Staram się też bojkotować towary japońskie (trudno czasami w elektronice użytkowej - wybieram koreańskie) i ... niemieckie.
To za II wojnę światową.
Rosjanom wybaczyłem Katyń, bo dali nam jako rekompensatę fajne państwo.
Powinienem też bojkotować wyroby brytyjskie: za Drezno, bezmyślnie zniszczone nalotami dywanowymi, i zabicie gen. Władysława Sikorskiego. Od dziś zacznę.
Nie jestem jednak konsekwentny.
W 2005 r. kupiłem auto francuskie - nową Thalię, tanią i z dużym bagażnikiem.
W 2008 r., zapomniałem trochę o amerykańskich zbrodniach i kupiłem używanego Opla Zafirę, wyprodukowanego w Polsce przez amerykański koncern z części z różnych krajów Europy.
Po zamordowaniu Obamy wróciłem jednak do twardego bojkotu towarów amerykańskich.
Jak nowy samochód, to francuski, albo koreański, albo chiński, albo hinduski.
Jerzy Krajewski