Joanna Guga Joanna Guga
113
BLOG

Ignacy Krasicki po wyborach samorządowych

Joanna Guga Joanna Guga Polityka Obserwuj notkę 2

Satyra czy kabaret – gatunek nieśmiertelny,
a w dzisiejszych czasach jeszcze bardziej czytelny!
Nie ma takich regionów, gdzie by polityka
nie namieszała w głowie małego człowieka,
który od pracy fizycznej przeszedł na wyżyny
i władza w jego ręku szok czyni dla gminy.
Choć dziś rządzi się w dużo większej przestrzeni liczy,
że mniejszy samorząd w sobie poddany zamieni.

Im wyżej, tym widoczniej; chwale lub naganie
Podpadają królowie, najjaśniejszy panie!
Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka.
Wielbi urząd, czci króla, lecz sądzi człowieka.
Gdy więc ganię zdrożności i zdania mniej baczne,
Pozwolisz, mości królu, że od ciebie zacznę.

Chcesz Ty mieć monopol, a nie wiesz już tego,
że w demokracji PLURALIZM – coś dobrego?
Monarchia absolutna Twoim alter ego
– wszystko mieć i rozdawać według uznania swego.
Przepraszam, że tak bezwzględnie, choć mam przekonanie,
że poezji nie czytujesz, więc przykrość Ci się nie stanie.

Bo natura na rządczych pokoleniach zna się:
Inszym powietrzem żywi, inszą strawą pasie.
Stąd rozum bez nauki, stąd biegłość bez pracy;

Skąd czerpiesz swe mądrości? Wiedzą Twoi znawcy.
Kadzisz nas słowami, błyskasz swą koroną,
za ofiary poddanych niegdyś zakupioną.
Stawiasz nam pomniki, dziedzińce, pałace...
Chociaż nie korzystam – wiernie za nie płacę.
I schodzisz z piedestału, do tłuszczy przemawiasz,
brak kultury słowa prezentem nadrabiasz.
Czasem powiedzieć trzeba, Tobie przyznam słuszność
nieco bardziej dosadnie. Niech pamięta na przyszłość!
Nie zgadzać się z Królem nie wolno nikomu,
inaczej strzeż się Jego słowa gromu!
Kiedy Ci dopiecze niewyszukaną mową,
więdną uszy młodym, damom i królowom.
Gdy sam nie ma weny – od  tego nadworni,
wypełnią rozkaz Pana, bowiem są pokorni.

Bo od czegoż poeci? Skarb królestwa drogi,
Rodzaj możny w aplauzy, w słowa nieubogi,
Rodzaj, co umie znaleźć, czego i nie było,
A co jest, a niedobrze, żeby się przyćmiło,
I w to oni potrafią; stąd też jak na smyczy
Szedł chwalca za chwalonym, zysk niosąc w zdobyczy,
A choć który fałsz postrzegł, kompana nie zdradził;
Ten gardził, ale płacił, ów śmiał się, lecz kadził.

I choć niskich lotów ta poezja bywa,
któż by się wysilał szukać lepsze słowa?
Papier kolorowy, obrazki lubi tłuszcza
film krótki, tendencyjny, znasz Ty nasze gusta!
Miałeś już przyjaciół – że tak z innej strony
Dziś „Panie” mówić każesz i czynić ukłony.

Każdy, który stanem
Przedtem się z tobą równał, a teraz czcić musi,
Nim powie: najjaśniejszy", pierwej się zakrztusi;
I choć się przyzwyczaił, przecież go to łechce:
Usty cię czci, a sercem szanować cię nie chce.

I ostatnią przywarę na koniec przedłożę,
Czas upływa, wiadomo, nikt zatrzymać go nie może.
Każdy inny wiek liczy, taka już natura,
lecz, że czasem duch młody, to już sprawa wtóra.
Nie może się równać z Tobą urodzony
Kilka wiosen wcześniej, ten już przekreślony!
Władza w ręce młodych! (Ale nie do końca,
dyskusja urzędowa też bywa męcząca.
Mają swe obowiązki, oświata już czeka,
uczeń Pana wysłucha i do książek ucieka.)

Powiem więc bez ogródki: oto młodyś jeszcze.
Pięknież to, gdy na tronie sędziwość się mieści;
Tyś nań wstąpił mający lat tylko trzydzieści,
Bez siwizny, bez zmarszczków: zakał to nie lada.
Wszak siwizna zwyczajnie talenta posiada,
Wszak w zmarszczkach rozum mieszka, a gdzie broda siwa,
Tam wszelka doskonałość zwyczajnie przebywa.
Nie byłeś, prawda, winien temu, żeś nie stary;
Młodość, czerstwość i rześkość piękneż to przywary,
Przecież są przywarami. Aleś się poprawił:
Już cię tron z naszej łaski siwizny nabawił.
Poczekaj tylko, jeśli zstarzeć ci się damy,
Jak cię tylko w zgrzybiałym wieku oglądamy,
Będziem krzyczeć na starych, dlatego żeś stary.

Nauka popłynie z bajeczki tej wprzódy:
ten, kto lud szanuje, za nim pójdą ludy.
Bowiem żadna cnota krytyk się nie boi.
Skromny, taktowny człowiek. Za nim lud stoi.

W felietonie wykorzystano fragmenty utworu I. Krasickiego „Do króla”.
 

Joanna Guga
O mnie Joanna Guga

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka