kalejdoskop kalejdoskop
386
BLOG

Rządzi nami polityczne zero. Jak to możliwe?

kalejdoskop kalejdoskop Polityka Obserwuj notkę 2

Gdy obserwowałem ostatnią debatę naszych posłów na temat związków partnerskich, kolejny raz miałem ochotę popełnić samobójstwo. Gdzieś w środku popełniłem je już co najmniej kilka razy. To niesamowite, że taka miernota decyduje o tym, co nas dotyczy.

Czasem żałuję, że nie urodziłem się w latach komuny. Że nie mogłem walczyć z systemem. Bo choć teraz niby jest europejsko i normalnie, nóż w kieszeni się otwiera.

Rozmawiam ze swoimi rówieśnikami. I widzę, że to nie tylko mój pogląd. Że w ławach poselskich zasiada dno. Bezrefleksyjne, oderwane od rzeczywistości, zarabiające o wiele za dużo ZERO.

I nie wiem, czy Polacy już dali sobie spokój. Czy są zmęczeni. Czy o co chodzi. Czy po prostu robią swoje. I nie szarpią nerwów, bo nie mają głowy, czasu i polityka to ostatnia rzecz, która ich zajmuje.

Przecież Zomo na ulicach nie widać, ale gdy obserwuje czasem policjantów rozmawiających z „obywatelem” to boję się, że kiedyś i ja będę musiał z nimi zamienić słowo, a rozmawiać specjalnie nie będzie o czym, bo to beton. Oglądając filmy z tamtych czasów nie widzę większej różnicy. No może tej poza pałami. Przerysowuje, ale przyznajcie Państwo, że coś w tym jest.

W zryw młodzieży nie wierzę. Nie wierzę, że się coś zmieni. Nie wierzę w te jebane media. Kiedyś wydawało mi się, że dziennikarze to jedna z elit tego kraju. A teraz obserwuje to od środka i mi wstyd. Wstyd mi w ogóle momentami nawet za siebie. Za niemoc.

Cały tekst na Kalejdoskopie.

kalejdoskop
O mnie kalejdoskop

Młodzi dziennikarze. O wszystkim, co nas dotyczy, denerwuje i interesuje!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka