Słowa Wosztyla z konferencji za TVN24:
- Informacja o 100 m padła, gdy samolot znajdował się na prostej, a to, o czym mówię, wówczas samolot znajdował się zdecydowanie dalej od lotniska - powiedział Wosztyl. - Nie mogłem pomylić 50 i 100 metrów, ponieważ w momencie, gdy załoga Tupolewa dostała zgodę na wykonanie zakrętu na kurs lądowania, w tym momencie ruszyłem na zewnątrz samolotu, za mną ruszyła załoga samolotu. Tych 100 metrów nie bylibyśmy w stanie fizycznie usłyszeć - dodał.
Więc jak to wyglądało w czasie. Słowa kontrolera:
"A, polski sto jeden, i od stu metrów bądź gotowy do odejścia na drugi krąg"
padają o godzinie (za http://tiny.pl/qz26n) - 8:35:24
Wówczas, wg Wosztyla, załogi nie było już w kabinie JAK-a i fizycznie nikt tej informacji nie mógł usłyszeć.
Jednak wg podanego źródła o godzinie 8:37:04 z JAK-a padają słowa:
"Arek, teraz widać dwieście".
Kto słowa te wypowiedział, jak w JAK-u nie było już nikogo?