KAP1 KAP1
718
BLOG

5F. Wybory, polskie wybory

KAP1 KAP1 Polityka Obserwuj notkę 3

Patrząc z boku... mamy polski kabaret, jakże śmieszny. Tylko, że tu chodzi o nasze podwórko. O Polskę. Ludziom się często wydaje, że skoro polityka jest taka brudna, taka kłamliwa, taka podła, to już nic się nie da zrobić. I nie głosują, albo głosują bezmyślnie, małpując innych.

A może o to chodziło elitom, żeby zwykli ludzie - szaraczki, poddali się w tej swojej próbie dociekania kto ma rację, a kto nie. Tracąc już nadzieję, że ktokolwiek, gdziekolwiek może naprawdę chcieć czegokolwiek dla dobra wspólnego, dla naszego podwórka.

Gdy byłem dzieckiem, po części momentami bywałem łobuzem. Wśród bandy małoletnich wyrostków biegaliśmy po podwórku czując się jego panami i władcami. Nie raz walczyłem. Nie raz mi się dostało od kolegów i nie raz płakałem. Jednak zawsze czuliśmy, że to nasze podwórko i wszelkie zdrady tępiliśmy w zarodku nazywając niektóre zachowania honorowymi, a inne niehonorowymi.

Przykładowo, prowadziliśmy częste wojny z drugim, przylegającym podwórkiem. Pomiędzy nami był blok, tzw. pasmo niczyje. Dzieciaki z tego bloku - kamienicy przyłączyły się do nas, a potem zdradzili. Od tamtej pory, napiętnowani przez oba społeczeństwa podwórkowe - nasze i "cygańskie" (tak nazywaliśmy wrogie nam podwórko), mieszkańcy środka mieli dosłownie przerąbane. Ich życie zamieniło się w piekło gotowane im przez nas i "cyganów" i to bez możliwości przebaczenia. Próbowali przepraszać, ale już nikt im nie zaufał ponownie.

Do zachowań honorowych należało bronić swojego podwórka za wszelką cenę oraz mówić prawdę. Każde kłamstwo kończyło się tym, że nazywano takiego dzieciaka kłamcą i przez pewien czas nikt nie chciał go słuchać, nie dając wiary w słowa kłamcy, bo z kłamcą nie warto się zadawać. Inną tępioną cechą było tchórzostwo. Czasami trzeba było robić pewne rzeczy naprawdę trudne, aby pokazać, że się umie radzić ze swoim lękiem.

To były stare czasy mojego dzieciństwa, a jak to jest obecnie? Akurat miałem okazję obserwować wybory na przewodniczącego w klasie mojej córki - Wiki, bo jej nowe koleżanki poprosiły ją, żeby zgłosiła siebie, to zagłosują na nią. W sumie "walka" rozegrała się pomiędzy Pati a Wiki. Pati chodziła po wszystkich koleżankach i kolegach i prosiła, aby ją wybrali, dla każdego miała inny argument. Wiki nie chodziła. Pati zrobiła nudną prezentację, czytając z kartki czego to nie załatwi - z czego same obietnice bez pokrycia, bo nie leżące w gestii przewodniczącego klasy. Wiki po prostu wystąpiła i powiedziała: "znacie mnie wiecie, że jestem uczynna i obiecuję, że taka też będę jako przewodnicząca. Obiecuję też uruchomić forum klasowe tylko dla nas, gdzie tylko my, członkowie klasy będziemy mieli wstęp. Będziemy mogli wrzucać tam notatki ze szkoły i dyskutować oraz głosować na różne tematy [...]"

W przeciwieństwie do Pati, Wiki dostała burzę oklasków, a pewien chłopiec - Wietnamczyk podszedł po prezentacji i powiedział tak: "Obiecałem Pati, że zagłosuję na nią, ale jesteś lepsza, więc zagłosuję na Ciebie". Wszystkie dzieci wiedziały, że Pati kłamie w tych swoich obietnicach bez pokrycia,  a to co obiecała nie może być spełnione. Mimo to zagłosowały na nią, jakby nauczone, że na tym polegają wybory. Na kłamaniu. Wygrała Pati.

Można w tym momencie powiedzieć, że ryba psuje się od głowy, bo przypomnijmy sobie obiecane 3x15 Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej. Czyli szeroko zakrojoną kampanię, w której platforma obiecała obniżyć podatki, dzięki czemu zaktywizowała ludzi aktywnych, odpowiedzialnych. Obiecała 3 razy 15:

  • 15 procent VAT
  • 15 procent PIT (podatek dochodowy od osób fizycznych)
  • 15 procent CIT (podatek dochodowy od firm)

Z tych obietnic, platforma podniosła nam podatki VAT z 22 do 23 procent i ustawa już uchwalona, że VAT może nam się zwiększać aż do 25%, to jest do najwyższej stawki w Europie. Wiele ulg podatkowych zostało zniesionych, a stawki bez zmian, czyli realnie ludzie płacą większe podatki. Donald Tusk tłumaczył się kryzysem, ale to też nieprawda, bo zmiany na gorsze za jego rządów następowały tuż po ich objęciu przez ekipę Platformy.

Czy ludzie to pamiętają? Obietnice bez pokrycia? Czy ktoś na naszym, polskim podwórku krzyczy kłamca-kłamca? Ano zdarzają się i tacy, co krzyczą, ale jakoś niemrawo, bo słupki poparcia obecnie wyglądają tak jak po lewej, gdzie według sondaży Platforma może liczyć na 39,5 procenta głosów (sic!), a na drugim miejscu jest Prawo i Sprawiedliwość z 26,3 procenta głosów, tj. partia, która również ma na pieńku z prawdą, a także z prawem i sprawiedliwością, o czym świadczy choćby sprawa śmierci Barbary Blidy, ale nie tylko, bo również afery z Lepperem. O Sojuszu Lewicy Demokratycznej chyba nie trzeba wspominać - kłamstwa, kłamstwa. A te trzy partie zbierają w sumie 77,5 procenta głosów (sic!).

Co na to statystyczny Kowalski? Prawdopodobnie niektórzy wybierają mniejsze zło głosując na partie, które mniej psują, a inni - aż 38,8 procenta osób interesujących się wyborami, wchodzących na stronę http://wybory2011.pl zadeklarowało, że nie będzie głosować. Co się z nami, Polakami dzieje? Straciliśmy już wiarę, że cokolwiek możemy w Polsce zmienić? W tym morzu kłamstw nie ma żadnej prawdy?

Gdybym wrócił do okresu dzieciństwa, to jako dziecko żyjąc w takim fałszu poszukałbym pewnie przyjaciela. Zaczęlibyśmy się zbijać w kupki, zbitki osób ufających sobie. Szukałbym osób godnych zaufania, a jest prosta metoda na sprawdzenie tego. Jak to powiedział Chrystus: "Po owocach ich poznacie", ale dyskusji z blogu Arka nie będę tutaj przytaczał. Po prostu zamiast zwracać uwagę na to co mówią politycy czy partie, wystarczy spojrzeć na to co robią. A to też niełatwe, bo trzeba się przedzierać przez gąszcz informacji i dezinformacji w mediach.

Przykładowo6 września, o godz. 12.00 odbyła się konferencja prasowa Komitetu Wyborczego Wyborców Nowego Ekranu z udziałem dziennikarzy wszystkich mainstreamowych stacji dotycząca zawiadomienia o przestępstwach PKW i wezwania Prezydenta i Sądu Najwyższego o rozpisanie nowych wyborów. Pomimo obecności dziennikarzy wszystkich „wiodących” stacji telewizyjnych, wszystkie potem przemilczały wyborczy problem. W zmowie milczenia wzięły udział zarówno TVP, TVN jak i Polsat. - temat ciekawy prawda? A w mediach cisza. Wolą puszczać inne "ciekawostki", które są mniej interesujące wyborców.

Inny przykład. Tak się składa, że tuż przed "samobójstwem" Andrzeja Leppera Redaktor Naczelny Gazety Polskiej otrzymał pewne informacje, z którymi się podzielił z prokuraturą, wskazujące, że Andrzej Lepper się kogoś bał. Gazeta Polska zrobiła spoty telewizyjne z nawoływaniem do patrzenia władzy na ręce i "stop cenzurze". Skończyło się to zablokowaniem tych spotów reklamowych nie tylko w telewizji publicznej, ale również w innych znaczących mediach, co jest wydarzeniem bez precedensu, żeby reklamy były cenzurowane.

Więcej szczegółów w wywiadzie z byłym prezesem telewizji publicznej - Bronisławem Wildstainem.

Jeszcze inny przykład. Od Profesora Rybińskiego.

  • Oświadczam, że jestem gotów osobiście poinformować premiera Tuska o konkretnych próbach nacisku i zastraszania, które dzisiaj zostały nagłośnione, a o których mówiłem już dawno temu w wywiadzie dla portalu internetowego, ale wtedy pozostały niezauważone. Te sprawy dotyczą najbliższego otoczenia premiera.
  • Dzisiaj zadzwonił do mnie poseł PJN Paweł Poncyliusz i poinformował mnie, że PJN wie o wielu przypadkach podobnych gróźb, które padały ze strony urzędników publicznych wobec tych osób i ich rodzin, które miały startować z list PJN w wyborach. Celem tych nacisków było zniechęcenie do startu w wyborach z list PJN.
  • Przykład idzie z góry, jak widać takie praktyki stały się powszechne w ostatnich latach. Zwracam się z prośbą do wszystkich osób, które mają wiedzę o takich przypadkach o pozostawienie wpisu na blogu z opisem sytuacji. Jeżeli obawiają się Państwo swoją pracę, proszę o przesłanie informacji bezpośrednio do mnie. Informacji o moim adresie emailowym udzieli mój sztab wyborczy. Dane są kilka postów niżej.
  • Musimy bronić demokracji.

Tych przykładów byłoby więcej, aż za dużo, by wymieniać wszystkie, a dodajmy do tego jeszcze kampanię medialną, w której przedstawiane są naprawde konkretne ustawy Platformy, do wykonania teraz. O dziwo wszystkie pozytywne wysypały się tuż przed wyborami, a będziemy mieli już całość. No prawie całość. Dodajmy do tego szalejący kryzys na świecie, z którym polska gospodarka radzi sobie zaskakująco dobrze. Niektórzy mogliby podejrzewać, że to sukcesy Platformy i PiS. Przyjrzyjmy się danym.

Stan.S prosił mnie o informacje na temat polskiego długu na jednego bezrobotnego. Zacznijmy od tego, że ogromna część Polaków wyjechała za granicę, by tam żyć na koszt tamtejszych podatników i pobierać dużo większe zasiłki. Inni wyjechali by tam pracować i przysyłać pieniądze do Polski.I tak w latach 2004 -2010 wyglądało to tak:

Do tego zastrzyku finansowego przez Polaków pracujących za granicą trzeba dodać jeszcze zastrzyk funduszy unijnych i świetne umiejscowienie Polski, dzięki czemu produkcja z krajów bogatszych przenosi się do Polski i jak to powiedział Gienek Loska- otworzyć granice wschodnie i będziemy zarabiać na biedniejszych sąsiadach. Polska ma jeszcze dwa niewykorzystane atuty - gaz łupkowy i suwalskie złoża, wyceniane przez Pana Jana Wyganowskiego na więcej niż wartość złota całego świata.

Na tym tle, pytanie Stana.S. o to ile przypada polskiego długu na jednego bezrobotnego jest jak widać płynne. Ot emigracja wyjedzie, przyjedzie. A może i zostanie tam, gdzie im póki co - lepiej. W Wielkiej Brytani śmieją się, że rodowitym Anglikom dobrze udawać Polaków hydraulików, to wtedy łatwiej zarobić.

Do tego polskiego długu warto dodać tło, jakim jest choćby eksport, który polska gospodarka ma na poziomie mających ponad miliard mieszkańców Indii i prawie taki, jak cały kontynent Australia, a już na pewno znacznie powyżej większości krajów świata i z tendencją wzrostową. Gonimy takie potęgi eksportowe jak Tajwan czy Koreę Południową (wykresy klikalne).

Spójrzmy na poziom długu publicznego jako procent przyrostu krajowego brutto (PKB) - jesteśmy pomiędzy 40 a 60 procent, czyli mamy lepszy współczynnik niż większość wysoko uprzemysłowionych krajów świata:

Dodajmy do tego, że Rząd Polski jest w posiadaniu papierów skarbowych USA w ilości 28 mld dolarów. Jak widać na poniższej mapce, to duża kwota. Mamy więcej niż Meksyk.

Wybierzmy mądrze!

tj. oceniając tych, którzy mają nami rządzić po tym co do tej pory zrobili, a nie po tym, co mówili że zrobią.

KAP1
O mnie KAP1

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka