Unia Europejska ma wielki problem, którego pierwszym - ewidentnym - objawem ma być roztrzaskania się strefy euro. Źródłem tej katastrofy, która ma sprowadzić wartość euro do kolekcjonerskiej jest światowy kryzys, który wg pewnej grupy Polaków nie dotknął jedynie Polski. Odcisnął on swoje piętno na prawdziwej zielonej wyspie, na wyspiarskiej Grecji, i posiadających parę atrakcyjnych turystycznie wysp Portugalii i Hiszpanii.
To właśnie te Świnki (PIGS – Portugal, Ireland, Greece, Spain) ciągną obecnie całą Unię Europejską w dół. W tym gronie swego stanu najmniej winna jest Irlandia, która została uderzona w bardzo czułym momencie – rozwoju, gdzie ładowano pieniądze na granicy przeinwestowania i tylko katastrofa mogła spowodować upadek. I ona - na nieszczęście Eire, jak i na nieszczęście Europy - nadeszła.
Pozostała trójka, to kraje o bardzo wysokim poziomie wydatków socjalnych, rozciągniętym do granic absurdu. Doszły mnie słuchy (niestety z drugiej ręki), że w Grecji można dostać całkiem pokaźną nagrodę-premię za umiejętność obsługi programu MS Word (wszyscy blogerzy salonu – kierunek – Ateny!). Żadne z tych państw nigdy nie było w stanie sfinansować takich potrzeb. Nawet manipulacje przy budżecie i przesuwanie cyferek w kolumnach w niczym nie pomagały. Kto więc za to płaci? Pan płaci, Pani płaci, Państwo płacą, państwa płacą, my płacimy…
Często spotykam się z głosami, że Niemcy to już nie ta potęga gospodarcza co kiedyś, Francja ma spore problemy budżetowe, a Wielka Brytania musi podnosić czesne na studia. Problem w tym, że opłaty Niemca, Francuza czy Anglika nie idą na nich samych i nawet nie obracają się w tym triumwiracie. Te pieniądze przejada Grek, Hiszpan, Portugalczyk. Przejada i to w bezczelny sposób.
Ludzi, którzy chcieliby harować na kogoś obcego, kto żyje ponad stan jest zapewne niewielu. Przynajmniej coś mi tak podpowiada z tyłu głowy. Natomiast wielu chciałoby zarabiać tylko na siebie. Jeszcze więcej chciałoby, żeby ktoś pracował na nich, samemu siedząc w swoim fotelu i oglądając ulubiony serial. Wariant ostatni zaczęły realizować rządy Grecji, Hiszpanii i Portugalii. Te świnki w bezczelny sposób „ciągną kasę” z unii, którymi do niedawna opłacali swoje obietnice wyborcze, które ich społeczeństwa kupowało. Trudno im się dziwić – korzystają z (chorego) prawa europejskiego.
Niestety sytuacja, która jest obecnie w Unii Europejskiej pokazuje, że nie można w ten sposób działać i że panujący system się nie sprawdza. Jednak zamiast próbować go reformować, to idzie się jeszcze dalej, próbując wyciągać te kraje z dołka. A nie powinno się go reformować, tylko zlikwidować – wtedy wszystko byłoby zdrowsze i każdy by sobie tę rzepkę skrobał na własny koszt.
Mniej więcej miesiąc temu na kanale France24 widziałem i usłyszałem wypowiedź chińskiego dygnitarza (niestety nie mam pojęcia kto to był), który wyśmiewał się z francuskiego „socjala”, tłumacząc sukces gospodarczy Chin jego brakiem. Chińska zasada niektórym może wydawać się brutalna, ale jest prawdziwa: pracujesz - masz pieniądze; nie pracujesz - nie jesz.
Oczywiście państwo powinno zapewnić obywatelom przynajmniej możliwość podjęcia jakiejkolwiek pracy, aby ta zasada była zdrowa dla gospodarki i społeczeństwa.
