newdem newdem
1174
BLOG

Horoskop dla Jarosława

newdem newdem Rozmaitości Obserwuj notkę 30

 

 

Nie, nie dla tego Jarosława. 

 

                                                                                                                    Per aspera ad astra

 

 

                                                                Dla Jarosława Trześniewskiego – Kwietnia

 

 

Gelliusz przytacza taką oto wypowiedź Chilona: „Miałem sądzić – wraz z dwoma innymi – przyjaciela mego w sprawie gardłowej. Prawo było takie, że ten człowiek musiał być skazany. Więc albo trzeba było stracić przyjaciela, albo pogwałcić prawo. Długo rozmyślałem, jak wyjść z tak zawiłej sytuacji. Zdecydowałem i uczyniłem to, co mi się wydawało łatwiejsze do przyjęcia niż inne wyjścia. Sam w milczeniu dałem głos za skazaniem, tych, którzy sądzili razem ze mną, przekonałem, aby dali głosy za uwolnieniem. (…) Tym się tylko trapię, że boję się, czy to jednak nie przewrotność i wina w tej samej sprawie i w tym samym czasie, spełniając obowiązek publiczny, doradzić innym co innego, niż sam uważałem za stosowne uczynić. (J. Łanowski, Antologia anegdoty antycznej, Ossolineum 1984, s. 27).

 

 

 

 

Horoskopy – te publikowane powszechnie w gazetach – to bzdury, nie mają żadnej wartości. Horoskopy kładzione przez profesjonalistę, osobę mającą nie tylko wiedzę i umiejętności ale pewien dar intuicji i wglądu w dusze innych, w moim przekonaniu, pewną wartość mają.

 

Astrologia, ta fachowa, jak mi się wydaje, może mieć wartość poznawczą.


Albo inaczej: może potwierdzać, w sposób niezależny, coś, co ma w rzeczywistości miejsce. Profetyczna wartość astrologii jest dla mnie zresztą o wiele bardziej wątpliwa, dodatkowo niesie różnorakie niebezpieczeństwa, łącznie z wyjątkowo brzydką chorobą duszy, charakteru – na którą cierpiał np. wyznawca astrologii, opisany w bardzo ciekawej miniaturze amerykańskiego pisarza 
Henry’ego Millera „Diabeł w raju”

 

Jeden z moich ulubionych cytatów z tej książeczki:

„Czym więcej człowiek widzi w sobie cech Boga, tym wolniejszy się staje. A im bardziej wolny, tym mniej decyzji musi podejmować, tym mniej ma sposobności wyboru. Wolność to błędna nazwa. Pewność jest bardziej właściwa. Nieomylność. Naprawdę bowiem jest tylko jedna droga działania w każdej sytuacji, nie dwie czy trzy. Wolność zakłada wybór, a wybór istnieje tylko w granicach, w których jesteśmy świadomi swej nieporadności. Można powiedzieć, że biegły nie namyśla się. On utożsamia się z myślą, ze swoją drogą.”

 

O astrologii fachowych dzieł czytałem bardzo niewiele, przeglądałem głównie dwutomowe dzieło, uznawane za rzetelne, autorstwa Rafała Prinke i Leszka Weresa „Mandala życia”. Jeden i drugi autor mają ścisłe umysły, są informatykami, inżynierami, Rafał Prinke (Prinke – Brinke) dodatkowo świetnym genealogiem i anglistą, także historykiem.

 

Genealogiem, historykiem - jest także Jarek. Jest też prawnikiem, prawnikiem prawdziwym (sędzią). I miłośnikiem swej małej Ojczyzny. 

 

Walka racjonalistów z astrologami trwa od dawna (choć astrologia uważana była za sztukę królewską i pradawną). Klasyczne zarzuty (jak zmienna liczba ujmowanych planet, pozorność układu nieba) odpierają (zgrabnie) choćby autorzy powołanego wyżej opracowania. Nie o tym tutaj jednak.

 

Co, wg mnie, może opisać przede wszystkim astrologia?

 

Może otóż opisać koleinę naszego życia.

 

 

 

 

Metafora koleiny może nie jest doskonała, ale wystarczy by wyrazić: utarty, przetarty (przez kogo?) jakby dla nas tor, drogę po której idziemy niejako mechanicznie, powodowani wrodzonymi skłonnościami, instynktami, i – głównie – słabościami. Koleina ta jest zwykle dość pochyła i po się po niej spływa. Przekroczenie zaś jej – czy w jedną czy w drugą stronę, wymaga już pewnego wysiłku, podniesienie nogi czasem dość wysoko, czasem nawet wielu kroków po grząskim terenie, mozolnej wspinaczki.

Pracując nad charakterem, kształtując wolę, działając prawdziwie, zamiast staczać się albo spływać koleiną (na drodze najmniejszego oporu zawodzą najsilniejsze hamulce – konstatował Lec), można istniejące w horoskopie dobre, rokujące cechy (są w każdym) wzmocnić a wepchnięcia w zły los przez nasze wady, uniknąć.

 

Ja, osobiście, nie zamawiałem dla siebie nigdy „profesjonalnego” astrogramu, choć znam (pośrednio) ponoć jednego z najbardziej utalentowanych, młodych, polskich astrologów (osoba ta na tej umiejętności nie zarabia, jest psychologiem i filozofem fizyki, dodatkowo - stawia horoskopy tylko przymuszona, gdy ktoś uzasadni to wyjątkowo ważnymi okolicznościami). Poniżej zamieszczam wyrywki ze zbioru Jana Starży-Dzierżbickiego, podającego horoskop ogólny (życiowy), dla urodzonych danego dnia roku.

 

Większość profesjonalistów uznałaby takowe horoskopy za bezwartościowe – pomijają one bardzo ważne zmienne, jak choćby dokładne miejsce urodzenia czy dokładana godzina „naświetlenia człowieka” (ponoć błony płodowe matki nie przepuszczają „wpływu gwiazd”). Tak więc podaję je jako czystą już zabawę. Że miejsce urodzenia ma znaczenie niemałe, wiem, znając ogólnie charakter osoby urodzonej w tym samym co ja dniu, lecz w innym mieście. Ale jednocześnie, świadom wishful thinking osoby chcącej dowiedzieć się coś o sobie z podobnych materiałów, oraz świadom wszelkich innych subiektywnych zakłócaczy „zdrowego rozsądku”, które w każdej chwili działają w percepcji ludzkiej, w tym i mojej, stwierdzam – coś, nawet w tym, przybliżonym bardzo, horoskopie, jest (odnoszę powyższe uwagi tylko do siebie - znam bowiem odpowiedni ustęp dla urodzonych w moich dniu i uważam go za bardzo trafny dla siebie). I jest to coś więcej niż tylko statyczne czy psychologiczne prawdopodobieństwo.

 

A więc, przytaczam fragmenty tego, co pisze tam dla urodzonych w dniu urodzin Jarosława

 

Usposobiony dość filozoficznie, wykazuje duże zdolności analityczne. Jest to intelektualista, idący z postępem czasu, a nierzadko interesujący się również wszystkim co niezwykłe, niecodzienne, ekscentryczne.
 

Cierpliwy, wierny, doskonale orientuje się w charakterach ludzkich, a jego sympatie i antypatie są bardzo wyraźne i silnie się w życiu zaznaczają.

Mimo swój intellektualizm - w życiu trzyma się raczej faktów aniżeli teoryj.
 

Dużo można z nim zrobić uprzejmością i łagodnością - ale zazwyczaj nie chce spełniać cudzych rozkazów i nie pozwala sobą powodować. 

Jest to charakter najsilniejszy - ale jednocześnie i najsłabszy. Posiada on bowiem wielkie wrodzone zdolności, jakich sobie nawet nie uświadamia, a gdyby potrafił je rozwinąć w pełni - stałby się niezwykle pożytecznym członkiem społeczeństwa.

 

Jednakże najczęściej to nie następuje. Nierozwinięty - taki człowiek jest zmienny, poddaje się rozlicznym impulsom i przemijającym pożądaniom. Ciągle wówczas radzi się innych i czyni to nawet wtedy, gdy chodzi o drobiazgi - ale rad tych w życiu swym nie stosuje. Bardzo uprzejmie zapytuje o, jakaś kwestię, lecz zaraz zapomina o usłyszanej odpowiedzi.

 

Ma zdolności do przenikania zamysłów innych ludzi - lecz nie posiada umiejętności skutecznego bronienia swych interesów w najzwyklejszych sprawach życiowych.

 

Co mu grozi. Stanie się ofiarą swej własnej niedyskrecji.

Grożą mu -zazwyczaj niebezpieczeństwa tam, gdzie się tego najmniej spodziewa. Specjalnie mogą go dotknąć przykrości życiowe przez kobiety i 
w związku z wojną zarówno jak i z bronią wogóle.

 

Powinien również dążyć do tego, aby przezwyciężyć swą nadmierną wrażliwość.

 

Nie mi oceniać słabości zarysowane w tym horoskopie - bo żadnych takich nie poznałem. Ale to i tym lepiej :) Wydaje mi się, w szczególności, że nie mamy tutaj do czynienia z cytowanym wypadkiem najczęstszym Wodnika. 

 

Wszystkiego Dobrego. Życie zaczyna się po pięćdziesiątce, a po setce jest jeszcze przyjemniej.

 

 

newdem
O mnie newdem

Od tyłu czytaj "PLEOROMA". Roma ---> Amor ---> Miłość Pleo ---- Powszechna 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości