kicur kicur
54
BLOG

O poświeceniu i śmierci duchownego.

kicur kicur Polityka Obserwuj notkę 4

It seems strange that my life should end in such a terrible place, but for three years, I had roses, and apologized to no one.

 

 

 

Rok 1955 był czarnym rokiem w historii Wietnamu – prezydentem został tyran i dyktator.

W Wietnamie buddyści od zawsze stanowili przeważająca większość – od 70 do 90% całej populacji. Prezydent jednak był katolikiem i starał się wymusić rządy pro-katolickie. Cóż, każdy ma prawo wspierać jakąś idee, tak długo, jak nie lamie ona praw człowieka ani wolności osobistej, np. faworyzując grupę ludzi, a dyskryminując inna.

Katolicy w Wietnamie popełnili właśnie ten błąd – próbowali wszystko zagarnąć dla siebie. Wszystkie pozycje w rządzie, w armii i policji były przydzielane tylko katolikom. Awanse, korzystny zakup ziemi i podatki, jednym słowem wszystko, co związane z dobrobytem i pieniędzmi zostało zagarnięte przez katolików. Wiele osób, czasem cale wioski, zgłaszały masowo zmianę religii z buddyzmu na katolicyzm – w nadziei na lepsze życie.

Niektórzy księża byli na tyle bogaci, ze władali własnymi, małymi armiami, które terroryzowały okolice poszczególnych parafii – zabieranie żywności, czy niszczenie świątyń buddyjskich to tylko dwa przykłady wielu okrucieństw, któremu oddawały się te małe wojska.

Flaga watykańska powiewała na większości publicznych budynków, a prezydent zawierzył w 1959 roku swój kraj Maryi Dziewicy (brzmi znajomo?).

Rozpacz i bezradność zrodziły protest, który zmienił sytuacje w całym kraju.

 

***

 

10 czerwca 1963 roku lokalne media zostały zaalarmowane – coś ważnego miało wydarzyć się następnego dnia przed budynkiem ambasady Kambodży.

Następnego dnia na omówionym miejscu zebrało się około 350 mnichów buddyjskich. Uformowali oni krąg, w środku którego usiadł Thích Quảng Đức, jeden z kapłanów w pomarańczowych szatach.

Quang usiadł spokojnie w tradycyjnej, buddyjskiej pozycji lotosu. Jego bracia z zakonu otworzyli kanister pełen benzyny, która wylali na ciało siedzącego mnicha. Quang odmówił swoja ostatnia mantrę, zapalił zapałkę i podpalił się. Jego ciało płonęło jasno, wydając ogrom ciemnego dymu. Mnich umierał cicho – ani razu nie wydal żadnego dźwięku.

Na początku samospalenie się buddyjskiego mnicha nie przyniosło żadnego skutku. Zona prezydenta, przepełniona widać katolicka miłością powiedziała nawet:

„Klaskałabym w dłonie, gdy zobaczyłabym innego palącego się mnicha!”.

 

Jednak poruszenie, jakie spowodowała śmierć mnicha zmieniło kraj – prezydent padł ofiara zamachu jeszcze w tym samym roku.

Sytuacja poprawiła się.

Ofiara mnicha zmieniła wiele.

 

 

http://www.mtholyoke.edu/acad/intrel/pentagon2/doc125.htm

http://www.time.com/time/magazine/article/0,9171,940704-1,00.html

http://www.time.com/time/printout/0,8816,874816,00.html

http://www.buddhismtoday.com/english/vietnam/figure/003-htQuangduc.htm

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/7/78/Burningmonk.jpg

http://www.quangduc.com/BoTatQuangDuc/09tieusu.html

kicur
O mnie kicur

Aber ich habe nichts zu Benennen, alles hat einen Namen, und was keinen Namen hat, das gibt es nicht. Im Gegenteil: es gibt viele Namen für Dinge, die es nicht gibt...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka