Ernest Skalski Ernest Skalski
3418
BLOG

A Kaszpirowski ?

Ernest Skalski Ernest Skalski Polityka Obserwuj notkę 112

- Oczywiście, ze znam sposób jak usunąć Ruskich z Czechosłowacji – odpowiadał Pawel VI Dubczekowi, który go o to zapytał – a nawet dwa sposoby; naturalny oraz cudowny. Który wybierasz, mój synu ?
 
Odgrzewam anegdotę sprzed czterech dziesięcioleci, bo tylko sześćdziesięciolatek i starszy może ją (jeśli jeszcze może) pamiętać, a tacy dopiero za chwilę będą przeważać w kraju.
 
- Jako agnostyk i komunista – miał odpowiedzieć Dubczek - wybieram naturalny sposób. Jaki on jest ?
 
- Będziemy w pokorze, długo i cierpliwie zanosić modły przed tron Przedwiecznego, aż wejrzy na prośby nasze, ześle zastępy niebieskie na czele z archaniołem Michałem z mieczem ognistym i Ruscy będą wygnani.
 
- Hm. To jaki jest ten cudowny sposób ?
 
- Ruscy się sami wyniosą.
 
Naturalne oraz cudowne. Sposoby, pomysły, interpretacje. Jedne i drugie, wszystkie, żadne nie powinny być pomijane. Zacznijmy od naturalnych objaśnień katastrofy smoleńskiej. W naturalnych mieści się sztuczna mgła ma smoleńskim lotnisku. Nie można pomijać tego aspektu. Ani też naturalnej podmiany lewego skrzydła TU 154, który jako przerobiony bombowiec miał mieć je pancerne, ścinające drzewa jak kosa łan, a miał… Naturalny – też nie do pominięcia w śledztwie – może być urok, rzucony…no, przez kogo rzucony ? I tu pozwolę sobie na kolejną sugestię, mieszczącą się w kategorii naturalnych interpretacji.
 
Pamiętacie, drogie Państwo, niejakiego Kaszpirowskiego ? Hipnotyzera z Rosji ? Czy ktokolwiek przypuszcza, ze hipnotyzował nas inaczej niż z ramienia FSB czy innych rosyjskich służb ? No właśnie. A czy ktokolwiek widział informację o jego śmierci ? A gdyby nawet ? Co to dla służb sfingować jego śmierć, aby przestał zwracać na siebie uwagę. Nadal zwraca? Na jedno wychodzi. Idziemy dalej. Piloci. Nikt nie śmie twierdzić, że wspaniali, chociaż nie doszkoleni, nagle stracili rozum i chęć do życia, że zapomnieli, lub nie nauczyli się, że nie ląduje się we mgle. A więc, czy przypadkiem nie zahipnotyzował ich Kaszpirowski, który nauczył się pracować nad Polakami.
 
Fakt, że nie było go w samolocie. Ale przecież przed laty w USA ćwiczono telepatyczne porozumiewanie się z załogami atomowych okrętów podwodnych, zanurzonych w głębiach mórz i oceanów. Nie podano wyników eksperymentu, ale przecież niczego nie można pomijać w dociekaniach ! Mógł więc ten Kaszpirowski stać na lotnisku o tej feralnej godzinie i robić swoją czarną robotę. Stał, nie stał, a sprawdzić trzeba. I póki nie udowodnimy, że nie stał nie możemy zamknąć postępowania.
 
Tym bardziej, ze Kaszpirowski, mógł wchodzić do samolotu już w Warszawie, wkręcając się do ekipy z zakładów Samarze. Powiedzmy, że nasi sprawdzali ich dokumenty, ale co to dla FSB ? A jeśli można podejmować próby oddziaływania na psychikę z odległości tysięcy mil morskich, to można pozostawiać silne fluidy hipnotyzujące, skuteczne po jakimś czasie, w miejscu, w którym się znajdzie mający być zahipnotyzowany. Niemożliwe ? Możliwe, że niemożliwe, ale gdzie niezbity naukowy dowód, że niemożliwe ? Zatem wszystkie naturalne opcje odnośnie przyczyn katastrofy nadal są aktualne i powinny być rozpatrzone.
 
A teraz, z pewną taką nieśmiałością stawiam pytanie; czy mamy jednak brać pod uwagę tezy już absolutnie, ale to a absolutnie nieprawdopodobne ? Czyli cudowne w rozumieniu rozmowy Pawła VI z Dubczekiem.
 
A więc pierwsza absurdalna, ”cudowna” teza; Prezydent Kaczyński, przejęty swoimi katastrofalnymi notowaniami, postanowił przebić premiera Tuska swoim udziałem na uroczystościach katyńskich w Katyniu. Zebrał więc kogo się dało – prezydentowi się nie odmawia – tworząc możliwie szeroką reprezentację, ze szczególnym uwzględnieniem najwyższych szarż. Mundury lepiej się prezentują niż najlepiej nawet skrojone garnitury. Nie starczyło jednak panu prezydentowi – wiem, że to nieprawdopodobne u męża stanu na miarę Piłsudskiego i Dmowskiego, wg. Macierewicza, ale skoro wszystko trzeba rozważyć… - charakteru i siły woli aby zaakceptować wczesna godzinę odlotu, proponowaną przez lotnictwo i aby się nie spóźnić o prawie pół godziny, w stosunku do tego i tak opóźnionego terminu.
 
Dalej, jeszcze bardziej nieprawdopodobna hipoteza, ale skoro wszystko trzeba rozważyć… Gdy okazało się, że na smoleńskim lotnisku mgła uniemożliwia lądowanie i trzeba lecieć na zapasowe, pan prezydent zdał sobie sprawę, że wielogodzinnym spóźnieniem na wyznaczone przez siebie uroczystości narazi się na ataki, jako ten nieudacznik, któremu ciągle nic nie wychodzi. No, a jeszcze dalej, to już takie nieprawdopodobieństwo, że aż strach pomyśleć przed nocą, ale skoro wszystko trzeba rozważyć…”Pan prezydent nie podjął jeszcze decyzji” – usłyszeliśmy w nagraniu z czarnej skrzynki. Aż trudno przypuszczać, że mogło chodzić decyzję w sprawie lądowania, bo konstytucja nie daje prezydentowi takich uprawnień. Ma je więc tylko kapitan samolotu. Możliwe więc, że dowódca sił powietrznych wszedł do kabiny pilotów, aby tylko zobaczyć czy da się jednak bezpiecznie i o czasie wylądować…
 
I teraz ulga; znów naturalna, prosta, zrozumiała interpretacja; zadziałała , także na generała, hipnoza Kaszpirowskiego !
 
P.S. Ciągle nie rozumiem po co powstały ”Lubczasopisma” i szkoda mi czasu na dociekanie tego. Uważam, że tylko zagmatwały one wypracowaną koncepcję jednostopniowego blogu poszczególnych autorów. Wbrew insynuacjom co poniektórych komentatorów, dostaję wiele próśb o publikowanie w nich moich tekstów. Przychyliłem się do paru, bo generalnie nie mam nic przeciw temu aby mnie publikowano. Następnie, gdy napisałem, ze każdy może mnie publikować, dowiedziałem się, że muszę indywidualnie udzielać zezwolenia. To mnie przerasta. Nie mam czasu ani ochoty zajmować się czymś czego nie rozumiem i nie chcę rozumieć, a co moim zdaniem raczej szkodzi niźli pomaga. Jeszcze bardziej, w mym przekonaniu, szkodzi ostatnie zmiana, po której przejrzystość Salonu staje się już tylko wspomnieniem. Howgh !
 
I jeszcze jedno. Pisuję w Salonie, bo to miejsce wymiany poglądów, na które nie mam i nie chcę mieć wpływu. Identyfikuję się natomiast z portalem WWW.studioopinii.pl ,który współredaguję. Jedne teksty daję tu inne – tam, po uważaniu. A ponieważ za żadne nie otrzymuję choćby grosza, przeto czuje się upoważniony do zamieszczania niektórych i tu i tam (m.in. powyższy tekst), bo chcę rozszerzać krąg czytelników i poznawać ich reakcje.

”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka