kawka kawka
1190
BLOG

Inwigilacja według „GW”

kawka kawka Polityka Obserwuj notkę 9

„GW” na swojej stronie internetowej zapowiada w sensacyjnym stylu materiał na temat rzekomej inwigilacji dziennikarzy za rządów PiS. Nie pada ani jedno słowo na temat praktyk stosowanych przez służby specjalne za czasów PO, chociaż media podawały takie przykłady. Tekst w wyborczej podpisał tajemniczy ‘d”, chociaż jest tajemnica poliszynela, że za całą akcją to stoi red. Wojciech Czuchnowski a sprawa była wielokronie przez niego ( i nie tylko) opisywana.

Organ Adama Michnika donosi, że śledztwo w sprawie podsłuchiwania dziennikarzy prowadziła prokuratura w Zielonej Górze. „W maju tego roku zakończyło się umorzeniem "z powodu niewykrycia przestępstwa". Jednak materiały, które zostały po tej sprawie, pokazują bulwersujące praktyki służb specjalnych.” – zauważa „GW” A wcześniej czytamy

„ABW i CBA zbierały dane na temat rozmów telefonicznych co najmniej dziesięciorga dziennikarzy. Inwigilowano w ten sposób Monikę Olejnik (TVN 24 i Radio ZET), Cezarego Gmyza ("Rzeczpospolita"), Bogdana Wróblewskiego ("Gazeta Wyborcza"), Macieja Dudę ("Rzeczpospolita", "Newsweek"), Romana Osicę (RMF), Marka Balawajdra (RMF), Piotra Pytlakowskiego ("Polityka"), Wojciecha Czuchnowskiego ("Gazeta Wyborcza"), Andrzeja Stankiewicza ("Newsweek") i Bertolda Kittela ("Rzeczpospolita")”.

 
„GW” piórami m.in Czuchnowskiego i Bogdana Wróblewskiego od dwóch lat pisze o rzekomej inwigilacji dziennikarzy. Piszę rzekomej, ponieważ sprawa nie jest tak oczywista, jak chciałaby „GW”. Według nieoficjalnych informacji pochodzących ze śledztwa , jeden z dziennikarzy został nagrany, gdy rozmawiał z człowiekiem , który był poszukiwany. Gdy zosrientowano się , że jednym z rozmówców jest dziennikarz, zaprzestano podsłuchu.

 Kolejna wątpliwość dotyczy numerów telefonów. Część z nich była zarejestrowana na firmę a nie na konkretną osobę, więć nie było wiadomo, kto się konkretnie danym numerem posługuje.

 Warto też przyjrzeć się postaci Edwarda Zalewskiego, byłego prokuratora krajowego, obecnego szefa Rady Prokuratorów ( z nadania PO i prezydenta Bronisława Komorowskiego), który przegrał wyścig o fotel Prokuratora Generalnego.

 „Jednak prokuratura w Zielonej Górze kilka dni temu po raz drugi uznała, że nie doszło do naruszenia prawa. I śledztwo umorzyła.

- Nie rozumiem, dlaczego, ale też nie znam argumentacji zielonogórskiej prokuratury - mówi nam Edward Zalewski, były prokurator krajowy. To na jego polecenie, po zakwestionowaniu pierwszego umorzenia przez Prokuraturę Krajową (lipiec 2009 r.), w grudniu 2009 r. zielonogórskie śledztwo zostało wznowione.

Przyczyny drugiego umorzenia nie chce podać prok. Jacek Buśko z Zielonej Góry: - To sprawa objęta klauzulą niejawności.” – pisała w czerwcu „Gazeta Wyborcza”.

 
Dochodzimy do sedna – śledztwo było tajne a więc wgląd w jego materiały jest niemożliwy. Czyli hulaj –dusza –można napisać wszystko, co powiedzą informatorzy ( z góry wiadomo, że niechętni PiS-owi i ludziom z nim kojarzonym).

Warto dokładnie przeczytać, co jutro opublikuje „GW”. Czy korzystała tylko z materiałów, które udostępniono w sądzie, gdy red. Czuchnowski ubiegał się o status pokrzywdzonego, czy też tych materiałów jest więcej. Bo idę o każdy zakład, że jutrzejszy jazgot medialny przysłoni rzeczy najważniejsze. I nie pozwoli na postawienie pytania, dlaczego takie same praktyki stosuje PO ( a są tego konkretne przykłady) i czy są to też „zbrodnicze praktyki służb specjalnych”. Tyle, że za rządów PO a nie PiS.
 

 

 

 

 
 



 

 

 

 
 

kawka
O mnie kawka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka