Ponieważ odcinek z Warszawy do Gdańska pociąg IC przejeżdża w ponad trzy godziny, więc poza zaspokojeniem ciekawości m.in. dlaczego wybrał pociąg zamiast samolotu – wszak to dla Amerykanina strata czasu – nie mogłem nie zadać pytań o to, co myśli na temat bojkotu.
Szczerze mówiąc nie miałem wielkiej nadziei, że będzie myślał cokolwiek – jak to Amerykanie…
Jakież było moje zdziwienie, kiedy się okazało, że ów Amerykanin był całkiem nieźle (chyba) zorientowany w temacie, jednak nic nie przebiło mojego zdziwienia kiedy usłyszałem co ma na ten temat do powiedzenia. Nasza rozmowa oczywiście nie przebiegała w wygłuszonym przedziale (PKP jeszcze takich nie ma), nie była tez nagrywana - wszak żaden z nas nie był ani ministrem ani Prezydentem dlatego poniżej przedstawiam fragment naszej rozmowy dotyczący bojkotu stacji telewizyjnej przez partie polityczną. Cytuję z pamięci. Myślę, że jest to ciekawe spojrzenie na ten temat z drugiej strony.
Pierwsze pytanie nie było specjalnie wyszukane: I co Pan myśli o bojkocie TVN-u przez Kaczyńskich?
Odpowiedź: Ciekawa impreza. W tym nudnym czasie wakacyjnego „nic-nierobienia” jest to niezły pomysł na to, żeby o PiS było głośno.
Czyli uważa Pan, że tu chodzi tylko o zaistnienie w mediach? To chyba lekka przesada.
Odpowiedź: Oczywiście, że nie. Kaczyńscy stracili cierpliwość , kiedy w TVN kolejny raz zlekceważono posła PiS. Oczywiście zdarzenie nie było powodem samo w sobie, ale kroplą przelewającą czarę (nie mam pojęcia skąd on zna takie powiedzenia)
No dobrze, ale przecież taki polityczny wyjadacz jak Kaczyński powinien wiedzieć jak działają media i że nie ma co się obrażać?
Odpowiedź: Nie do końca, wszak ośmieszanie PiS-u w TVN trwa właściwie od 2,5 roku. Każdy mógłby stracić cierpliwość.
Bez przesady. Jeżeli Kaczor jest taki obrażalski, to może niech zajmie się czymś mniej stresującym?
Odpowiedź: Święta racja! (poczułem się doceniony). Gdyby tu chodziło o wyśmiewanie min, fryzur czy nawet wypowiedzi jakichś posłów, a Kaczyński by się obraził, to powinien zająć się pieleniem ogródka. Jednak w takiej sytuacji on nigdy nie zdecydowałby się na taką ryzykowną zagrywkę.
To o co mu chodziło?
Odpowiedź: Tak się składa, że TVN od jakichś 2-3 miesięcy zmienił sposób ośmieszania PiS – trzeba przyznać, że na bardziej inteligentny, co jednak wiązało się z ryzykiem niezrozumienia przez większość stałych odbiorców tej stacji.
Jaki to sposób?
Odpowiedź: Otóż TVN zaczął wykorzystywać "czynnie" posłów i senatorów PiS do ośmieszania siebie i własnej partii. Odpowiedni sposób prowadzenia rozmowy, dobór rozmówców z innych partii (np. Niesiołowski i Kalisz), cytaty na pasku wyrwane z kontekstu…
I co w tym nowego?
Odpowiedź: Ludzie z PiS-u uczestnicząc w takich rozmowach w TVN wpadali w pułapkę. Ośmieszali swoją partię i siebie, wbrew swojej woli, prowadzeni przez „obiektywnych” redaktorów. Ba! Im bardziej merytoryczne były ich wypowiedzi tym lepsza była zabawa. Na początku cała ta medialna zagrywka nie była aż tak widoczna, ale z biegiem czasu redaktorzy nabrali wprawy i pewności i… chyba przedobrzyli
Nie do końca wiedziałem o co chodzi …Dlaczego? Przecież taka pułapka była doskonała – jeżeli była. Nikt nie mógł zarzucić, że jego poglądy są pomijane, a za efekt „śmieszności” taki poseł mógł mieć pretensje do siebie.
Odpowiedź: Racja. Nawet w PiS na początku wszyscy myśleli, że to wina nieobycia posłów, którzy nie potrafią prowadzić dyskusji przed kamerą, dlatego wysyłano sprawdzonych (Kurski, Kowal, Poncyliusz) i zasłużonych (Gosiewski, Suski i jeszcze dwóch lub trzech). Jednak, jak powiedziałem, redaktorzy przedobrzyli. Być może zrozumieli, że ich target nie łapie subtelności poczucia humoru i nie można tego puszczać w „Szkle Kontaktowym”, w związku z czym komunikacja musiała być bardziej łopatologiczna. Ich „jazda bez trzymanki” po swoich ofiarach z PiS, przy jednoczesnym pełnym „szacunku” dla „gości programu” z PO i SLD stawała się coraz mniej… estetyczna. (rety!). Generalnie coraz bardziej było widać, że gdyby nawet sam mister Walter (ho, ho!) przyszedł jako przedstawiciel PiS-u, to wyszedłby na śmiesznego idiotę bez względu na to co by powiedział. Przykładem mogą być wywiady jednej blondynki z politycznym nazwiskiem (nie mógł sobie przypomnieć, szkoda).
I co? To był powód do bojkotu?
Odpowiedź: Jest takie powiedzenie „kropla drąży kamień”. Ten brak estetyki zaczął coraz bardziej rzucać się w oczy. Gorzej! Z prawej strony PiS-u zaczęły się pojawiać pytania typu „dlaczego wy jeszcze w tym uczestniczycie?”. Kaczor na początku je ignorował, ale sam zaczął zauważać różnicę - zupełnie inaczej dyskutuje się w Polsacie czy TVP a zupełnie inaczej w TVN.
No i stało się! TVN zaprosił posła Suskiego a potem go wyrzucił. Kaczyński nie mógł nie zareagować, bo wówczas zaczęliby go lekceważyć także jego zwolennicy. Kwestia powagi, honoru i takich tam rzeczy…
Zaraz! Z tego, co mówisz, całe to zamieszanie z bojkotem TVN-u, to ze względu na twardy elektorat PiS-u?
Odpowiedź: Dokładnie. Kaczyński musiał pokazać, że ma jaja (kto go nauczył takich tekstów) i… pokazał. Inaczej straciłby nawet prawicowych twardzieli a Jurki, Giertychy i inne motyle tylko na to czekają
Ok. Załóżmy , że tak jest. Tylko, że tak naprawdę chroniąc jaja strzelił sobie w głowę – nie ma cię w mediach, nie ma w polityce.
Odpowiedź: Niekoniecznie. Po pierwsze TVN to nie jedyna stacja na rynku. Po drugie zachowanie Kaczora wzbudza zrozumienie i chyba szacunek wśród ludzi mających trochę przyzwoitości, widzących, co się działo w TVN w ostatnim czasie.
To, czy Kaczyński wygra czy przegra na tym bojkocie będzie zależało od jednego czynnika.
????????
Odpowiedź: Wszystko będzie zależało od tego jak zachowają się dziennikarze z innych mediów – gazet, TV i radia. Zauważ, że nie mówię o zachowaniu stacji czy gazet a dziennikarzy, którzy w nich pracują. Niestety większość z nich nie grzeszy ani rozumem ani jakąś moralnością, natomiast cynizm jest ich głównym produktem eksportowym (facet przegina). Łatwo można rozdmuchać „aferę” o dyskryminowaniu „wolnych mediów” i uruchomić akcję poparcia dla dziennikarzy "kolegów" z TVN, czyli bojkot PiS-u przez dziennikarzy z innych mediów.
Jeżeli myślisz, że wśród dziennikarzy jest aż tak wielkie poczucie solidarności to chyba rzeczywiście zbyt krótko jesteś w Polsce
Odpowiedź: Ależ ja w ogóle nie myślę o żadnej zawodowej solidarności. Zwłaszcza, że nikt normalny nie będzie brał na poważnie owej dyskryminacji ani wolnych mediów
Musiałem spojrzeć na niego zbyt ostro – jakim prawem jakiś Jankes będzie oceniał wolnosć mediów w moim kraju!
Chyba zrozumiał…w każdym razie powiedział: Sorry
No problem – odpowiedziałem i poprosiłem żeby kontynuował. Bardzo mnie ciekawiło, jak się skończy jego wywód.
Odpowiedź: Jak powiedziałem dyskryminacja byłaby lipą, ale dobrą do wykorzystania we własnym interesie, tzn. interesie dziennikarzy z innych mediów niż TVN.
?????
Odpowiedź: Pomyśl. Bojkot TVN to spadek oglądalności zwłaszcza dla TVN24, bo kto by chciał oglądać flaki z olejem. Jeżeli spada oglądalność, to spadają przychody z reklam, a także cena akcji na giełdzie. Na końcu tego łańcuszka jest spora grupa bezrobotnych dziennikarzy, ludzi od techniki itp. Właściciele innych stacji, czy gazet mieliby wielki urodzaj. Przykładowo właściciel „Fakt”, mając z czego wybierać, może zwolnić jakiegoś pismaka… sorry! dziennikarza i zatrudnić jakąś byłą „twarz” z TVN. Taki dziennikarz zrobi wiele żeby do tego nie dopuścić, np. zmusi PiS do zakończenia bojkotu TVN. W tym celu zacznie bojkotować Kaczora. Takich dziennikarzy może się trochę nazbierać… zwłaszcza, że słuszne akcje przeciw Kaczyńskim nie są niczym nowym.
I wtedy PiS będzie miał problem… - ni to stwierdziłem, ni to zapytałem
Odpowiedź: Nie, wtedy PiS nie będzie miał problemu…Wtedy PiS będzie miał przechlapane.
W taki oto sposób zakończyliśmy temat bojkotu.Coś, co mile połechtało moją próżność narodową jako Polaka była odpowiedź mojego rozmówcy na moje pytanie dlaczego traci czas jadąc pociągiem a nie przemieszcza się samolotem?
Odpowiedź: Uważam, że nie ma piękniejszego kraju w Europie od Polski i jadąc pociągiem mogę sobie go obejrzeć za darmo (amerykański materialista)
Oczywiście trzy godziny rozmawiania nie obyłyby się bez czegoś mocniejszego, tak było i w naszym przypadku. Nie jestem znawcą piwa (poza Lechem), ale z tego, co mówił mój rozmówca, od tej pory nie tylko widoki w Polsce będą mu się podobały.I dobrze.