Jump Jump
136
BLOG

Redaktor Lichocka pod presją mediów

Jump Jump Polityka Obserwuj notkę 11

Dzisiejsze wydanie internetowe "Rzeczpospolitej", a w nim arykuł Pani Joanny Lichockiej "Media pod presją polityków"...

Przyznaję, że dawno nie byłem tak zaskoczony wypowiedzią Pani Lichockiej.

Autorka przedstawiła bojkot TVN-u i TVN 24 przez PiS jako... próbę nacisku na wolne i niezależne media, które mają "przemyśleć" swoje postępowanie i "poprawić się". Jeżeli na chwilę przypomnimy sobie o rzeczywistości, to prawda jest taka, że PiS nie jest jedyną partią w Polsce, ani TVN nie jest jedyną telewizją. Trudno więc mówić o naciskach, jednak, wracając do artykułu, jego tezą jest walka złych polityków mających władzę (?) z dobrymi mediami służącymi tylko prawdzie. I takiej tezy broni Pani Joanna Lichocka - przykry to widok.

Rozumiem, że polityk, zwłaszcza szef partii, musi liczyć się z tym, że każda jego wypowiedź będzie komentowana... Jednak, czy musi to oznaczać ciągłe "łapanie" za słowa, wyrywanie ich z kontekstu, przeinaczanie...?

Na koniec swojego artykułuPanie Joanna Lichocka przedstawia dla polityków PiS jedyne słuszne rozwiązanie: muszą oni "nauczyć się żyć z takimi mediami, jakie nam III RP wyhodowała".

Mam natępujace pytania...

A co jeżeli ktoś, na przykład polityk PiS, nie chce żyć z takimi mediami? Jeżeli nie zgadza sie na morze cynizmu, w jakim pławią sie tzw. dziennikarze? Jeżeli nie chce brać udziału w kłamstwach i manipulacji wylewającej sie z programów informacyjnych i publicystycznych TVN?

Czy fakt, że takich dziennikarzy "nam III RP wyhodowała" ma być usprawiedliwieniem dla tego całego bagna?

Czy Autorka artykułu nie zauważa, że usprawiedliwia to szemrane towarzystwo (bo przecież nie dziennikarzy), które kłamstwo i cynizm traktuje jako podstawowe elementy wykonywanego zawodu?

 Przekaz typu: "bawcie się sami, ja nie chcę w tym uczestniczyć, wiem, że jestescie olbrzymią siłą, ale nie boję się was", mógłby wysłać do "państwa dziennikarzy" albo szaleniec, albo ktoś zdesperowany, stojący pod ścianą, za którą jest już tylko rezygnacja z największych wartości.

Powiedzenie takiemu towarzystwu "non possumus" rzeczywiście wymaga odwagi. Podobnej odwagi wymagałoby od dziennikarza zaproponowanie politykom innego rozwiązania: "nie ulegajcie złudzeniu, nie musicie żyć z takimi mediami, jakie nam III RP wyhodowała". Nie mam jednak wielkich nadziei.

Żywię za to obawę, że dziennikarze zaczną solidaryzować się z "kolegami z TVN" - to o wiele łatwiejsze... i we własnym interesie.

Jump
O mnie Jump

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka