kaszub kaszub
527
BLOG

Poczta Polska ...tak być nie musi!

kaszub kaszub Gospodarka Obserwuj notkę 14

 

Parę genialnych pomysłów z swoim życiu już miałem. Najczęściej służyły one jedynie mnie samemu (pół biedy), albo zupełnie nikomu. Najczęściej były to projekty nikomu niepotrzebnych portali internetowych. Z różnych zresztą dziedzin. Tym razem jest inaczej.

Wyszedłem właśnie z poczty. Z normalnej. Ani dużej, ani małej placówki Poczty Polskiej. Ostatnio zdarza mi się to często, nawet z racji powinności zawodowych codziennie. Ale im bliżej świąt – tym kolejki dłuższe. Dziś było tak samo. A do pasji wielu ludzi doprowadza nie długość samej kolejki, ale czas, który niektórzy przy okienku spędzają.

Stanąłem sobie więc grzecznie w kolejce i czekam. Najpierw wkurzyłem się trochę, bo facet stojący przede mną wyciągnął papierosa i zaczął palić. Między mną a nim jeszcze starsza pani stała, która na tę błazenadę zareagowała odejściem na całe 5 metrów. Ja tkwiłem nadal, choć jestem zaprzysięgłym wrogiem tytoniu. A dodatkowo – nie lubię gdy ktoś nie szanuje innych ludzi – więc ten człowiek skreślony szybko został. Ale nic, stoję. Patrzę – a tu przed wejściem do budynku poczty wielka skrzynka na listy sobie stoi. Stałem w kolejce jakieś 40-50 minut. Obserwowałem tę skrzynkę – nikt (na 99%) nie skorzystał z niej przez ten czas ani razu! Dlaczego? Dlatego, że każdy ma a to paczkę, a to list z wagą, a to list polecony, a to awizo na odbiór paczki itp. ..

 

No więc czas przejść do sedna notki.

 

Otóż jak najbardziej uważam, że Poczta Polska powinna zacząć myśleć o AUTOMATYZACJI SWOICH USŁUG.

 

Najkrócej rzecz ujmując chodzi o to, żeby przestała nam być potrzebna armia urzędników pocztowych w oddziałach. Część oczywiście musiałaby zostać po tak wielkiej reformie, ale można by dokonać znaczacej redukcji. Wszystko, co związane z nadawaniem, odbiorem i obsługą przesyłek pocztowych powinno zostać tak zautomatyzowane, żeby klient nie musiał tak długo czekać na obsługę. Przychodzę na pocztę, wchodzę do kabiny (mogłoby ich być np. 10 w takim oddziale) i wybieram w menu usługę, z której zamierzam skorzystać. Powinien być specjalnie przygotowany algorytm z niezbędnymi informacjami, które przeprowadzą proces nadawania lub odbioru przesyłki. Ważenie listu, paczki? Przecież każdy ćwierćidiota człowiek sam potrafi to zrobić – do danej wagi listu czy paczki pokaże się odpowiednia kwota opłaty. Znaczki? Przeżytek. Po co komu znaczki? Wystarczy, że wydrukuje się kod kreskowy, paskowy tudzież inny, który będzie zawierał odpowiednie zakodowane (albo i odkodowane) dane, gdzie zawarta będzie opłata. Polecenie nadania listu? To, że wypisujemy w domu (albo w oddziale, a niektórzy – nawet przy okienku niech Bóg ich skaże) świstki – przecież to jakieś średniowiecze… Nie można zrobić tak, że przy nadawaniu system nadaje numer przesyłki, z automatu, i drukuje nam potwierdzenie, które staje się rzeczonym dowodem nadania. Zresztą, czemu my płacimy 2,20 pln za polecenie? To jest kpina jakaś. Naprawdę, kpina! Ale nie największa. Największa kpina moim zdaniem to jest wtedy, gdy za to płacimy, a w zamian otrzymujemy substytut. Być może nie wszyscy to wiedzą, ale jest taka usługa, całkiem oficjalna, jak najbardziej, polegająca na tym, że jeśli podpiszemy odpowiedni papier to możemy otrzymywać listy polecone do … skrzynki! Tak, to nie pomyłka – jest taka usługa od kilku lat, o ile się nie mylę.

 

No, ale wracając do naszych planów marzeń… usprawnienia pracy poczty… Pomyślałem też o odbiorze paczki czy listu. W danym oddziale powinny być one gromadzone w specjalnych bębnach, nazwijmy to roboczo… Przesyłki powinny być właściwie okodowane, oznaczone. I gdy przychodzimy po odbiór to wpisując specjalny kod, numer – przecież przy nadawaniu paczki byłby on nadawany – tam można by wpisywać numer telefonu komórkowego odbiorcy, który w ten sposób wiedziałby zarówno o nadaniu paczki, jak i jej kodzie (numerze) – i przy odbiorze wpisuje kod paczki, czy listu i … maszyna mu wydaje.

 

Tak, o innych szczegółach też pomyślałem, nie chcę się tu rozpisywać. Generalnie wszystko zasadza się na:

*dobrowolności – z automatów korzystaliby tylko ci, którzy chcą – pilotażowa sieć placówek pocztowych, np. po 3-5 w większych miastach. A zachętą do korzystania byłyby oczywiście niższe ceny niż w placówkach tradycyjnych

*automatyzacji – maksymalnie wykorzystanie technologii do przepływu informacji, do weryfikacji itp.

*efektywności – system rzadziej nigdy się nie myli – nie ma równych i równiejszych klientów - temu pani naklei znaczki, a tamtemu nie naklei… W ogóle skończmy z tymi znaczkami – niech zostaną dla filatelistów i kolekcjonerów.

 

A co, jako klienci nie poradzimy sobie? Jasne, że sobie poradzimy. Z bankami tak samo się wydawało… Kto 20 lat temu wyobrażał sobie, że sami będziemy robili przelewy przez internet. Nie mówię o wizjonerach, ale o ludziach, o tobie, o tobie i o tobie też… Nie wiem, czy wtedy już były bankomaty, ale te maszyny już były wielkim przełomem. A dziś? Nie tylko mamy bankomaty, mamy przelewy internetowe – dla mnie to rewolucja. Mimo, że robię to od kilku ładnych już lat – to rozwojowi technologicznemu nie przestaję się jako humanista dziwić. Czemu nie miałoby na poczcie dojść do rewolucji? Na pewno, zanim usługi stałyby się powszechne, trzeba by okresu przejściowego – przez pół roku, albo i rok w takich kabinach musiałyby być panie (no dobra, nie bądźmy rasistami) lub panowie, którzy co mniej biegłym mogłyby pomagać w obsłudze urządzenia. Ale nie wierzę w to, że facet, albo i kobieta, którzy codziennie na pocztę przychodzą czy to z listami urzędowymi, czy też ze stertą wypchanych kopert dla allegrowiczów – no więc nie wierzę, że nie daliby sobie z tym rady. A szybciej byłoby NA PEWNO. Nie będę tego tu udowadniał, bo nie ma potrzeby. No i taniej – per saldo na pewno.

 

Ok., to tyle. Treść tej notki, żeby nie było, że to hapening, przesyłam na adres … ale ironia losu, szukając u doktora gugle’a jakiegoś namiaru na prezesa Poczty dowiedziałem się, że tenże właśnie dziś został odwołany! Słuchajcie, czyż nie jest to dobry omen dla mojego pomysłu?

 

Zanim napisałem tę notkę, zajrzałem oczywiście do wyszukiwarki – wpisywałem różne słowa – „automaty na poczcie” „poczta automatyzacja” „modernizacja poczty” … itp. Nie znalazłem jednak nic, co mogłoby nawiązywać do mojego pomysłu. Ok., może słabo szukam. A może nikt takiego pomysłu nie zgłosił jeszcze? Nie wiem, co o tym myśleć. Większość czytelników S24 to jednostki nastawione politycznie, więc pewnie będą szukać we mnie zadaniowanego członka PO, uczone i mądre, wszechstronne, przeto liczę na jakieś opinie. Nie wiem, jest siedemnasta z groszami, nie spałem dziś w ciągu dnia, więc na jawie się to dzieje wszystko. Może jednak trza mnie zbudzić albo kubłem wody zimnej letniej oblać. Może… Może…. A jak nie? A jeśli to, co wymyśliłem, stojąc dziś w kolejce w tej przeklętej poczcie ma jakiś sens? W razie czego – gdyby nowe władze spółki chciały to kupić - to kontakt przez bloga, jak najbardziej… Cena? Eeee tam, drogi nie jestem. 1 grosz wystarczy. Jeden mały grosik od każdej przesyłki zrealizowanej w nowym, kaszubskim systemie.

kaszub
O mnie kaszub

Generalnie jestem za wolnością słowa. Ale nie na tym blogu. Nie muszę znosić obraźliwych komentarzy i raczej nie będę. Jak będę miał chwilę poszukam opcji banowania userów, bo przyglądając się innym blogom jestem więcej niż pewien, że niestety ta opcja mi się przyda. Choć oczywiście nie chciałbym tego. Krytykę - w miarę merytoryczną - będę starał się znosić dzielnie. A jak wyjdzie to w praktyce - "sie okaże"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka