Więzienny list Mariusza Kamińskiego. Źródło: Twitter
Więzienny list Mariusza Kamińskiego. Źródło: Twitter
Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
1294
BLOG

Czy obozowi PiS naprawdę zależy na wolności Kamińskiego i Wąsika?

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 59
Wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że po teoretycznym powrocie PiS-u do władzy, panowie Kamiński i Wąsik odsiedzieliby swoje wyroki do końca. Nie byliby pierwsi w końcu, którzy byliby wykorzystani przez prezesa Kaczyńskiego. Można było ze Smoleńskiem, to czemu nie z nimi?

Dziś bardzo krótko. 

Kiedy w roku 2010 Jarosław Kaczyński przegrał wybory prezydenckie z Bronisławem Komorowskim, to na wieczorze wyborczym – w obecności Joanny Kluzik – Rostkowskiej – pierwszy raz powiedział o „poległych w katastrofie smoleńskiej”. I to był moment rozstania z Kluzicą. Z własnym umiarkowanym elektoratem. 

Wtedy Kaczyński i jego obóz podjęli temat „zamachu Smoleńskiego”na ostro. Nie tylko na ostro ale nawet – ja tak wtedy uważałem – na poważnie. Że śmierć brata, przyjaciół, to wszystko czynniki, które powodują, że jak PiS dojdzie do władzy, to naprawdę wyjaśni katastrofa smoleńską. 

No i doszedł. Każdy uczciwy obserwator wie, że przez 8 lat rządów PiS ws. „zamachu smoleńskiego” nic się nie wydarzyło. Opowieści, że Antoni Macierewicz i jego eksperci naprawdę coś wyjaśnili, to już są bajki dla naprawdę najtwardszego elektoratu. Każdy kto trzeźwo ocenia sytuację musi powiedzieć, że po dojściu do władzy PiS temat smoleński po prostu porzucił i się nimi nie zajmował. No może tylko w takim wymiarze, że kilku kolegów Antoniego Macierewicza dobrze z tego żyło. 

Dziś widać wyraźnie, że miejsce Smoleńska z roku 2010, po porażce prezydenckiej, po porażce parlamentarnej, zajmują Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik z roku 2024. Pojawiła się już nawet pierwsza relikwia tej nowej – po smoleńskiej – religii. List Mariusza Kamińskiego z więzienia.

I pewnie najtwardszy elektorat PiS, święcie wierzy, że gdyby mieli siedzieć „aż do zwycięstwa”, to ich wyjście na wolność byłoby pierwszą decyzją nowej władzy. 

Ja wcale nie byłbym tego taki pewien. Patrząc np. na to jak sprawą ich ułaskawienia zajmuje się prezydent Duda. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że po teoretycznym powrocie PiS-u do władzy, panowie Kamiński i Wąsik odsiedzieliby swoje wyroki do końca. 

Nie byliby pierwsi w końcu, którzy byliby wykorzystani przez prezesa Kaczyńskiego. Można było ze Smoleńskiem, to czemu nie z nimi?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka