Ernest Skalski Ernest Skalski
221
BLOG

Za darmo i do syta...

Ernest Skalski Ernest Skalski Polityka Obserwuj notkę 32

... można się najeść jedynie wstydu. A co z tymi, których się wstyd nie ima ? Za niektórych ja czuję się zawstydzony. Na przykład za Witolda Waszczykowskiego, dwa lata temu wiceministra spraw zagranicznych, który będąc na tym stanowisku skrytykował publicznie, w tygodniku ”Newsweek”, politykę zagraniczną swego rządu i swego resortu, który reprezentował.
 
Miał prawo się nie zgadzać. W takich sytuacjach wysoki funkcjonariusz państwa, koncernu, czegokolwiek, ma prawo, czy może nawet obowiązek, powiedzieć to swemu szefowi, czy nawet przedstawić swój punkt widzenia na kierowniczym gremium. Może się przy tym liczyć z tym, że jego punkt widzenia nie będzie uwzględniony. I wtedy pozostaje mu wybór. Może zacisnąć zęby i lojalnie wypełniać nadal swe obowiązki. Ale może też odejść, kiedy różnica zdań jest na tyle poważna, że powoduje konflikt między sumieniem, a poczuciem lojalności służbowej, korporacyjnej czy wszelkiej innej. Jeśli jednak ktoś współodpowiedzialny za tę politykę publicznie ją krytykuje i nadal zamierza ją prowadzić, kompromituje siebie oraz instancję którą reprezentuje.
 
Witold Waszczykowski postąpił akurat w ten sposób i dziś jeszcze skarży się na represję jaką było zwolnienie go z funkcji za krytykę. Świadczy to, że na wysokim stanowisku w służbie państwa znalazł się człowiek, który nie rozumie czym różni się struktura państwa i służbą w niej – tak, służba ! – od partii i działalności w niej.
 
Przypadek europosła Migalskiego jest i może być dyskutowany w partii, która się odeń odżegnała, pokazuje jednak, że jej przewodniczący traktuje działalność w niej jako służbę. Jego prawo, jeśli to partia akceptuje. Natomiast jego tragicznie zmarły brat nie był taki rygorystyczne w odniesieniu do służby państwowej. Wiceministrowi, który okazał się nielojalny na jednym stanowisku państwowym, powierzył inne – odpowiedzialną funkcję w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Nie bardzo to pasowało do Jarosława i Lecha admiracji państwa i jego roli.
 
Funkcja w BBN skończyła się i Witold Waszczykowski nie wstydził się zgłosić do MSZ, by mu przywrócono funkcję odpowiadającą jego kwalifikacjom. Jakim ? Bo chyba nie lojalności.
 
Inny przykład to pani Marta Gajęcka, która już drugi raz na łamach ”Rzeczpospolitej” skarżyła się, że już po trzech latach musi opuścić w połowie sześcioletniej, statutowej kadencji prestiżowe, wpływowe i intratne stanowisko wiceprezesa Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Zaś głównym oskarżonym jest minister finansów Jacek Rostowski, który nie tylko Gajęckiej nie bronił, lecz poparł jej następcę, Słoweńca, Antona Ropa, byłego premiera Słowenii. Gajęcką rekomendowała Zyta Gilowska, minister w rządzie   PIS, a Rostowski jest z PO i pognębienie konkurencji politycznej ma być dlań ważniejsze niż interes Polski.
 
Nie mam może, w przeciwieństwie do pani Gajęckiej, walorów predestynujących do bycia wiceprezesem EBI, ale kiedy się ubiegałem o wybór, choćby do samorządu szkolnego, wiedziałem na jakich zasadach i na jak długo się tam trafia. Natomiast pani G. ubolewa nad utraconymi korzyściami Polski z powodu utraconego przez nią stanowiska, lecz nie wspomina o ustaleniach, na mocy których je piastowała.
 
Otóż w roku 2004, w związku z rozszerzeniem Unii, Polska znalazła się w złożonej z ośmiu państw Konstytuancie EBI. A w roku 2006 podjęto tam decyzję o skracaniu kadencji w banku o połowę, celem przyśpieszenia rotacji. I w związku z tym, Czech, Ivan Pilip, przekonany w 2004 roku, że czeka go synekura do roku 2010, ustąpił w 2007 roku to stanowisko Marcie Gajęckiej, która teraz rżnie głupa i udaje skrzywdzona sierotę.
 
Pytanie; czy poważne państwo, które chce być poważnie traktowane, może postąpić inaczej niż uczynił to w jego imieniu minister Rostowski ? Pytanie; czy pani G. nie wstydzi się na to publicznie skarżyć wydaje się być retoryczne.
 
 
 
 

”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka