KAP1 KAP1
1234
BLOG

4C. Gienek Loska o polityce

KAP1 KAP1 Kultura Obserwuj notkę 17

Nie mam w domu telewizora, ale dzięki portalowi vod.onet.pl śledziłem postępy Gienka Loska w programie X Factor. Zauroczył mnie swoją naturalnością i bezpośredniością już w Mam Talent. Pewnie nie zwróciłbym na niego uwagi, gdyby nie moja córka Wiki, która uwielbia grać na gitarze i co jakiś czas dopytywała się, "kiedy znowu będzie ten stary Pan w Mam Talent, który tak świetnie grał?"

Potem oczywiście obowiązkowe śledzenie losów w X Factor i nagłe przypomnienie, że Gienek Loska to ten "brudny i pijany żul, który pałętał się po mieście", gdzie kiedyś dawno temu mieszkałem - Zielonce pod Warszawą. Opinię dałem w cytat, bo tak mówili o Gienku mieszkańcy Zielonki.

To jeszcze bardziej w moim przekonaniu zbudowało legendę artysty, bo być może poprzez cierpienie nauczył się tak wspaniale śpiewać na ulicy:

A potem w studiu X Factor:

By zasłużenie wygrać ten program:

Ale ja nie o tym. Najbardziej wzbudziło moje zainteresowanie, a może nawet nieco zdziwił wywiad przeprowadzony przez Najwyższy czas, w którym okazuje się, że pochodzący z Białorusi Gienek Loska ma coś do powiedzenia również o polskiej polityce:

Dlaczego chce Pan coś uświadomić Polakom?
Polak traktowany jest jak niewolnik. Ma pracować do 19.00, wrócić do domu, zrobić zakupy i zasiąść przed telewizorem, aby obejrzeć te same wiadomości w każdej stacji. A tam odmóżdżająca papka.

Ale Polacy to robią?
No właśnie, z jakiś przyczyn wierzą, że tak powinno wyglądać zwyczajne życie. Ale to jest zagrożenie dla wolności. [...]

Co ceni Pan w Polakach?
To, że dają sobie wciskać kit tylko do czasu. Mam nadzieję, że właśnie nadchodzi czas, kiedy wciskanie kitu się kończy.

Kto dziś wciska Polakom kit?
Media, partie będące u władzy. Dziennikarze dla chleba zgadzają się na sposób przekazu pewnych poglądów i informacji. Prywatnie wielu z nich myśli zupełnie co innego.[...]

Myśli Pan, że byliby skłonni uwierzyć komuś, pójść za kimś, kto próbowałby ich pociągnąć za sobą, głosząc wolnościowe hasła?
To będzie ciężkie. Media przykleiły partiom wolnościowym łatkę świrów z żółtymi papierami. Odbiera im się prawo głoszenia poglądów, bo są naznaczeni. Tak naprawdę ludziom trzeba zwyczajnego impulsu. Czy musi dojść do biedy, żeby cokolwiek zaczęło się zmieniać? Jesteśmy w ślepej ulicy, jeszcze końca nie widać, ale on kiedyś przyjdzie. Jak to przyspieszyć? Nie mam pojęcia. Mógłby powstać jakiś radykalny ruch.

Myśli Pan, że do tego dojdzie?
Wiem, że 50 proc. młodych ludzi myśli tak jak ja i ma tego dosyć. Gdyby oni głośno powiedzieli „dosyć”, reszta pomyślałaby podobnie. Ludzie zadaliby sobie pytanie, komu mamy ufać. Tylko w sposób skrajnie radykalny coś by się zmieniło. Nazistą nie jestem, ale chcę coś zmienić. Mam swoje pięć minut. Niech mnie uznają za oszołoma.

Co według Pana jest największym zagrożeniem dla Polski?
Jedni mówią, że bezideowość elit politycznych inni, że dług publiczny, jeszcze inni, że jałowość i marazm w społeczeństwie… Z każdym dniem grzęźniemy głębiej w kupie zwanej Unią Europejską. Za niedługo będziemy musieli ujednolicić podatki, a wtedy żarty się skończą. Postsocjaliści wierzą, że tam będzie lepiej, będzie jak na Zachodzie. Większość z nich tam jednak nie siedziała. Mam kumpli, którzy spieprzają z Zachodu, spieprzają z Madrytu, spieprzają z Wysp Brytyjskich, bo kładą się im interesy. Wracają też artyści, którzy szukali tam popularności.

Jest Pan życiowym optymistą czy pesymistą?
Cholerycznym optymistą. Poziom mojej świadomości osiągnie niedługo większość Polaków, którzy nie mają jeszcze 30 lat. Wtedy będzie koniec tego systemu.

[źródło: nczas.home.pl]

KAP1
O mnie KAP1

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura