„Szaleniec zabił działacza PiS” – bije po oczach tytułem internetowe wydanie „Rzeczpospolitej”. W tekście czytamy m.in.:
„Według nieoficjalnych informacji, Ryszard C. do zabójstwa użył broni palnej, którą jakiś czas wcześniej kupił na bazarze w Częstochowie.”
Na bazarze?! Broń ostrą typu „walther”?! Sam, bez niczyjej pomocy i kontaktów w przestępczym półświatku?!
Można się było spodziewać, że szybko pojawia się policyjne „wrzutki” tego typu. Zamiast sprawdzić, kim jest 62-letni napastnik, który – jak widać – umiał się posługiwać bronią, bezkrytycznie określa się go mianem „szaleńca” co jednoznacznie kojarzy się z osobą chorą psychicznie.
A może warto – dociekliwi dziennikarze- trochę wnikliwiej sprawdzić napastnika. Kim był i czy aby przypadkiem nie miał pozwolenia na posiadanie broni. Bo przyznacie, że najlepszym wyjściem dla policji i rządzących jest wersja kolportowana przez „Rz”, że napastnik był wariatem , który kupił bron na bazarze.