredytów. Mój dziadek Stanisław w 1945 r. przyjechał z Mazowsza na Pomorze i przejął od Niemców ładne gospodarstwo z pięknym domem nad sporym stawem. Ziemię zdał na Skarb Państwa za wyższą emeryturę. Nie wiem jak miał na imię pradziadek, nie wiem gdzie dokładnie jest jego grób w Dobrem (próbowałem odnaleźć ten grób w latach 80. XX wieku, ale nie udało się). Był rolnikiem we wsi Głęboczyca koło Dobrego na Mazowszu. Stanisław Krajewski pochowany jest na katolickim cmentarzu w Zagórzycy kolo Słupska. Tam też pochowany jest mój drugi dziadek, Stanisław Kostrubiec, ojciec mojej mamy, oraz pradziadek Andrzej Kostrubiec. Rodzina Kostrubców pochodzi z Zamojszczyzny z okolic Krasnobrodu - wieś Borki. Byłem tam 30 lat temu razem z dziadkiem Stanisławem Kostrubcem, który zabrał mnie w rodzinne strony z obozu OHP w Zamościu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura