Aby się przekonać, że jest fałszywy wystarczy odrobina wody i dwie suche ścierki do naczyń. Nie trzeba być wielkim naukowcem, nie trzeba też sięgać po zaawansowane techniki naukowe.
Jak miał całun powstać? Olejki, którymi zostało natarte ciało Jezusa, miały zostawić na całunie ślady, tam gdzie przylegał on bezpośrednio do skóry Jezusa.
Zróbmy pierwszy, eksperyment. Należy zwilżyć wodą dłoń i przyłożyć do pierwszej ścierki. Co zobaczymy jak podniesiemy ścierkę za dwa rogi do góry? Wyraźny ślad dłoni. Tak miał powstać cały wizerunek Jezusa na całunie (porównaj zdjęcie). Tyle, że olejki zostawiły trwalszy ślad niż woda.
Teraz zróbmy drugi, eksperyment. Należy zwilżyć wodą twarz, ostrożnie położyć suchą drugą ścierkę na twarzy, ew. lekko przycisnąć całymi, suchymi dłońmi. Co zobaczymy na podniesionej rozpostartej ścierce? Na pewno nie twarz, a już na pewno nie ludzką.
Średniowieczny fałszerz, który namalował całun, zapewne zdawała sobie z tego sprawę. Ale widział też jak wszyscy na około handlują relikwiami więc i on postanowił zarobić. Hasło „ciemny lud to kupi”, nie jest więc niczym nowym.
No ale nie trzeba wierzyć w gusła, by życzyć wszystkim Wesołych Świąt! Co też niniejszym czynię.
PS. Dzisiaj lekarz przepisał mi na receptę „lek” homeopatyczny. Nie chciałem mu robić w Wielki Piątek przykrości, więc przemilczałem. No, ale kiedyś i te gusła trzeba będzie obśmiać.