Legendy brytyjskiej motoryzacji po dekadach staczania się po równi pochyłej zostały w 2008 roku sprzedane hinduskiemu koncernowi Tata. Poszły za marne 1,7 miliarda dolarów jako niedochodowe kamienie u szyi ciągnące na dno swojego własciciela. A przecież za Jaguara Ford zapłacił w 1989 r. astronomiczną wtedy kwotę 2,5 mld dol. a Land Rovera Amerykanie odkupili od BMW w 2000 r. za 2,7 mld dol.
Taka wyprzedaż mogła zdaniem analityków oznaczać koniec tych tradycyjnie luksusowych i na wskroś brytyjskich marek. Szczególnie w rękach hinduskiego kapitału znanego z zamiłowania do masowej produkcji , prymitywnych technicznie samochodów o niskiej jakości.
Okazało się, że mylili się sprzedajacy i analitycy , fabryki od dekad borykające się ze spadkiem produkcji zostały postawione w sytuacji, gdy popyt jest tak duży, że zakłady produkcyjne nie są w stanie zdążyć z realizacją zamówień.
- Jaguar Land Rover uzyskał najlepszy w historii firmy globalny wynik sprzedaży w 2013 rok, który wyniósł 425 006 samochodów - wzrost o 19%
- Jaguar odnotował najlepszy wynik całoroczny od 2005 roku, zamykając miniony rok sprzedażą 76 668 samochodów - wzrost o 42%
- Land Rover ustanawia kolej całoroczny rekord, sprzedając 348 338 samochodów – wzrost o 15%
Do tego sprzedaży towarzyszy zyskowność : producent luksusowych aut zakończył kwartał z przychodami na poziomie 5,3 mld funtów i zyskiem w wysokości 842 mln funtówKWARTALNIE!!!.
To bardzo dobry wynik. Dla porównania, rok temu zyski JLR w tym samym okresie wyniosły jedynie 404 mln funtów KWARTALNIE.
Czy przypadkiem nie jesteśmy świadkami sytuacji, że za PRODUKCJĄ do Azji podąża również ZYSK właścicieli czołowych światowych marek? Które były bastionami technicznego know how, designu, snobizmu płynącego z tradycji, zaplecza finansowego i marketingu.
A może to polskie firmy powinny kupować takie jaguary i land rovery?
