jubel jubel
1266
BLOG

TW BEATA ZNOWU NADAJE

jubel jubel Polityka Obserwuj notkę 29

  

Kadry PIS-owski są na tak tragicznym poziomie, że Kaczor, chcąc uniknąć ośmieszenia w sprawach gospodarczych, musiał sięgnąć poza. Pod ręką została już tylko Zytka Gilowska (tak, to ten odpadek z PO, usunięta za nepotyzm). Niestety, już po pierwszych wypowiedziach widać wyraźnie, że wiek poczynił straszne spustoszenia w jej umyśle, co można zaobserwować w wywiadzie jaki udzieliła "Uwarzam Rze".

 

 

Na dzień dobry, wzorem radiomaryjnego betonu, Zytka dopatrzyła się w Polsce totalitaryzmu:

 

"Zgadzam się całkowicie z tymi, którzy mówią, że mamy w Polsce miękki totalitaryzm. Tak właśnie należy nazwać system, który zbudowała PO w ostatnich latach".

 

 

Wskazała na swoją całkowitą niewiarygodność bo zapomniało jej się, jak to przerosło ją stanowisko ministra finansów, kiedy w czasach prosperity gospodarczej nie przeprowadziła żadnej naprawy finansów publicznych a jej działania skończyły się na gadaniu o "budżecie zadaniowym". Może nie miała świadomości, jakie wyzwania przed nią stoją, może była beztroska i rozrzutna? Jak by nie było, w wywiadzie sklerotycznie wytyka swoje braki:

 

"Może rządzący nie mieli świadomości, jakie wyzwania przed nimi stoją. Najpierw byli beztroscy, potem chaotyczni, następnie rozrzutni. Na końcu sięgnęli do pieniędzy na emerytury oraz podnieśli podatki.".

 

I niewiele tu zmienia, że sporo czasu pochłonęło jej tłumaczenie się z rejestacji w SB jako TW "Beata" - w końcu sama popierała i firmowała lustracyjnych świrów.

 

 

Gilowska przypomniała też, że sama psuła budżet przez zwiększanie wydatków i ograniczaniu dochodów w przeddzień tego przewidzianego kryzysu czym osobiście przyczyniła się do obecnej złej sytuacji budżetowej:

 

"Liczyli, że przeczekają trudne czasy. Ekonomiści uprzedzali, że światowy kryzys będzie miał kształt albo litery W, czyli będą dwa dołki, albo rozciągniętego U, czyli będzie dokuczliwa stagnacja. Wiadomo było, że idzie poważny kryzys".

 

Zapomniało się jej również, że rząd Donalda Tuska radzi sobie w kryzysie najlepiej w Europie. Co przyznają nie jakieś tam partyjne funkcjonariuszki, lecz cała europejska elita gospodarcza, żeby wspomnieć tylko "Financial Times" (Rostowski drugim najlepszym ministrem finansów UE w 2010 roku), "The Banker" (Minister (Finansów Roku 2009"), serwis finansowy "Emerging Markets" i "The Warsaw Voice" (wyróżnienia "za politykę w czasach kryzysu ekonomicznego" w 2010 r.). Internet nie odnotował jakiegokolwiek uznania zasług Gilowskiej jako minister.

 

 

Sama Gilowska w miarę rozsądnie przyznaje, że nie jest już tym, kim kiedyś:

 

"Jestem już starsza pani, a do takiej "jazdy" po stronie PiS potrzebna byłaby 25-latka z 50-letnim doświadczeniem. Nawałnica z lat 2006-2007 to pestka w porównaniu z tym, co by się działo, gdyby to PiS teraz sformował rząd".

 

Lecz skleroza(?) nie pozwala jej pamiętać, że największą nawałnicą, która ją dotknęła w tamtych latach to oskarżenie o tajną współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa z własnego pisowskiego środowiska (tzw. "świry lustracyjne"), co doprowadziło nawet do utraty stanowiska.

 

 

"Odchodząc z polityki powiedziałam, że bardzo dobrze pracowało się z panem premierem Jarosławem Kaczyńskim, że będę wspierała pana premiera Jarosława Kaczyńskiego w każdej formie i w każdych okolicznościach..."

 

Tak pięknie współpraca (czyli nic nie robienie) się układała, że ją Kaczyński z ministerialnego stołka wywalił, na podstawie idiotycznego szału lustracyjnego. Tak, tak, ludzie pamiętają…

 

 

"...Podobnie jak powiedziałam publicznie, że będę wspierać pana prezydenta Leszka Kaczyńskiego".

 

Helloł, Gilowska! Obudźcie się, jego już nie ma.

 

 

 

I to jest właśnie cała Zyta Gilowska,

 

gadająca bzdury,

 

ostatnia nadzieja białych (z PIS-u),

 

ha, ha, ha...

 

 

 

Wypociny Gilowskiej nie byłyby warte wspomnienia gdyby nie fakt, że podąża ona ścieżką przetartą przez Kaczyńskich i cały PIS: PSUJE PAŃSTWO. Co prawda, jak na razie Gilowska tylko balansuje na granicy, lecz jest już bardzo blisko sprzeniewierzenia się swojej funkcji członka Rady Polityki Pieniężnej przez polityczne zaangażowanie się w partyjnej kampanii wyborczej - zgodnie z art. 14 ustawy o NBP:

 

1. W okresie kadencji członek Rady nie może zajmować żadnych innych stanowisk

i podejmować działalności zarobkowej lub publicznej poza pracą naukową, dydaktyczną lub twórczością autorską, a za zgodą Rady wyrażoną w drodze uchwały (bez udziału zainteresowanego) – dopuszczalna jest działalność w organizacjach międzynarodowych.

 

 

 

Co takiego jest w PIS, że wystarczy tam trafić, aby stać się państwowym szkodnikiem?

 

 

 

jubel
O mnie jubel

młody, mądry, piękny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka