Patryk Gorgol Patryk Gorgol
1255
BLOG

Polska gra w czasie wojny gruzińsko-rosyjskiej

Patryk Gorgol Patryk Gorgol Polityka Obserwuj notkę 5

Ciekawy fragment rzeczywistości odsłaniają kolejne dokumenty, które opublikowalła rosyjska prasa powołując się na wiadomość od WikiLeaks. Krótko przeanalizujmy zatem rolę Polski w czasie wojny gruzińsko-rosyjskiej. Czy polskie władzy prowadziły spójną i skoordynowaną politykę służącą polskiej racji stanu?

W oczywisty sposób wojna na Kaukazie musiała zaniepokoić Polskę. Po pierwsze, nie były to czasy najlepszych stosunków polsko-rosyjskich, za to najlepsze lata kontaktów polsko-gruzińskich, pielęgnowanych zwłaszcza przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Po drugie, niepokojąco wyglądał sposób pacyfikowania swojego sąsiada, który musiał podziałać elektryzująco szczególnie na państwa Europy Środkowo-Wschodniej. Po trzecie, Polacy negocjowali z Amerykanami kwestie tarczy antyrakietowej w Polsce i wojna spowodowała zdecydowane przyspieszenie tych rozmów.

Kwestię winy za wybuch wojny omawiałem w artykule "Gruzja: winna czy niewinna?" do którego zapraszam. Konkluzja z niego jest taka, że Saakaszwili dał się sprowokować i wydał rozkaz "przywrócenia konstytucyjnego porządku" za który historia niewątpliwie negatywnie go oceni. Podobnie okoliczności wybuchu wojny oceniali polscy analitycy. Nie zmienia to jednak faktu, że klęska Gruzji była w jak najmniejszym stopniu w tamtym czasie w naszym interesie. Pomimo ówczesnej wojny politycznej, kontrowersje wzbudzała forma reakcji (rząd - wyważona, prezydent Kaczyński - zdecydowana i otwarta), a nie treść (pomoc Gruzji). Z oceny amerykańskiej wynika, iż polska dyplomacja działała zdecydowanie i skutecznie - inny jednak wyjdzie nam wynik, gdy skonfrontujemy go z faktami.

Zaczynając od początku, Gruzja wojna przegrała niemal tak wysoko jak Real z Barceloną w czasie ostatnich Gran Derby. Rosjanie mogli sobie hasać nie tylko w Abchazji i Osetii Południowej, ale także w Gruzji. Zatrzymanie rosyjskich wojsk nie wynikało również ani z działań naszej dyplomacji, ani z rosyjskiego strachu przed konsekwencjami (niby jakimi?). Moskwa po prostu osiągnęła swoje cele strategiczne i pozwoliła jednemu ze swoich ulubieńców, Sarkozemu, na wynegocjowanie rozejmu. Jako zapas w rozmowach zachowała sobie część terytorium tzw. Gruzji właściwej.
Saakaszwili na własne życzenia na zawsze pożegnał się z separatystycznymi republikami.

W tej sytuacji należy się tylko cieszyć, że w czasie trwania konfliktu nie doszło do sprzedaży broni do Gruzji, którą zapewne Rosjanie szybko by przejęli, urządzili skandal na pół Europy, a wyniku wojny by i tak przeceiż byśmy ni zmienili. Polski rząd swoją pomoc ograniczył do dyplomacji i gestów.

Pozostaje również kwestie MAP-u. Argumentacja Andrzeja Kremera była słuszna - jeśli Gruzja nie dostanie Planu na Rzecz Członkostwa, będzie to nagroda dla Rosji. Okazuje się jednak, że tak naprawdę nikt go nie chciał słuchać i ani Gruzja, ani Ukrainy MAP-u nie dostały. Fakty faktami, ale zwyciężył - jak zwykle - pragmatyzm.

Jedyne co ugraliśmy to dozgonna pamięć Gruzinów, których nie zostawiliśmy w tak dramatycznych dla nich chwilach. Wywieraliśmy presję na Sarkozym, ale to nie koalicja progruzińska wynegocjowała rozejm. Jednocześnie, co jest kluczem, nie można mieć do Polski żadnych pretensji, bo zrobiła więcej niż mogła, a to w interesie Stanów Zjednoczonych było niedopuszczenie do ostatecznej klęski Gruzji. Amerykanie w czasie trwania konfliktu zachowywali się biernie, ograniczając do oświadczeń, a po jego zakończeniu, tradycyjnie prowadząc politykę gestów (m.in. oświadczeń o integralności terytorialnej Gruzji). Wojna spowodowała również umocnienia orientacji proamerykańskiej wśród gruzińskich władz, jako przeciwwagi dla Rosji.

Sam konflikt gruzińsko-rosyjski doprowadził do podpisania polsko-amerykańskiej umowy w/s tarczy antyrakietowej. Z kronikarskiego obowiązku przypomnę, że trochę ponad rok później, 17 września 2009 roku, Amerykanie z tejże umowy się wycofali.. Plusem jaki wynieśliśmy z tego wszystkiego jest zdolność do aktywnej działalności i doświadczenie.

EDIT: naturalnie, nie mogę być w 100% pewny treści tej pierwszej depeszy, na którą się powołuje. Dla samego tekstu jednak niewiele to zmienia, bo Polacy prowadzili aktywną politykę w tamtym czasie.

Napisz do mnie wiadomość GG: 1131180 Więcej artykułów na stronie autora - www.patrykgorgol.pl "Kącik Dyplomatyczny" na Facebooku! Na twitterze: @PatrykGorgol

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka