kaczakomuna kaczakomuna
239
BLOG

Rybiński: ekonomiczny wunderwaffe PISu

kaczakomuna kaczakomuna Polityka Obserwuj notkę 2

Kilka prognoz cudownego dziecka pisowskiej ekonomii:

W styczniu 2008 roku Krzysztof Rybiński prognozował silniejszy od oczekiwań wzrost gospodarczy w 2008 roku, ceny ropy dotykające $200 za baryłkę oraz gwałtowne zwyżki w Chinach (z trzema wykrzyknikami). Swoje optymistyczne nastawienie podtrzymywał jeszcze w maju 2008, już po ratowaniu Bear Stearns. Ropa skończyła 2008 rok w okolicach $40, chiński rynek akcyjny stracił ponad 60% w tym roku, na jesieni świat znajdował się w środku największego od lat 30’ kryzysu.

Na początku 2009 roku prof. Rybiński argumentował, że najlepszą strategią obrony przed kryzysem w Polsce jest szybkie przyjęcie euro. Na kilkanaście miesięcy przed początkiem kryzysu w strefie euro.

Prognozy na 2009 rok prof. Rybiński może jednak zaliczyć do udanych (pod koniec grudnia 2008 roku przewidział recesję w państwach rozwiniętych w 2009 roku! ).

Prognozę rachitycznego wzrostu gospodarki globalnej w 2010 roku Krzysztof Rybiński tak skomentował na początku 2011 roku: Nietrafiona prognoza. Wzrost był znacznie wyższy, dlatego że zamiast wycofywać się z pakietów stymulacyjnych nasilono skalę interwencji poprzez druk pieniędzy, utrzymanie olbrzymich deficytów budżetowych i kupno obligacji rządowych przez banki centralne.

To prognozy na rok 2011 uczyniły Profesora medialną gwiazdę. Uważny czytelnik mógłby zapytać dlaczego tak się stało skoro prof. Rybiński prognozował ‘rok flamenco’, trzęsienie ziemi w EMU spowodowane problemami Hiszpanii i Portugalii.

Wreszcie, w sierpniu 2011 roku, niemalże idealnie w lokalnym dołku na rynkach akcyjnych, Krzysztof Rybiński zapowiedział, że w ciągu kilku miesięcy (minęło już 6 i pół) dojdzie na rynkach do spadków, które trudno jest sobie wyobrazić. Wig20  miał osiągnąć poziom trzycyfrowy.

W bonusie "złote myśli" z 2008 roku:

Ale mało kto wie, że dzisiaj budujemy autostrady za pieniądze unijne według planów Układu Warszawskiego z lat 70-tych. To znaczy nie budujemy tam gdzie potrzeba, tylko budujemy w taki sposób, żeby armia sowiecka mogła szybko zaatakować Niemcy i Austrię. Jaki to ma sens? 

Podobnie mało kto wie, że za pięć lat w Polsce zabraknie prądu. Od czasów późnego Gierka prawie nie zwiększano mocy wytwórczych energetyki. Starsze pokolenie pamięta jeszcze dwudziesty stopień zasilania. Za kilka lat młode pokolenie uzmysłowi sobie jak to jest, gdy wieczorem nie można odpalić Internetu, bo zwyczajnie nie ma prądu.

Kiedy Platini przyjeżdża do Polski kontrolować postępy w budowie to zadaje złe pytania. Zamiast pytać czy będzie stadion na czas powinien spytać: „a prąd będzie?” Może na oświetlenie stadionów i na transmisję w telewizji prąd będzie, ale potem goście wrócą do ciemnych hoteli i restauracji.

A może Polska w 2020 roku będzie specjalizować się w wysokiej jakości usługach obronnych? Na przykład bazując na niesamowicie wysokiej na świecie reputacji jednostki GROM stworzymy taką kilkutysięczną jednostkę. Wtedy, gdy w jakiejś części świata będą sobie obcinali głowy maczetami, to przyszły „Anan Kofan” zadzwoni i powie „albo się uspokoicie, albo przyślemy Polaków”. I oni natychmiast się uspokoją, bo będą wiedzieli, że polskie siły specjalne są najlepsze i najskuteczniejsze na świecie.

oraz wizja 2013 z perspektywy grudnia 2012:

W związku z kłopotami budżetu centralnego będzie konieczne zmniejszenie wydatków na inwestycje publiczne i cele społeczne. - Zabraknie na wszystko: na leczenie w szpitalach, na remonty dróg, nawet na wypłaty wynagrodzeń i świadczeń, może się zdarzyć, że trzeba będzie obcinać bardzo mocno. Taki czeka nas rok 2013 - przestrzega ekonomista.

 

kaczakomuna
O mnie kaczakomuna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka