Kazimierz Jaworski Kazimierz Jaworski
529
BLOG

BAROMETR REALIÓW POLSKIEJ POLITYKI

Kazimierz Jaworski Kazimierz Jaworski Polityka Obserwuj notkę 4

Najgorzej powiedzieć coś, co wszyscy wiedzą. W senackiej komisji pozytywnie zaopiniowaliśmy do dalszych prac przepis mówiący, iż to nie jest normalne, że po wejściu na stację benzynową zazwyczaj przede wszystkim widzi się ścianę alkoholi wszelakich.

Pan policjant przy funkcji, bodajże rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji, powiedział (TVP – Wiadomości, 4 marca), że to bez sensu - bo nie ma związku między tym, że na każdej stacji benzynowej jest morze alkoholu, a tym, że tak wiele osób dalej, mimo wszelkich kar, praktykuje prowadzenie samochodu pod wpływem. Smutna, pesymistyczna antropologia pana policjanta z której wynika, że jesteśmy na zawsze już skazani na zagrożenie ze strony pijanych kierowców, znajduje zapewne potwierdzenie w jakichś badaniach naukowych które wykonała, albo przynajmniej którymi dysponuje Policja. W poniedziałek rano zwrócę się do Komendanta Głównego Policji oraz do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o udostępnienie tych opracowań. Ze skromnych - w porównaniu z finansami tych kolosów - środków biura senatorskiego nie jestem, rzecz jasna, w stanie rywalizować w tej materii, jednak bez posiłkowania się drogimi badaniami (a tylko na zdrowy rozum) sądzę, iż normalny człowiek atakowany bezustannie jednym rodzajem bodźca nie pozostaje na to kompletnie nieczuły. Póki zaś tak wiele jest przypadków prowadzenia pod wpływem, trzeba zrobić wszystko, by nikomu samochód z alkoholem nawet się nie kojarzył.

Biada natomiast panu policjantowi przy funkcji, jeżeli okaże się, że gadał sobie tak z przysłowiowej „czapy” - i żadnych badań nie ma, lub badania to specjalistyczne opracowania przesłane przez producentów i sprzedawców alkoholi. Mam nadzieję, że w takim wypadku pan Komendant Główny znajdzie sobie kogoś bardziej rzetelnego.

W proponowanej ustawie, która wywołała tyle zamieszania, zaproponowaliśmy jako Senat również to, by jednak na polskich stadionach nie spożywać piwa. Trudno w sumie zrozumieć, jak ktoś racjonalnie myślący może popierać "wpuszczanie" alkoholu na imprezy sportowe. Gdy w jakimś kontekście powstają sytuacje niebezpieczne, należy przede wszystkim zapobiegać, zmniejszać ilość czynników ryzyka. Czy naprawdę jest kontrowersyjną teza, że jak ktoś wypije nawet te dwa piwa, pojawia się większa ochota - czasem do radości, ale niekiedy niestety do agresji? Nie proponujemy przecież, by kibicom podawać środki uspakajające, ale trzeba nie mieć rozumu aby - widząc, co dzieje się często na naszych stadionach - pozwalać im raczyć się środkami działającymi dokładnie w odwrotnym kierunku. Ten zakaz to jest przede wszystkim kwestia porządkowa.

 Bardzo liczyłbym na to, że w tej sprawie działający ponadpartyjnie senat dostanie poparcie również autorytetów sportowych. Grzegorz Lato, ikona polskiej piłki nożnej, który był naszym kolegą z parlamentarnych ław, a obecnie piastuje wysoką funkcję w działalności sportowej, byłby tu znakomity. Grzegorzu - apeluję do Ciebie: przecież jako wieloletni zawodnik wiesz najlepiej, że alkohol ze sportem to się kojarzy raczej słabo. Może podobny gest wykonałby ktoś z naszych słynnych zawodników sportów motorowych? Rozumiem, że osoby życia publicznego, celebryci, nie chcą mieszać się do polityki, gdy chodzi o popieranie partii czy konkretnych polityków. Co innego, jak poprzeć trzeba słuszną sprawę.

Trzecia rzecz którą się zajęliśmy, kto wie, czy nie najbardziej delikatna, to reklama alkoholu. Sprawa wrażliwa, gdyż wiadomo, iż reklama to często wstydliwa strona działalności mediów. Media mogą oczywiście zawsze polityka zniszczyć. Nie ma jednak powodu, by uważać dziennikarzy za ludzi z zasady pozbawionych moralności i rozsądku. Mimo największej wrażliwości tych kwestii trzeba powiedzieć, że prawo reklamy wymaga w Polsce doprecyzowania. Moim zdaniem słusznie zakazano czysto komercyjnej reklamy partii politycznych. Zapewne konieczna będzie ingerencja ustawodawcy, skoro KRRiTV była za słaba, by dać sobie radę z problemem głośności reklam. Niepokojące są zjawiska w rodzaju długotrwałego zasłaniania ludziom okien reklamami o powierzchni całych budynków. Reklama to nie jest jakieś zło wcielone, ale nie można tych spraw pozostawiać całkowicie swemu żywiołowi. Reklama atakuje nas z roku na rok od dwóch dekad coraz agresywniej. Podejrzewam, że również dziennikarze prywatnie miewają tego dosyć.

Nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości nad którą pracujemy, to inicjatywa ponadpartyjna. Upaść może tylko w tym wypadku, gdyby liderzy ugrupowań partyjnych uznali, iż trzeba jej łeb ukręcić i zmusili senatorów do działań wbrew sumieniu. To z kolei może być raczej wyłącznie skutkiem nacisku mediów i lobbystów. Będzie to wszystko bardzo interesującym barometrem mechanizmów działania polskiego życia publicznego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka