Eksperyment z opublikowaniem w Salonie 24 niewinnego tekstu o nauczaniu abecadła, do którego dostęp został przez salon 24 ograniczony, pokazał, że wszystko co napiszę, jest w Salonie 24 blokowane.
Nawet abecadło.
To się nazywa cenzura podmiotowa.
Nie puszcza się niczego, co dany autor napisał.
Doczekałem się prześladowania przez cenzurę.
Spotkał mnie tu zaszczyt cenzury podmiotowej:)))
Wot, kakaja amerykanskaja demokracja!!!
Kakaja priekrasnaja!!!
Z cenzurą podmiotową.
Nie wiem jak to jest po rosyjsku.
Czuję się jak lekka ofiara amerykańskiego imperializmu.
Ale jeszcze żyję.
Moje telefony są pewnie na podsłuchu CIA.
Z satelity mnie śledzą.
Przed chwilą, żartowałem z kolegą Andrzejem Malanowskim, że pójdę na konferencję prasową Baracka Obamy i rzucę w niego butem.
Zaraz zastrzegłem jednak, że to żarty, bo Andrzej powiedział, że mogą być z tego kłopoty.
"Panie pułkowniku, żartujemy", powiedział Andrzej.
"Tak jest, panie pułkowniku", potwierdziłem.
Ze słów Andrzeja wynikało, że takiego wroga USA, jak ja, to już pułkownicy podsłuchują.
Pośmialiśmy się trochę z tego z Andrzejem.
Ale tu nie ma nic do śmiechu.
Jest jak w PRL.
Cenzura podmiotowa, podsłuchy i strach.
Pozdrawiam
Jerzy Krajewski