sprite sprite
608
BLOG

Barbie na Skype

sprite sprite Rozmaitości Obserwuj notkę 38

Bloger Barbie – podobno „obecnie komputerowiec” - postanowił z pozycji fachowych objaśnić fenomen zdalnego uczestnictwa „Władimira Putina” w wiadomej prezentacji Zespołu Parlamentarnego. Jego notkę zilustrował jeszcze  dla pewności Pan Józef Moneta, wklejając w komentarzu odpowiednio śmieszną okładkę z przygotowywanego wydania Newsweeka, która jeszcze ciepła a, proszę sobie wyobrazić, "już wyciekła do sieci”.

Co do rysunku wklejonego przez p. Monetę, to – „jak zwykle”. O całej reszcie – poniżej. Jednak p. Barbie'mu już na wstępie należą się słowa uznania za to, iż po wielu wcześniejszych próbach infantylnością omawianego wpisu doszlusował w końcu do komentarzy p.Monety.

Analiza wykonana przez Barbie’go sprowadza się do wniosku, iż przyczyną incydentu była niekompetencja prezenterów, którzy (rzekomo) nie ustawili w oprogramowaniu Skype opcji „nie przeszkadzaj” na czas trwania wykładu. Umożliwili tym samym próby nawiązywania kontaktu dowcipnisiom, znającym skypowe odpowiedniki numerów telefonicznych prezenterów  – tak twierdzi Barbie. Bloger Barbie sądzi, że obnażył w ten sposób czyjąś niekompetencję. Obawiam się, że własną.

Bloger Barbie „zapomniał” poinformować o tym, że dla przeciętnego włamywacza-amatora niemożliwe jest nawiązanie połączenia z kimś, kto używa Skype’a w trybie „przyjmuj połączenia wyłącznie od osób z mojej listy kontaktów”. To jest rzecz osobna i nadrzędna w stosunku do "Nie przeszkadzaj". I to ustawia każdy, kto używa komunikatora dłużej niż tydzień. Jeżeli tego nie zrobi, to wkrótce „naprostują” go niechciane połączenia. Przyjmując nawet maksymalnie niekorzystne dla ekspertów tłumaczenie, byłoby ciekawe, że pierwszy taki incydent przydarzył im się „akurat” i „dopiero” w „tym” momencie. Proszę ocenić jak jest to prawdopodobne, biorąc pod uwagę od jak dawna działa zespół i jakie kontrowersje wzbudza. Równie nieprawdopodobne, aby osoby korzystające ze Skype latami, nie były świadome istnienia tej elementarnej opcji i aby (domyślnie włączoną) świadomie ją wyłączyły. Z pewnością natomiast powinien o niej wiedzieć bloger Barbie, który podaje się za „komputerowca”.

Dalej robi się ciekawiej. Protokół Skype jest bowiem opatentowanym szyfrowanym protokołem zamkniętym, szczegóły jego implementacji są zastrzeżone. Tym zresztą różni się od innych powszechnie stosowanych protokołów i dlatego zapewne został wybrany przez ZP do komunikacji, jako „podwójnie bezpieczny”. Dekodowanie protokołu (włamanie) w czasie rzeczywistym jest możlwe jedynie przy znajomości  szczegółów jego implementacji. Bez tej znajomości, deszyfracja wymaga dużych mocy obliczeniowych i nie dałoby się jej przeprowadzić „w locie” (w czasie rzeczywistym), czyli tak, jak zdarzenie przebiegało. Dostęp do szczegółów protokołu mają instytucje na poziomie państwowym: odpowiednie służby Stanów Zjednoczonych i, ewentualnie, konkurencji.

Pozostają więc do wyboru trzy tłumaczenia zaistniałej sytuacji, a z uwagi na przedstawione informacje wydaje się, że inne są niemożliwe:

1. Tak jak prezentuje to bloger Barbie, do Skype „włamali” się internetowi kawalarze-amatorzy, bo użytkownicy Skype’a z Zespołu Parlamentarnego są niekompetentni nie tylko w swoich dziedzinach, jak to słyszymy np. od Moniki Olejnik czy Daniela Olbrychskiego, ale i w życiu codziennym, jako użytkownicy prostych urządzeń. Dopowiadam: tak jak Kaczyński, który też „nie umie” obsługiwać konta bankowego, komórki, albo jak Maciarewicz, który „ma straszne oczy”  itp. – jak przypominają o tym cyklicznie media. Gdyby ktoś zapomniał. To jest pewien poziom wyjaśnień, z którym sympatyzuje p. Barbie.

2. Wobec trudności z rozłamaniem protokołu, włam nastąpił wcześniej i miał charakter przejęcia kontroli nad maszyną jednej z osób Zespołu Parlamentarnego. Wtedy można zrobić dużo ciekawych rzeczy, a w szczególności nawiązać jak najbardziej „bezpieczne” połączenie „jako” np. Prof. Rońda. Wtedy, pomimo prawidłowego skonfigurowania opcji skype’a połączenie przebiega jak od „osoby z listy kontaktów”.

3.  Incydent miał jednak bardziej zaawansowane podłoże technicze i był połączony z dekodowaniem protokołu na podstawie znajomości szczegółów implementacji.

Oczywiście, w przypadku scenariuszy 2. i 3., aby rzecz miała skuteczny efekt ośmieszający konieczne jest równoległe produkowanie tłumaczeń dostatecznie infantylnych, aby dali się w nie wpuścić mniej zorientowani w tematyce. No, ale w tym zakresie wpis Pana Barbie komentuje się samodzielnie.  

W kontekście ostatnich wydarzeń i różnych "zbiegów okoliczności", wybór jednej z powyższych opcji można niemal traktować, jako prosty test na inteligencję. Bloger Barbie już wybrał - swoim wpisem zaprezentował opcję 1., jako pewną oczywistość .

 A Ty, Lemingu -  1.,2 .czy 3.?

sprite
O mnie sprite

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości