Roman Dmowski, najwybitniejszy przedstawiciel polskiej myśli politycznej, w jednej swoich książek skrytykował absolutystyczne zapędy biurokracji rosyjskiej, która dążyła do objęcia swoją kontrolą dosłownie wszystkich dziedzin życia poddanych. Zachowanie tej władzy dziwnie przypomina pewną doskonale nam znaną organizację międzynarodową o aspiracjach superpaństwa:
O tym do jak śmiesznych rozmiarów ten centralizm doszedł, świadczy najlepiej liczba i charakter rządowych wniosków prawodawczych w Dumie, przez którą według ustaw zasadniczych muszą przechodzić prawa stanowione dawniej w komitecie ministrów. Te projekty sprowadzają wprost do absurdu istnienie parlamentu centralnego[podkr. moje]. Czyż można sobie wyobrazić, żeby mógł on przy najdoskonalszym składzie ciała poselskiego podołać należycie swym zadaniom, jeżeli w państwie, liczącym 140 milionów mieszkańców i zajmującym szóstą część świata, z najróżnorodniejszych złożonym krajów[podkr. moje], należy do niego załatwienie w drodze prawodawczej wszystkich spraw tej wagi, co np. wyznaczenie farmaceucie okręgu amurskiego etatu rocznego 600 rubli lub przyznanie nauczycielowi kaligrafii w miejskiej szkole handlowej w Radomiu dodatku do pensji w sumie stu kilkudziesięciu rubli na mieszkanie. Toteż normalny bieg spraw państwowych postępujący coraz wolniej i coraz bardziej stojący na drodze zaspokojenia potrzeb życia – z chwilą ogłoszenia nowych ustaw zasadniczych formalnie został powstrzymany.
Z czym nam się to kojarzy? ;)