Ciągle fabrykowane są przedziwne teorie spiskowe na temat katastrofy w Smoleńsku - i nie widać ich końca. Winę za to ponosi w dużym stopniu brak regularnych komunikatów z postepów śledztwa.
Generalna publika, w głodzie za jakimikolwiek informacjami dotyczącymi bieżących wyników, przeprowadza swoje własne śledztwo, które z braku profesjonalnej ekspertyzy w temacie i dostępu do dowodów, kończy się absurdalnymi teoriami spiskowymi. Te z kolei, są mniej lub bardziej brane pod uwagę przez śledczych, bowiem wyniki śledztwa powinny eliminować jakiekolwiek podejrzenia. Z tego właśnie powodu powstała przykładowo komisja Maciarewicza.
W taki sposób sprawy mogą się ciągnąć dość długo i mają szansę zakończyć się totalną awanturą społeczną i brakiem akceptacji jakichkolwiek wyników oficjalnego śledztwa. Technicznie wyjaśniając sprawę, system zostanie przeregulowany i wpadnie w niekontrolowaną oscylację z powodu braku ujemnego sprzężenia zwrotnego. Inżynierowie i technicy będą wiedzieć o czym piszę.
Dlaczego więc, wzorem praktyk zachodnich, nie robić regularnych konferencji prasowych z przedstawicielami komisji śledczej, w ciągu których zadaje się pytania i udziela się na nie odpowiedzi.
Ja rozumiem, że to prokuratura robi śledztwo i według zasad nie udziela informacji przed zakończeniem dochodzeń. Ale na Boga - to nie jest śledztwo mające wskazać sprawcę dania komuś po mordzie i nożem w ciemnej uliczce po pijackiej zabawie w remizie...