Polacy cieszą się z sukcesu Polski i Polaka - przecież niewielu wierzyło, że to realne, możliwe. Możnaby założyć, że wybór (wyjazd) Tuska otworzy drogę do zmiany w PO, a w konsekwencji stworzy nową sytuację przed i po wyborach równiez dla PIS. Umożliwiając konieczne - niewygodne - reformy , które kiedyś miał wykonać POPIS: emerytury, krus, podatki rolnicze, górnictwo, służba zdrowia, szkolnictwo, wojsko, kolej...
Nic z tego nie będzie. Wystarczy poczytać komentarze pisiarni. Nie ma szans na zmianę. PISscy posłowie i ich wyborcy to Polacy drugiej kategorii. Takie 20% szlamu przy dnie. Pod każdym względem. Jednak, bieda, brak wykształcenia, brak rodziny, pracy, szacunku sąsiadów , patologie są wynikiem silnie zakodowanego komunistycznego chowu.
W komunizmie kradzież materiałów z własnego zakładu pracy , bądź fałszowanie karty pracy były szczytem zaradności. Wielu te umiejętności sprawnie łączyło z aktywnością na wiecach, w ormo i tp co skutkowało dodatkową porcja taniej kiełbasy.
PISowski elektorat nauczył się tych postaw w domu i niestety zgodnie z tymi wzorcami działa do dzisiaj. Bez spodziewanych efektów. Brak efektów nie skłania jednak nieudacznika , frustrata do zbadania co robią inni aby być zamożni i szczęśliwi. PISiak ciągle próbuje cwaniakować.
Przywódcy wiodących mocarstw wybrali Tuska na swojego Przewodniczącego dlatego, że doceniają jego działania w Polsce i Europie przez ostatnie lata. Pomimo tego, że nie włada sprawnie językiem angielskim, nigdy nie pełnił funkcji w międzynarodowych korporacjach czy instytucjach, że Polska to w końcu nowa demokracja, mniej ważny gracz. Na wybór nie miała wpływy wewnętrzna walka polityczna , delikatnie mówiąc przypisująca Tuskowi wszystkie możliwe przewinienia. Na koniec , wybrano Tuska wiedząc, że w relacjach z Rosją będzie kierować się polskimi fobiami , a nie interesem ekonomicznym.
Wybrali Go bo jest pierwszym polskim politykiem europejskiego formatu. Będzie działać z korzyścią dla Polski i Europy. Wbrew, a raczej niezależnie od tego co głosi denny szlam polskiego społeczeństwa. Nie dziwi wcale zaklinanie rzeczywistości , które widzimy przy każdej porażce żoliborskiej hałastry: sfałszowane wyniki, pomyłka, niska/ wysoka frekwencja, gra obcych wywiadów, zła prasa, telewizja.
Mamy namacalny dowód: elita Europy chce współpracować z Polską i jej elitą. Jak równy z równym. Na to większość społeczeństwa pracowała ostatnie 20 lat. A muchy niech sobie brzęcza.