KapitanNemo KapitanNemo
363
BLOG

Polak - czasami duma, czasami absmak

KapitanNemo KapitanNemo Rozmaitości Obserwuj notkę 5

   Czy to dobrze, że urodziłem się Polakiem? Z jednego, najważniejszego punktu człowieczeństwa, na pewno tak. Ze względu na miliony innych spraw mam wątpliwości…

   Ludzie, którzy mnie znają, mogą się zdziwić. To tak, jakby na przykład Roman Dmowski zastanawiał się, czy Polska powinna być niepodległa. Właśnie. Czy rodacy mieszkający nad Wisłą i Odrą doceniają fakt posiadania własnego państwa? W większości nie, bo to tak naturalne, jak zdrowie. Ma być i już! A kiedy zaczyna go brakować, pojawia się strach i rozgoryczenie. A o zdrowie Polacy dbają jak o swoją Ojczyznę. Marnie i najczęściej za późno…

   Wrócę do najważniejszego powodu, dla którego warto było urodzić się Polakiem. Nie, nie dla Euro 2012! :) Dlatego, ponieważ jak w mało którym kraju mogę BYĆ KATOLIKIEM. Mieszkać blisko kościoła, w którym odprawiane są codzienne msze św., móc uczestniczyć w nabożeństwach odprawianych przez wspaniałych księży, znać fantastycznych ludzi, do których mogę powiedzieć 'Szczęść Boże' nienarażając się na pobłażliwy uśmiech, czytać prasę katolicką, itd. W jakim innym kraju mógłbym żyć życiem katolika? W Niemczech – ojczyźnie Ojca Świętego – która kompletnie nie docenia pontyfikatu swojego wielkiego rodaka. W Anglii, kraju żyjącym wyłącznie piłką nożna i alkoholami. A może w Holandii, zewnętrznie pięknym państwie, a wewnętrznie zepsutym do cna. Dlatego wolę biedną, brudną, niechlujną Polskę, w której zarabia się marne pieniądze, aniżeli bogate i jednocześnie zepsute moralnie kraje tzw. zachodu.

   Niektórzy mogą pomyśleć: 'zacofany moher ze ściany wschodniej'. To wolny (?) kraj, można myśleć, co się chce, ale nie moher i nie ze wschodu. Niby z tej bardziej rozwiniętej części Polski, ale jednak w wielu miejscach dalej zacofanej i nieestetycznej, nadal prowizorycznej i bardziej udawanej.

  Kiedy jadę autostradą w kierunku Katowic rozpiera mnie duma, że jestem Polakiem. Komfort, rozmach, klasa sama w sobie. Kiedy jadę drogą krajową w kierunku miasteczka Namysłów czuję absmak i zażenowanie. Myślę sobie: 'Jaki prymityw, jaka Rumunia! Szok!!!'. I zastanawiam się dlaczego ktoś potrafi tak znakomicie zbudować autostradę, a ktoś inny udaje, że nie widzi w zwykłej drodze setek dziur. Dla jednego Polaka droga ma być równa i estetyczna, dla drugiego dziurawa i krzywa. I tak nieśmiało przypuszczam, że ten drugi głośniej mówi o sobie, że jest patriotą i gorliwym katolikiem. A Ojciec Święty Jan Paweł II patrzy na takiego kolesia z góry i mówi do niego: "nawet kiedy nie wymagają od ciebie, sam od siebie wymagaj". On jednak tego nie słyszy, bo rozmiary jego patriotyzmu i pobożności urosły do rozmiarów braku pokory u Bronisława Komorowskiego.

   Kiedy idę chodnikiem nie mogę pojąć, dlaczego ludzie nie dbają o dobro wspólne. Plują, śmiecą, rzucają pety. Czy robią tak we własnym domu?… Niestety aspekt wspólnotowy umarł w Polsce na wieki wieków.

   Kiedy stoję na skrzyżowaniu patrzę na latarnie. Jedna lekko pochylona w prawo, kolejna lekko w lewo, a inna bez klosza, a jeszcze inna wykrzywiona. Czy tylko ja to widzę? Innym to nie przeszkadza? Ważne, że w ich mieszkaniach lampy stoją prosto!

   A przecież Pan Jezus podkreślał rolę wspólnoty. Kościół to my wszyscy! Czy tylko w murach świątyni?!

   Lubię estetykę, czystość i porządek. Tak sobie myślę, że wspaniałym miejscem do życia byłaby Bawaria. A czemu u mnie w Ojczyźnie nie może być porządnie w podobnym stopniu? Dlaczego jadąc główną ulicą stolicy województwa mijam na przemian ładne miejsca i odrapane budynki? Nikomu to nie przeszkadza? Przyzwyczailiśmy się do takiego absmaku?!

   Czasami jestem dumny, że I'm Polish. Na przykład oglądając transmisję ze stadionu Lecha. Czasami czuję niesmak bycia Polakiem, na przykład kiedy czytam o proteście mieszkańców przeciwko budowie trybuny północnej stadionu Odry (nie tej wodzisławskiej, bo Odra jest tylko jedna) ze względu na hałas. Czy nie przeszkadzał im przez poprzednie 60 lat?

   Czy warto było urodzić się Polakiem, członkiem wspólnoty wybranej do cierpienia? Potomkiem narodu umęczonego przez wojnę, a następnie ciemiężonego przez okupanta i kretyńską ideologię?

   Czy warto być obywatelem państwa, które za rok zorganizuje największą sportową imprezę na świecie, które niedługo będzie przewodniczyć Unii Europejskiej, które nie dyskryminuje wiary katolickiej?

   Panie Boże, bądź wola Twoja! Skoro nim jestem, tak jest najlepiej! Amen!

KapitanNemo
O mnie KapitanNemo

Polak

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości