Leszek Karpiński Leszek Karpiński
284
BLOG

Nie zapomnij Marka Hłaski

Leszek Karpiński Leszek Karpiński Kultura Obserwuj notkę 3

Hłasko zmarł w 69 roku, w niewyjaśnionych okolicznościach. Obwiniał się o śmierć Krzysztofa Komedy, którego po pijaku zepchnął ze skarpy. Krwiak mózgu, śpiączka i śmierć tego wybitnego muzyka i przyjaciela wstrząsnęła nim wielce. Zmarł w Niemczech po jedenastu latach na obczyźnie. Bliscy nie wierzą w samobójstwo.

Podobno artysty nie powinno się oceniać przez pryzmat życiorysu, ale kto czytał Hłaskę ten wie, że bez poznania historii tego pisarza nie zrozumiemy nic z jego utworów. Uważam, że czytanie Hłaski powinno zacząć się od "Pięknych dwudziestoletnich", żeby umieć rozszyfrować postaci, które występują w jego książkach. "Piękni dwudziestoletni" pomogą również zrozumieć dlaczego Hłasko pisze tak a nie inaczej. Każdego kto poznał się z utworami Hłaski, uderza ich brutalność i wszechobecna tragedia, nie znajdziemy tam dobrych zakończeń, odkupienia głównego bohatera czy słodkiej zemsty. Choć Hłasko pisze bardzo lekko, z genialnym humorem, to jednak coś przygnębia czytelnika podświadomie. Brak jakiś naturalnych elementów każdej klasycznej powieści, jakiś małych chociaż happy endów, czy konkluzji. Jego proza nie jest moralizatorska ani sadystyczna, jest taka jakie jest życie naprawdę, a nie takie jakie chcielibyśmy aby było. Marek Hłasko nie miał lekko, w wielkiej mierze przez swój ciężki charakter, w porównywalnej mierze przez kraj w jakim żył. Nie poszedł na kompromisy, choć jego pierwsze utwory w tym słynna "Baza Sokołowska" dobrze mu wróżyły pośród otoczenia Putramenta i Iwaszkiewicza. Jak sam Hłasko pisze, stworzył to opowiadanie, bo przeczytał pewnego razu powieść socrealistyczną i stwierdził, że każdy tak może pisać. Przepisał więc ją i umieścił na końcu swoje nazwisko.  Dobra passa skończyła się szybko, opowiadania zaczęto odrzucać, cofnięto mu też przyznane wcześniej stypendium na wyjazd do Paryża. W końcu wyjechał. Jak sam wspomina, nie mógł żyć w Polsce, ale bez niej także. Wtedy zaczęły powstawać najlepsze dzieła Hłaski. "Nawrócony w Jaffie", "Sowa córka piekarza","Drugie zabicie psa"(którego do dzisiaj nie udało mi się niestety przeczytać) czy "Palcie ryż każdego dnia" uświadamiają nam, że Hłasko był twórcą z najwyższej półki. Wspaniale napisane, porywające i ukazujące przygnębiającą prawdę o tamtych czasach. Hłasko pomimo zgrywania twardego gościa, którego przenosi na kartki swoich książek jest załamany odrzuceniem i hańbiącymi komentarzami na jego temat w kraju. W jego dziełach wszystko krzyczy, wszystko woła o prawdę, ale nic nadzwyczajnego nie może się stać. Bo Hłasko piszę o życiu po prostu, z czarnym, mistrzowskim humorem i unikalnym stylem.

Nie zapomnijmy o jednym z najważniejszych pisarzy pokolenia dorastającego zaraz po wojnie. Nie zapomnijmy o Marku Hłasce. Zapraszam do komentowania i wymieniania ulubionych utworów

Nie interesuje mnie dyskusja z ludźmi, którzy cały swój pogląd na świat przyjęli biernie od swoich autorytetów. Wybaczcie wolę dyskutować z oryginałem nie z kopią. Mistrzowie: Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura