Leszek Karpiński Leszek Karpiński
57
BLOG

Dwa scenariusze dla Kaczyńskiego

Leszek Karpiński Leszek Karpiński Polityka Obserwuj notkę 0

Piszę tę notkę bo przegrywam co chwila z matrixem. Jakoś nie mogę się od niego wyzwolić, zamiast pisać o rzeczach ważnych jak np. inicjatywa "Powrót do ojczyzny", która nie zasługiwała widocznie na łaskę moderatorów salonu 24, napiszę o gorącej nowince z obozu PIS. Co ciekawe będzie to notka z perspektywy człowieka, który nie zaglądnął nawet dziś do TV ani do jakiś portali, aby zaczerpnąć wiedzy. Co dla mnie, człowieka choć jeszcze chyba nie tak starego , to i tak bardzo znudzonego polityką oznacza taka wiadomość? Możliwe są dwa scenariusze. Nie wiem, który lepszy, nie wiem który bardziej rozsądny nie wiem, który bardziej możliwy.

Więc załóżmy, że Jarosław Kaczyński, nie jest w pełni sił umysłowych, no bo tak na prawdę po ostatnich ruchach to nie wiadomo nic. Kaczyński ma już jeden, jedyny cel w życiu, który może spełnić jako polityk. Chce destrukcji PO, jego nienawiść jest chorobliwa, ale paradoksalnie dla wielu mogłaby być zbawienna. No bo gdyby tak rozłożyć PO na łopatki? Przecież to ulga dla społeczeństwa, koniec rządów fajtłapów, nieudaczników. Podkreślam, że mogłaby być, bo Kaczyński wybiera fatalne środki, zawężając krąg swoich współpracowników. W pierwszym scenariuszu nie zdaje sobie z tego sprawy, nie widzi oczywistych oczywistości. Sądzi, że takie twarze jak Kuchciński i często ostatnio pojawiająca się, niezbyt błyskotliwa posłanka (nazwiska nie pamiętam), zapewnią mu powiększenie elektoratu. W swojej rozpaczy, Kaczyński nie widzi, że ludzi nie obchodzi juz tak bardzo katastrofa, że większość robi sobie z niej tragiczne żarty, że krzyż z Krakowskiego Przedmieścia to dla wielu nie symbol patriotyzmu lecz żenującego spektaklu. Kaczyński zamulony 10 kwietnia staje się bezużyteczny, jest już tylko namiastką tamtego Jarosława, który posiadał wizję.

W drugim scenariuszu, Kaczyński wie co się dzieje. Jego taktyka jest prosta, oskarżyć PO za tragedię, wspomóc obrońców krzyża, zmobilizować twardy elektorat i pozyskać skrajny. Kaczyński obwinia miękki PR za porażkę, co jest oczywistym błędem. Jego najbliżsi, bardziej zaufani, to twardogłowa frakcja, dlatego chce wykopać Poncyliuszy poza nawias. Kaczyński przychyla się do tego zdania, nie bacząc na świetny wynik w wyborach prezydenckich. Wysyła jasne sygnały do ludzi w partii i na zewnątrz, że są dwa priorytety :Katastrofa i Walka na noże z PO. Źle dobiera środki, bo TV jest po stronie Donalda i traci zdobyty elektorat. Kaczyński, zdaje się nie rozumieć, że trzymanie liberalnych nawet na pokaz jest niezbędne, że wdawanie się w małostkowości niweczy jego wszelkie wizje. Kaczyński jest człowiekiem starej daty, takim też politykiem, nie da sobie wytłumaczyć, że przegrywanie na poziomie PR-u kończy się klęską na innych poziomach. Żelazny Kaczor to drugi scenariusz. Coraz ciężej jest mi jednak uwierzyć, że Kaczyński na cos jeszcze się Polsce przyda, przed katastrofą wiedziałem, że pójście za PiS-em w obecnej sytuacji Polski to dobry krok, antidotum na skandaliczne rządy PO. Teraz mój głos słabnie, krytyka się wzmaga.  Kaczyński nie jest juz w stanie zagrać o najwyższe, chyba.

 

 

 

Nie interesuje mnie dyskusja z ludźmi, którzy cały swój pogląd na świat przyjęli biernie od swoich autorytetów. Wybaczcie wolę dyskutować z oryginałem nie z kopią. Mistrzowie: Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka