jurekw jurekw
873
BLOG

Salon24 na krawędzi

jurekw jurekw Rozmaitości Obserwuj notkę 19

Często można spotkać deklarację (czasem w formie zarzutu) prawicowości "Salonu24". Na czym polega ta prawicowość? Wydaje się, że na tym iż ludzie o prawicowych poglądach mają tu prawo publikować swe teksty.

Rosnąca popularność portalu sprawia, że łatwo jest kształtować jego profil poprzez wyróżnianie tekstów publikacją na stronie głównej. Teksty u samej góry są szczególnie polecane. Teksty, które nie znajdą się w ogóle na stronie głównej są w praktyce przeznaczone - dzięki dużej rotacji - wyłącznie dla miłośników określonego autora. Co można powiedzieć o tym portalu na podstawie promowanych tekstów? Nie dokonałem żadnych szczegółowych analiz. Piszę więc o własnych wrażeniach. Prawicowość "Salonu24" jest prawicowością reglamentowaną. Profil portalu pokrywa się w dużym stopniu z poglądami jego właściciela, które trudno nazwać wyrazistymi. Jednak prawica nie może być nijaka. Dla prawicowego polityka wierność wartościom jest ważniejsza niż zdobycie władzy. Trudno uznać za prawicowca kogoś, kto tego nie rozumie. Takie kryterium pozwala jednoznacznie stwierdzić, że nie mamy tu do czynienia z prawicą. Na "Salonie24" publikuje swe teksty (coraz rzadziej zresztą) kilka osób o prawicowych poglądach . Tylko tyle.

Wbrew wysiłkom różnych głosicieli miłości i pojednania, przepaść dzieląca Polaków powiększa się. Być może zbliżamy się powoli do miejsca z którego nie będzie odwrotu. Proces ten znajduje swe odzwierciedlenie także w publikacjach na portalu "Salon24". Portal zajął jednoznaczną pozycję po jednej stronie. Jest to strona zdegenerowanych elit, których przedstawiciele są tu silnie dowartościowywani.

Do niedawna byłem skłonny tłumaczyć ten brak wyrazistości chęcią zdobycia jak najszerszego grona czytelników. Ostatnio jednak na "Salonie24" pojawiło się kilka kontrowersyjnych tekstów, które były bardzo silnie promowane (pozycją u góry strony przez bardzo długi czas). Kontrowersje są więc dopuszczalne, ale pod warunkiem że podważają wartości leżące u podstaw wrogiego elitom światopoglądu. Prawdziwym kuriozum są ostatnie teksty profesora Sadurskiego (o ostatnim z nich nawet Igor Janke wyraził się niepochlebnie - co nie przeszkadzało w okupowaniu przez ten tekst czołowego miejsca na portalu przez ponad dobę). Dla porównania - w dniu wczorajszym ukazał się niezwykle ważny tekst "Łażącego Łazarza" pod tytułem "Wizyta Miedwiediewa bardzo dobrze przygotowana". Znalazł się zaledwie 'pod kreską' - pomimo że autor należy do najbardziej znanych blogerów. Numer jeden przejął po Sadurskim tekst utyskujący na antysemityzm Polaków. Tekst ważny i autor dla którego mam szacunek. Ale trudno nie zauważyć że w przeciwieństwie do tekstu ŁŁ to muzyka dla duszy naszej pseudoelity.

 

Bodźcem, który skłonił mnie do napisania niniejszych 'rozliczeń' była niedawna historia z procesem jaki blogerka "Maryla" wytoczyła Igorowi Janke. Pan Igor nie omieszkał się pochwalić swym zwycięstwem przed sądem pierwszej instancji. Ten triumfalizm utrwalił jedynie u mnie przekonanie, że do myślicieli to pan redaktor nie należy. Cała historia chluby mu bowiem z pewnością nie przynosi, więc czym się tu chwalić? Ale są z tego jakieś pożytki. Zwrócił on moją uwagę na regulamin portalu, w którym czytamy: "Media Obywatelskie Sp. z o.o. mają prawo usunąć treść Bloga, Komentarza, a także zablokować (czasowo lud definitywnie) lub usunąć Konto Użytkownika w każdym czasie,w szczególności we wszystkich przypadkach przewidzianych obowiązującymi w Polsce przepisami prawa". Zapis ten zapewne stawia blogerkę "Marylę" na straconej pozycji. Ale dla mnie podważa sens korzystania z tej platformy blogerskiej na dotychczasowych zasadach. Nie piszę pamiętnika, ani nie daję upustu nieodpartej potrzebie pisania. Prowadzę blog, bo to jedna z dostępnych mi form uczestniczenia w debacie publicznej. Przygotowywane przeze mnie teksty nierzadko wymagają sporego wysiłku. Nie robię tego po to, by ktoś mógł sobie skasować moją pracę kiedy mu przyjdzie na to chęć.

Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden ciekawy aspekt działalności "Salonu24". Ukrywanie komentarzy wybranych użytkowników, które tu wprowadzono, wyczerpuje definicję cenzury prewencyjnej. A tej - jak wiadomo - zabrania nasza Konstytucja. Ale przecież 'prawica' nie musi się takimi szczegółami przejmować, no nie?

Ja rozumiem problem trolli i zgadzam się, że należy z tym zjawiskiem walczyć. Ale funkcjonujący sposób promowania tekstów oraz możliwość blokowania/kasowania komentarzy przez właściciela bloga to mechanizmy zupełnie wystarczające, a nie budzące wątpliwości natury prawnej.

 

Biorąc pod uwagę powyższe - niniejszy tekst jest ostatnim pisanym jedynie pod potrzeby tego blogu. Mam jednak zamiar nadal publikować tutaj informacje dotyczące mojej internetowej aktywności. Chyba, że Salon24 stoczy się do poziomu, który będzie dla mnie uwłaczający, albo administracja w swej mądrości podejmie decyzję o skasowaniu mojego konta (mam nadzieję, że przynajmniej pozwolą mi teksty skopiować :-().

jurekw
O mnie jurekw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości