KellyCMI KellyCMI
379
BLOG

- Promile som?

KellyCMI KellyCMI Polityka Obserwuj notkę 1

- Ni ma Heniu…

- Piszemy: brawurowa jazda, niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze… Panie Mariuszu, ekhm… tzn. Panie Inspektorze, Pan powie do kamiery, że wariaty na drodze jeżdżom.

 Niestety, ale tak sobie wyobrażam proces szukania przyczyn wypadków drogowych.

 Ile to razy raczono nas informacjami o zatrważających liczbach pijanych kierowców. Przy okazji, mało kto zastanawia się, co owe liczby przedstawiają: liczbę kierujących pod wpływem alkoholu czy po jego spożyciu. Jest to kwestia drugorzędna, ale dla porządku można by to precyzować.

Jakby zebrać informacje medialne dotyczące wypadków drogowych, to możemy podzielić je na dwie główne kategorie.

Pierwsza, to te, spowodowane przez „pijanych kierowców”. Nieważne czy delikwent jechał „jak w książce napisane” – dałeś się przyłapać (na szczęście), to cierp za to, że jesteś „idiotą”. Najczęściej takim wydarzeniom towarzyszą takie słowa jak „głupota”, „nieodpowiedzialność”, „brak wyobraźni”. Nikt nie przeprowadził badań, które wskazałyby ilu z kierujących z premedytacją jedną ręką otwierali drzwi samochodu od strony kierowcy, a drugą wychylali jeszcze strzemiennego, a ilu jechało na tradycyjnym, poświątecznym, polskim kacu. Jeśli okazałoby się, że np. 25% (choć jestem święcie przekonany, że ten odsetek jest o wiele większy) takich przypadków, to klasyczny przypadek Kur*wskiej Abrakadabry Czachy, to może trzeba przeprowadzać kampanie uświadamiające kierowców, że kilka godzin snu po zakrapianej imprezie to słaby zabieg.

Drugi przypadek, to wypadek, gdzie alkoholu nie znaleziono nawet w płynie do spryskiwaczy. Tłumaczenie jest niezwykle racjonalne: kierowca w terenie zabudowanym jechał z prędkością 53 km/h, wykonał gwałtowny skręt w lewo, próbując ominąć dwumetrową wyrwę w jezdni, wpadł w poślizg na nieodśnieżonym odcinku drogi, rozbijając się na drzewie, które stało tuż przy jezdni. Przyczyny są oczywiste – niedostosowanie szybkości (nie prędkości!) do warunków na drodze i brawura (gwałtownie wykonany manewr skrętu w lewo).

Gdyby Polacy na rodzimych drogach postanowili solidarnie dostosowywać prędkość do warunków panujących na drodze, to rozwiązałby się problem korków, wypadków, zanieczyszczenia środowiska, hałasu, etc. Po prostu nie powinniśmy ruszać z miejsca.

Często słyszy się o złym stanie drogi, ale głównie w kontekście warunków atmosferycznych. A drugą najczęstszą przyczyną wypadków o charakterze drogowym jest fatalny stan dróg! Jeśli chcemy, żeby na polskich drogach było bezpiecznie, to sprawmy, żeby te drogi (drogi! nie tylko jezdnie) były bezpieczne! Nie szukajmy przyczyn zastępczych, które „tłumaczą wszystko”!

Nie róbmy... a zresztą... nie ma co się silić...

 

p. s. Pierwszą najczęstszą przyczyną wypadków w ruchu drogowym jest…ruch drogowy. 

KellyCMI
O mnie KellyCMI

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka