rozpylaczek rozpylaczek
940
BLOG

Władysław Gomułka wiecznie żywy

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 12

Urobek z zaledwie kilku dni: sekowanie Polski przez Francję na mapach pogody, lotnisko przesiadkowe pod Łodzią (żeby Polacy nie musieli latać w świat z Frankfurtu), specjalny program gospodarczy dla odbudowy ziem zachodnich (bo od lat 60. niewiele się tam zmieniło), Górnego Śląska i Łodzi, a wczoraj ta heca z zakazem obecności niemieckich wojsk w Polsce… Przyzwyczailiśmy się wprawdzie do tego, że każde publiczne wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego musi zawierać jakąś gafę, kuriozalną wypowiedź, insynuację, a najlepiej – wszystko na raz, ale chyba nigdy wcześniej prezes PiS-u nie miał takiej serii. Przydałaby się specjalna komisja pod kierownictwem jakiegoś łebskiego gościa od spisków, żeby nam wyjaśniła przyczynę tej erupcji. Przy okazji policzylibyśmy wszystkie fobie i obsesje Jarosława Kaczyńskiego: obcy kapitał, konto bankowe, internet, Angela Merkel…

Dla mnie najciekawsze w tym wszystkim są dwie rzeczy: 1. Czy Jarosław Kaczyński ma to przygotowane, wali na zimno, z rozmysłem i dobrze wie, jaki będzie tego efekt, czy po prostu mówi szybciej, niż myśli? Jeżeli to pierwsze, to czy jego współpracownicy, zwłaszcza PR-owcy, nie ostrzegają go, że z tego będzie obciach i powód do ubawu w internecie, jak z tym klipem pogodowym? A jeżeli to drugie, no to jak to jest przez współpracowników komentowane, chwalą, czy chowają się po kątach z zażenowania i strachu, że będą musieli łgać w żywe oczy, gdy prezes zapyta ich o zdanie? 2. Skąd on bierze konkrety: liczby, lokalizacje inwestycji itd. Z czapki, czy ma to jakiś sens?

Weźmy tych Niemców. OK, prezes ma obsesję antyniemiecką, jak Władysław Gomułka. Tę obsesję podziela spora część Polaków. Głównie w wieku zbliżonym do wieku Jarosława Kaczyńskiego, ale wśród młodych też takich nie brakuje, więc z punktu widzenia szefa największej partii opozycyjnej granie na antyniemieckości ma jakiś sens.

Tylko Władysław Gomułka miał – poza obsesją – obiektywny powód do straszenia nas Niemcami: nieuregulowany status ziem zachodnich i naszych zachodnich granic. No i byliśmy w dwóch wrogich paktach militarnych. Od tego czasu sporo się jednak zmieniło. Czy wiedza o tych zmianach dotarła do Jarosława Kaczyńskiego?

Czy wypowiadając te brednie o tym, że „nie życzyłby sobie” wojsk niemieckich na terytorium Polski, Jarosław Kaczyński pamiętał, że nie dość, iż wojska niemieckie już od ładnych paru lat stacjonują w Polsce, to w dodatku zaczęło się to w czasach, gdy to on był premierem?

No i dlaczego ma upłynąć akurat siedem pokoleń? Bo siedem to szczęśliwa liczba, bo Jarosław Kaczyński jest kabalistą, czy to naprawdę efekt ścisłych wyliczeń i że strach przed niemieckimi żołnierzami ma w Polsce trwać co najmniej 150-200 lat?

Jerzy Skoczylas

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka