Ernest Skalski Ernest Skalski
1822
BLOG

Rok jaki byl

Ernest Skalski Ernest Skalski Polityka Obserwuj notkę 85

 Mija pod znakiem katastrofy smoleńskiej. A jak by mało było tego nieszczęścia, zostało ono wykorzystane politycznie w sposób – zamierzony czy nie – prowadzący do pęknięcia w społeczeństwie. Tego jeszcze w dwudziestoleciu odrodzonej RP nie było. Były gorące spory. Chamskie, wykonaniu Samoobrony, ale żaden nie miał charakteru wojny religijnej. Ten ma. Jednostronnie, lecz ta wojująca strona nie jest niewielką sektą. To wciąż jeszcze spora, acz malejąca, część sfery politycznej. Żywi się sentymentami istotnej części społeczeństwa i podsyca je, pogłębiając podział.

 Powstała więc w mijającym roku sytuacja, w której z jednej strony mamy zawziętą partię Jarosława Kaczyńskiego, a z drugiej mniej więcej normalne spektrum polityczne; Platforma, SLD, PSL i tworząca się partia dysydentów z PIS. Na tym obszarze toczy się z grubsza zwyczajna polityka, z jej wszelkimi mankamentami. Wszakże ciąży nad tym obecność oraz aktywność PIS. Te proporcje mogą się zmienić po wyborach 2011 roku, skoro 53 procent ankietowanych ma nadzieję, że Jarosław Kaczyński odejdzie z polityki. Nie odejdzie, ale się jeszcze bardziej zmarginalizuje. W tej chwili jednak zajmujemy się rokiem 2010, a więc tym co już było.

 A było przyzwoite, jak na Europę, ożywienie gospodarcze. W okolicy 4 procent wzrostu PKB. Nadal mamy deficyt, lecz malejący. Nadal rośnie zadłużenie, lecz jest szansa, że będzie rosło wolniej. Kończymy rok w sytuacji trudnej, lecz rokującej poprawę. Jeśli nie zdarzy się załamanie, to trzeba dodać.

 Dla większości społeczeństwa kondycja gospodarki – ta odczuwalna, bez wnikania w statystykę - określa stosunek do polityki. Jeśli nie jest źle, to chcemy żeby nie było gorzej. Niechętnie się wówczas myśli o zmianach. Korzysta na tym Platforma, zbierająca poparcie, przekraczające ostatnio 50 procent.

 W kończącym się roku mieliśmy trzy powodzie, atak zimy i awarie w energetyce oraz totalny bajzel na kolei. W jakimś stopniu obciąża to rząd. Ale trzeźwo myśląca publika nie bardzo widzi, która z opozycyjnych partii lepiej by sobie z tym poradziła. Która by zbudowała więcej wałów przeciw powodziowych, dróg i autostrad ? I która by miała na to wszystko odpowiednio więcej pieniędzy. A także na wojsko, oświatę, służbę zdrowia, pomoc społeczną, policję oraz kulturę i jednocześnie zmniejszała deficyt i dług publiczny, nie podnosząc, podatków. Czy którakolwiek z partii powiedziała JAK to zrobi i ZA CO ? 

 Ostrzeżenia ekonomistów, a w tym Leszka Balcerowicza, są potrzebne i słuszne. Rząd wprawdzie wie, że stąpa po cienkim lodzie, lecz jeśli głos ostrzegający dotrze do w miarę szerokich rzesz, będzie łatwiej o poparcie oczekiwanych reform.

 W mijającym roku zgalwanizowało się NATO. Pozostaje ono najsilniejszą wojskową i polityczną strukturą świata, nawet jeśli nie bardzo jeszcze dopasowało się do świata bez zimnej wojny Wschód – Zachód. Teraz się dopasowuje, co  między innymi przejawia się w powstawaniu planów operacyjnych obrony Polski i innych krajów rejonu. Praktycznie nie byliśmy i nie jesteśmy zagrożeni atakiem. Teraz jesteśmy jeszcze bardziej niezagrożeni. To zdecydowanie dobre dla nas wydarzenie.

 Z Unią Europejską sprawa skomplikowana. Jak na razie Polska nie ucierpiała z powodu załamania Grecji i Portugalii. Ale może być gorzej jeśli zacznie dochodzić do załamania w kolejnych krajach. Ważne, że Unia zajmuje się tym problemem. I dobrze, że Polska nie popisuje się w niej - jedynie na wewnętrzny pożytek propagandowy PIS – hardą postawą. Mamy w UE spory potencjał negocjacyjny i szanse aby go wykorzystać.

 Stosunki z Rosją, Niemcami i USA można ogólnie określić jako postępującą normalizację. W każdym z tych przypadków wygląda ona inaczej, inne się sprawy załatwia. Być może do świadomości społecznej dociera wreszcie to, że nawet dobre stosunki z innymi państwami nie są ”braterską przyjaźnią”, skrywającą napięcia i konflikty niesławnej pamięci obozu. Że są to stosunki z państwami takimi jakimi one są, że strony maja przy tym różne, niekiedy sprzeczne interesy, a dobre stosunki polegają na tym, że się je rzeczowo omawia i szuka rozsądnego kompromisu.

 Nie wyszło nam – i nie tylko nam – z Białorusią. Możemy się jedynie  pocieszać, że paroksyzm wściekłości Łukaszenki został wywołany przez świadomość, że poparcie dla niego w społeczeństwie zmniejsza się w sposób istotny.

 

Z Ukrainą pogorszenie, lecz i częściowa poprawa. Skończyła się  przynajmniej oficjalna gloryfikacja Bandery i UPA. Poprawa stosunków Kijów – Moskwa nie musi być zwrócona przeciw nam, a niepodległość Ukrainy jest zachowana. Janukowycz na pewno nie zrezygnuje z bycia prezydentem dużego państwa na rzecz zostania kijowskim generał-gubernatorem.

 

Przykra sprawą jest konflikt z Litwą. Ale nie jest to ani nasza wina, ani nasze wielkie zmartwienie.

”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka