kaminskainen kaminskainen
345
BLOG

Ligeti i oklaski

kaminskainen kaminskainen Kultura Obserwuj notkę 0

Odpaliłem w domu jako ciekawostkę dla Igi (7 lat) Poemat symfoniczny na 100 metronomów Gyorgy Ligetiego, ponad wszelką wątpliwość jednego z najwybitniejszych kompozytorów drugiej połowy XX wieku (Państwo pamiętają te przenikliwe "chóry kosmosu" z Odysei kosmicznej Kubrika? To właśnie Ligeti). Był to ostatni tzw. action score Ligetiego, podsumowujący jego flirt z przesławnym Fluxusem. Był ten swoisty żart (w głębszym rozumieniu) krytyką - również swoistą, bo opartą na środkach muzycznych, gdzie tekst partytury był tylko jednym z jej aspektów. Jak ta krytyka była trafna - można się przekonać po tym, że Ligetiemu udało się obrazić i oburzyć zarówno publiczność drobnomieszczańską (odwołanie transmisji telewizyjnej), jak i przeideologizowanych radykałów od sztuki współczesnej. Poemat był reakcją Ligetiego na wszechobecne i ciasne, bo zadufane w sobie - ideologie. I tak właśnie jest - sztuka przeideologizowana zamienia się w łajno, a żart działa ożywczą siłą obrazy. (Oj, mamy dziś z czego żartować! - nieprawda'ż?)

Żonie się też zaraz sentymentalnie skojarzyło - przypomniało jej się, że kiedyś ją przyjaciółka wyciągnęła na Nieszpory ludźmirskie z Turnauem do Katedry Szczecińskiej. Muzyka, wiadomo - pitu, pitu, dla nas nuda... Ale oklaski! Oklaski w Katedrze Szczecińskiej - to było coś pięknego!

Z pewnością taki żart kompozytora Ligetiego, od którego rozpoczęliśmy dzisiejszą notkę, również mógłby dostarczyć podobnych wzruszeń czysto estetycznych - dowodząc, że jest muzyką!

Miłego dnia.

"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura