Jerzy Lackowski Jerzy Lackowski
3317
BLOG

Oświata po kadencji minister Hall

Jerzy Lackowski Jerzy Lackowski Rozmaitości Obserwuj notkę 68

W trwającej właśnie kampanii wyborczej politycy zainteresowali się bardziej niż zwykle oświatą, nie zwracając jednak dotychczas uwagi na problemy o kluczowym dla niej znaczeniu. Tymczasem upływająca kadencja minister edukacji Katarzyny Hall była czasem wprowadzania do oświaty zmian, które będą miały długofalowe i do tego negatywne skutki. Wśród nich najbardziej istotna była zmiana podstawy programowej oraz związane z nią ograniczenie powszechnego kształcenia ogólnego do 10 lat. Równocześnie działając z ogromną determinacją minister Hall obniżyła wiek rozpoczynania przez polskie dzieci obowiązku edukacyjnego. Jednak czymś, co umyka nawet niektórym osobom interesującym się kwestiami edukacyjnymi, było dalsze obniżanie wymagań w naszym systemie edukacyjnym. Ekipa minister Hall przyjęła założenie, iż najważniejsze są statystyki upowszechnienia edukacji w Polsce na coraz wyższych etapach, co postanowiono osiągnąć poprzez obniżanie wymagań dla naszych uczniów. Można zauważyć, iż wg minister Hall szkoła polska powinna dostosowywać się do uczniów i ich oczekiwań, czyli jeżeli np. uczniowie mało czytają, to nie będziemy od nich wymagać, aby czytali całe książki, a jedynie ich fragmenty. Zresztą generalnie nowa podstawa programowa w każdym obszarze kształcenia obniża stawiane uczniom wymagania. Dodatkowo dla poprawienia statystyk i kreowania "szkoły przyjaznej" od dwóch lat umożliwiono uczniom szkół średnich promocję do klasy programowo wyższej nawet z ocenami niedostatecznymi. Warto także zauważyć, iż po minister Hall pozostanie system oceny pracy szkół kompletnie marginalizujący uzyskiwane przez nie efekty kształcenia. Ów system jest zresztą nieustannie eksponowany jako jedno z większych osiągnięć obecnej ekipy MEN. Niestety nie spotyka się to z żadną reakcją ze strony polityków opozycji, a warto byłoby, aby poczytali oni raporty z ewaluacji pracy szkół, gdyż wówczas być może zrozumieliby istotę tej zmiany. Generalnie jest swoistym paradoksem, iż działalność minister Hall nie wzbudzała specjalnego zainteresowania polityków opozycji, chociaż spośród ministrów ekipy Donalda Tuska była ona z jedną z najbardziej aktywnych osób. Pomimo to premier bardzo rzadko przywoływał efekty pracy swojego ministra edukacji, chociaż ów minister nieustannie podkreślał swoje "sukcesy".

Polityków do zainteresowania się edukacją wręcz zmuszali w ostatnich latach obywatele, szczególnie rodzice zaniepokojeni obniżeniem wieku rozpoczynania przez nasze dzieci obowiązku edukacyjnego. Działania minister Hall w tej kwestii były bardzo charakterystyczne dla niej, pomimo protestów i zwracania uwagi na generalnie słabe przygotowanie szkół do przyjęcia sześciolatków, nie odstąpiono od realizacji tego pomysłu w kształcie ustalonym w gabinetach MEN. Podobnie wyglądała kwestia nowej podstawy programowej, w tym przypadku eksperci - przedstawiciele praktycznie wszystkich obszarów kształcenia, zwracali uwagę na jej wady, a MEN robił swoje. A jeżeli już, tak jak w przypadku tegorocznej matury okazywało się, że mamy do czynienia z poważnym kryzysem jakości kształcenia, to dokonano zmian w strukturach komisji egzaminacyjnej, co sprawi, iż za rok będzie można odtrąbić sukces, wcześniej odpowiednio obniżając poziom trudności zadań egzaminacyjnych. Tak na marginesie, konsekwencja i determinacja minister Hall winna wzbudzać podziw. Przystępując do generalnych zmian administracji oświatowej oświadczyła, iż potrzebne jest jej wojsko i zgodnie z tym "zmilitaryzowała" Centralną Komisję Egzaminacyjną, stawiając na jej czele urzędnika i polityka, a nie osobę niezależną, zajmującą się diagnostyką edukacyjną.      

Pomimo tak poważnych problemów, o jakich należałoby mówić w kampanii wyborczej, politycy póki co zdają się ich nie zauważać, podejmując kwestie o bieżącym charakterze, m.in. zajmując się galopującymi cenami podręczników. To sprawa oczywiście ważna, ale będąca również efektem "radosnej" działalności minister Hall w zakresie zmian programowych. Mamy również powrót kwestii sensowności istnienia gimnazjów. Temat często podnoszony przez polityków, również tych, którzy kiedyś uczestniczyli aktywnie w zmianach struktury polskiego szkolnictwa i wówczas byli ich orędownikami. Tymczasem zamiast myśleć o kolejnej rewolucji strukturalnej, warto nachylić się nad jakością kształcenia w polskich szkołach, podjąć poważną debatę na temat koncepcji programowej kształcenia, zastanowić się nad zmianami systemu wynagradzania nauczycieli w kierunku zdecydowanego wzmocnienia mechanizmów motywacyjnych, a nade wszystko zaprzestać ciągłego obniżania wymagań stawianych uczestnikom procesu edukacyjnego. Zresztą ta właśnie kwestia wiąże się z preferowanym przez osoby odpowiedzialne za naszą oświatę modelem wychowania, w ramach którego nie należy zbyt wiele wymagać, gdyż mogłoby to zestresować młodego człowieka. Mam także wrażenie, iż tutaj właśnie przejawia się filozofia obecnego rządu, zgodnie z którą obywatele nie powinni być zbyt aktywni w sferze publicznej, natomiast powinni zajmować się sprawami prywatnymi, delektując się strawą serwowaną im przez prorządowe media.

O skali bezradności w kwestiach edukacyjnych naszych polityków świadczy nieumiejętność podjęcia kluczowych dla przyszłości oświaty problemów. Chociaż trzeba zauważyć, iż PiS zdecydował się na rozpoczęcie debat programowych od edukacji, desygnując do debaty oświatowej prof. Andrzeja Waśko. Oczywiście ma to związek z nadchodzącym początkiem nowego roku szkolnego, ale także daje nadzieję, że opozycja wreszcie dostrzegła generowaną przez ekipę minister Hall katastrofę edukacyjną. Do pomysłu debaty z prof. Waśko minister Hall odniosła się niechętnie, co powinno dziwić, gdyż praktycznie w każdym swoim wystąpieniu daje ona do zrozumienia, jak wiele ważnych spraw udało jej się w ciągu ostatnich czterech lat rozwiązać. Jednak, jeżeli dostrzeżemy, iż przedstawiciele obecnego kierownictwa MEN od początku unikają debat z osobami krytycznie oceniającymi ich działania, natomiast lubują się w przedstawieniach, w trakcie których rozmawiają z osobami przez siebie dobranymi, to nasze zdziwienie powinno zmaleć. Takim właśnie przedstawieniem był odbyty przed wakacjami Kongres Polskiej Edukacji, na którym zarysowano wręcz idealny obraz naszej oświaty. Kongres był charakterystyczny jeszcze z jednego powodu, otóż sfinansowano go, wydając sporo środków unijnych. Owe środki w rękach ekipy minister Hall to często przykład marnowania publicznych pieniędzy i sposób ich wydatkowania powinien zostać dokładnie skontrolowany przez niezależną instytucję.

Po kadencji minister Hall pozostanie nam szkoła kształcąca na coraz niższym poziomie, o coraz niższych wymaganiach, ale niezmiennie wysoko oceniana przez urzędników. Warto poza wszystkim zadumać się nad niebywale optymistycznymi raportami z ewaluacji pracy szkół i fatalnymi efektami kształcenia, jakie mogliśmy zaobserwować w trakcie tegorocznych egzaminów zewnętrznych. Jednak w metodzie oceny jakości pracy szkół wprowadzonej przez ekipę minister Hall efekty kształcenia to margines zainteresowań ewaluatorów, dużo bardziej pochłania ich np. kwestia "atmosfery w szkole". Mam nadzieję, iż w dalszej części kampanii wyborczej będziemy mieli do czynienia z podjęciem rzeczywiście fundamentalnych dla naszej oświaty kwestii i sformułowaniem programu kształcenia w naszych szkołach samodzielnie myślących obywateli, a nie konsumentów.  

Doktor nauk humanistycznych, absolwent fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nauczyciel akademicki na Uniwersytecie Jagiellońskim, dyrektor Studium Pedagogicznego UJ. W latach 1990 - 2002 wojewódzki kurator oświaty w Krakowie, były doradca parlamentarnych komisji edukacyjnych, w latach 1998 - 2001 członek Rady Konsultacyjnej MEN ds. Reformy Edukacji, w latach 1990 - 2002 radny Miasta Krakowa, były wiceprzewodniczący wojewódzkiego krakowskiego Sejmiku Samorządowego. Członek zespołu edukacyjnego Rzecznika Praw Obywatelskich /w latach 2003 - 2010/. Kieruje pracami Komitetu Obywatelskiego "Edukacja dla Rozwoju". Autor projektu "Szkoła obywateli". Zajmuje się badaniami efektywności funkcjonowania systemów oświatowych i szkół, jakości pracy nauczycieli, zasad finansowania edukacji ze szczególnym uwzględnieniem możliwości wprowadzenia do niej mechanizmów rynkowych.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości