Pyzol Pyzol
1489
BLOG

Na nowym oddechu: DA SIĘ!

Pyzol Pyzol Polityka Obserwuj notkę 77

 Porządnie znużyło mnie śledzenie mediów rozpamiętujących osławione nagrania i pomstujących na cały świat blogów.  Uciekłam więc do, od lat zaprzyjaźnionego, blogu, gdzie odetchnęłam od gadulstwa i zatrzymałam się na przeciekawej rozmowie Joanny Lichockiej z Barbarą Fedyszak-Radziejowską:

 
http://dixiet.blog.onet.pl
 
Nie wiem, kto z was  tego słuchał, ale powinien każdy, kto wypowiada się publicznie na tematy związane z polityką w Polsce.  Nieco irytowały mnie wtręty red. Lichockiej, ale na szczęście nie było ich wiele.  Ja naprawdę ciągle nie rozumiem, dlaczego dziennikarz zapraszający  rozmówcę, którego uważa za wartego wysłuchania, z uporem maniaka mu w wypowiedziach przeszkadza, przerywa i uważa, że koniecznie musi wtrącać swoje cztery grosze! Fakt:  w TVRepublika nie jest to ani w jednej setnej tak powszechne, jak w TVN24, ale to żadna pociecha. Tego  w  o g ó l e  nie powinno być! 
 
Szczególnie ciekawe, a dla dziennikarzy bardzo pouczające, były te momenty, kiedy Lichocka praktykowała dokładnie to, co krytycznie adresowała jej rozmówczyni!  Fedyszak Radziejowska, to kobieta niezwykłej cierpliwości i otwartości wobec rozmówcy, ale jednak nawet na tej anielskiej :) twarzy momentami widać było czystą irytację  wtrętami Lichockiej. 
 
W zlinkowanym wyżej tekście krótko podsumowuję o czym mówiła  F-R.  Całkowicie się z jej zaleceniami zgadzam, a szczególnie podzielam  jej głębokie przekonanie, że MOŻNA, DA SIĘ - ostro wycelowane w szeroko rozlewajace się w mediach ( wliczam w to także blogi) silnie dołujące mantry o  niemożliwości dokonania jakichkolwiek sensownych zmian, poprawienia kondycji Rzeczpospolitej.  Czytając je, odnoszę wrażenie, że cofnęłam się do schyłku lat 70tych, kiedy w PRL zaczęło się już naprawdę źle dziać, ale panowała ogólna, silnie depresjogenna zgoda, że nic się nie da zmienić, a nawet jeżeli da, to może kiedyś, ale nie teraz.  Pamiętam czyjś esej w którymś z publikowanych na Zachodzie periodyków, eksponujacy wszeogarniajacą apatię i wyrokujacy, że jeżeli “coś sie stanie”, to nieprędko. Esej, napisany jakoś tak wiosną 1979. Gdyby autorowi pokazać w magicznej szklanej kuli, co  się będzie działo za raptem kilkanaście miesięcy uznałby to, zapewne, za rojenia ciężko chorego człowieka!
 
Da się. Można. Skupmy się na myśleniu pozytywnym i raz na zawsze pozbądźmy tego chyba najpotworniejszego dziedzictwa komuny, które przeżera mózgi poczuciem totalnej bezradności. Zostawmy drwiny, szyderstwa, zacznijmy poważnie rozmawiać, wspólnie poszukując   r e a l n y c h  do wykonania rozwiązań. Wspólnie z każdym, kto tego   c h c e. Trolle rozbijająe rozmowę ignorować, albo zwyczajnie wywalac z blogu. Niech się gdzieś tam drą, że "Cenzura!", nie ma co sobie głowy tym zawracać. Naprawde, nie mamy na to  c z a s u.
.....................................................................................................................................................
 
To nie jest zadanie ani łatwe, ani przyjemne. Tu trzeba unurzać się po łokcie w paskudnej brei, która sie w Rzeczpospolitej  p o r o b i ł a  i  ją,  punkt po punkcie, centymetr po centymetrze przyzwoicie szorować, aby nie paskudziła nowym pokoleniom.  Oni będą mieli inne wyzwania, spróbujmy się nauczyć, jak sobie z przeciwnościami losu radzić   i tym młodszym pokoleniom to pokazać, pomóc im uzbroić się intelektualne narzędzia rzeczowego oglądu i konstruktywnej, doinformowanej polemiki.
Kaśka
 
Pyzol
O mnie Pyzol

Panie, daj mi odwagę, aby zmienić to, co zmienić mogę, pokorę, aby w pokoju pogodzić się z tym, czego zmienić nie mogę, i daj mi mądrość, aby odróżnić jedno od drugiego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka